43     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     SOFT: DJ Mix Station



Zbigniew "Emill" Pławecki


Każdy fan szeroko pojętej muzyki klubowej z pewnością nie raz marzył, by stanąć przed ogromną widownią za konsoletą i poczuć to, co w czasie swoich występów czuje każdy DJ. Pragnienie to jest tym większe, jeśli dany osobnik miał okazję zobaczyć wielkie imprezy z udziałem światowej sławy DJ’ów.



Jednak nawet sprzęt dla początkujących artystów płyty winylowej jest dość drogi, że już o profesjonalnym nie wspomnę, dlatego więc pomocy muszą oni szukać w oprogramowaniu komputerowym. Firma eJay, chcąc wyjść naprzeciw tym pragnieniom wypuściła serię programów pod nazwą DJ MIX STATION, a w poniższej recenzji przyjrzymy się pierwszej jego wersji.

Wizualizacje: uboga...

Okno programu składa się z trzech części – górnej, obrazującej rozkład utworu, środkowej będącej imitacją konsolety, oraz dolnej, która w zależności od potrzeb może być playlistą, ekranem opcji, panelem efektów specjalnych, sampli, itp. Przejdźmy do „konsolety”. Składa się ona z dwóch odtwarzaczy, do których ładujemy mp3 za pomocą metody „przeciągnij i upuść”, oraz mixera z crossfaderem, fadeami poszczególnych wysokości dźwięków oraz suwakami głośności dla każdego odtwarzacza i pokrętłami tzw. „gain”, czyli również rodzajem regulacji potencjometru, przydatnym np. gdy mp3 nie zostały nagrane w tej samej głośności.

...i jeszcze uboższa

Uważni czytelnicy na pewno zauważyli, że z uporem maniaka omijam słowo deck (czyli inaczej mówiąc gramofon), zastępując je „odtwarzaczem”. Niestety, nie wynika to z mojego braku wiedzy na ten temat, a z prozaicznej przyczyny – to, co oddali nam do dyspozycji producenci w niczym nie przypomina gramofonu. Jest to raczej okno ze wskaźnikiem postępu danego utworu, kilkoma informacjami o nim (długość, ilość BPM, czas pozostały do końca) i sterowaniem odtwarzaniem, wraz z kilkoma dodatkowymi przyciskami: „cue”, czyli swego rodzaju „zakładką” w danym utworze i „beatlock”, który umożliwia automatyczna synchronizację nagrań z obu odtwarzaczy. I tu czas na pierwsze wady. Takie rozwiązanie moim zdaniem jest dobre dla użytkowników, którzy chcą zobaczyć jak to działa, gdy wszystko robi za nich komputer, ewentualnie równie dobrze spisuje się jako „odtwarzacz z crossfaderem” podczas imprezy, gdy nie mamy czasu pilnować komputera. Jednak gdyby ktoś sam chciał popróbować DJowania szybko dojdzie do wniosku, że jest to po postu niewygodne! Nie da się na przykład zatrzymać odtwarzania „palcem”, czy przewinąć szybko utworu do wybranego fragmentu jeśli chcemy zsynchronizować odtwarzania, jak to ma miejsce w moim osobistym faworycie wśród tego rodzaju programów, czyli VIRTUAL DJ’u. Przejdźmy do mixera – tutaj także ergonomia pracy nieco kuleje, na szczęście mamy do wyboru kilka skór, które poprawiają sytuację. Gdyby nie one, podstawowy wygląd programu także komplikowałby sprawę, gdyż fadery poszczególnych częstotliwości zostały przedstawione nie w formie suwaków, a.... pokręteł. Obsługiwać się je myszką oczywiście niby da, ale nie jest to ani funkcjonalne, ani tym bardziej wygodne.
Co do samych skór – program oferuje kilka z nich, jednak nie jest ich wiele, a chciałoby się ściągnąć więcej. Jednak o dziwo na stronie są niedostępne, wg. FAQ musimy napisać do pomocy technicznej, a dopiero oni nam je przyślą... waga każdej z nich to 1 mega, więc dla modemowców to nienajlepsze rozwiązanie, w ogóle to dość dziwna praktyka, zresztą, jak wynika z mojego doświadczenia napisanie do nich nic nie daje, musimy się zadowolić fabrycznie dodanymi skórami. Nie można również ściągnąć żadnych nowych efektów, co przy porażającej ilości... 3 domyślnych pozostawia równie złe wrażenie jak interfejs. Czy musze dodawać, że wizualizacje, którymi tak chwali się producent występują w 1 sztuce? No, w sumie jest ich 3, ale 2 z nich to pluginy pod Winampa/Sonique, a przecież nikt nie używa obu tych playerów jednocześnie, a dopiero trzeci z nich jest wtyczką stricte MIX STATIONA, za to nieprzeciętnie brzydką (gdzieś tu powinien się plątać screen).

I dwie różne...

Ostatnia rzecz, której należałoby się przyjrzeć, jest górny panel, na którym wyświetla się kształt fali odtwarzanego utworu. W mixowaniu pomaga nam niewątpliwie to, że fale z obu odtwarzaczy nakładają się na siebie, więc początkującym łatwiej będzie zgrać ze sobą beaty z nich, ale lepiej to jednak zostało zrobione w VIRTUAL DJ’u, gdzie każdy beat został oznaczony kwadracikiem, odpowiedniej szerokości, w zależności od mocy basu. Tutaj opieramy się tylko na wierzchołkach fali, które często mogą mylić. Można utwór przesuwać przeciągając myszką po tym panelu, ale nie słychać w tym czasie żadnych dźwięków, czyli znów mixujemy na ślepo... o, pardon – głucho.

...ale niefunkcjonalne skórki

Na koniec dodam jeszcze, że program obsługuje karty w systemie dźwięku 3D, oraz dwie karty dźwiękowe, dla jednoczesnego mixowania i odsłuchu. Podsumowując – jeśli szukasz programu na imprezę, do którego wrzucisz playlistę, włączysz automatyczne mixowanie i pójdziesz się bawić, to DJ MIX STATION jest pozycją dla Ciebie, jeśli natomiast zależy Ci na nauce tego fachu - poszukaj czegoś ambitniejszego. PS. Podczas deinstalacji program pyta nas: – „Cze chcesz zainstalować produkt?”. Po pierwsze fatalna literówka, po drugie - nie, dziękuję, nie chcę



43     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     SOFT: DJ Mix Station