Wszystko zaczęło się dosyć niewinnie, ot, dwójka braci zafascynowana tym czym my wszyscy postanowiła zrobić film. Jednak nie o filmie chce tutaj mówić, nie ma chyba wśród nas osoby która nie słyszałaby tego tytułu więc nie ma co tracić czasu na opowieści o oczywistym. Zjawiskiem dotychczas rzadko spotykanym jest to co stało się „wokół” filmu. Trudno znaleźć podobny przypadek w historii kina (nie licząc może Star Wars i Star Trek’a), świat Matrixa został wykreowany w niespotykany dotąd sposób. Tak całościowe podejście do tematu, rozeznanie w obecnym świecie komercji może budzić podziw. Oprócz 3 filmów powstała seria anime po wspólnym tytułem Animatrix, powstała gra do której scenariusz napisali bracia Wachowscy. Powstają kolejne dwie – gra opowiadająca historię ochroniarza wyroczni, oraz MMO w świecie Matrixa. To kolejny milowy krok w historii gier komputerowych. Film stanie się tylko drobną częścią całego universum, a Morfeusz czy Trinity pozostaną tylko jednymi z bohaterów, żyjących obok prawdziwych ludzi spędzających swój czas w Matrixie. Jednak to jeszcze nie koniec, niedługo wyjdzie zbiór komiksów opowiadające oczywiście świat widziany z perspektywy zielonych znaczków. Po raz kolejny do wykonania tej odpowiedzialnej roboty zatrudniono prawdziwych specjalistów, m.in. Neila Gaimana który jest znany, nie tylko dla fanów komiksów chociażby z „Amerykańskich Bogów”, a dla komiksiarzy kojarzy się z „Sandmanem”. To wszystko oczywiście nie pozostanie bez wpływu na stan konta wymienionych już wyżej braci.

. Przechodzimy zatem do sedna sprawy. Jak daleko można posunąć się w swojej fantazji, i/lub chęci zdobywania pieniędzy. Mi osobiście trudno posądzać Wachowskich o chęć zdobycia ich za wszelką cenę. Trzeba przyznać, że wszystko co nam dotychczas zaprezentowali trzymało swój poziom (dla niektórych większy, dla innych mniejszy). Powinniśmy sobie zdać sprawę z jednej rzeczy, oni są ludźmi takimi jak my  Są zafascynowani współczesnym światem, współczesna technologią, grami, japońską kultura i wszystkim tym co nas otacza. Kto z nas, nie wyobrażał sobie jaki film by nakręcił, jaką zrobił grę czy komiks. Możemy tylko zazdrościć? Nie, historia braci z polskiej dzielnicy Chicago (tak, tak, długi lata tam mieszkali) jest realizacja „american dream”. Chodząc od producenta do producenta, trafili w końcu na takiego, któremu spodobał się pomysł ekipy w czarnych skórach  Może i któryś z czytelników naszego magazynu zrealizuje kiedyś swoje marzenia, zarabiając przy okazji miliony dolarów i co najważniejsze bawiąc miliony ludzi na świecie. Świat Matrixa wciągnął mnie całkowicie, często wracam do ulubionych scen w filmie czy w anime. W zalewie szarości podziwiajmy ten świat, głos naszego pokolenia. Pokolenia wszechobecnych komputerów, internetu i innych nowoczesnych technologii. Cieszmy się z tego, ze w świecie gdzie rządzi pieniądz ktoś zrealizował swoje marzenia, chociażby były całkowicie różne od naszych. Czemu? To proste... Może niedługo przyjdzie nasza kolej na powrót do krainy fantazji 