KPWZ - Felieton - Versus
SS-NG #35 pożegnalny 2005
46






Paweł "Gonzo" Kazimierczak
    Długo zbierałem się do rego, by napisać artykuł - porównanie, yyy artykuł - felieton, artykuł - versusa o konsolach i pecetach zwanych uroczo klonami. Teraz jestem w sumie przyparty do ściany, bo to ostatni Versus w SS-NG i mimo że temat na pewno przez kilka miesięcy nie wykiełkował dostatecznie, musi starczyć na ten skromny przykład publicystyki. Litera za literą i przeczytasz felieton w 400 sekund.
  SPOŁECZNOŚĆ KLONOWA


Dzisiejsza zależność między posiadaczami obu sprzętów jest banalnie prosta. Za prosta. Aż chciałoby by kryło się za tym wszytkim drugie dno. Właściciele komputerów są w stanie zaakceptować nieliczne gry konsolowe z najwyższej półki jako równorzędne produkcjom stricte przeznaczonym na PC. Istnieje oczywiście odsetek ludzi w ogóle nietolerujących konsol i pragnących wyplenić to tałatajstwo z planety Ziemia. Jeśli szukacie takiego osobnika przejrzyjcie pierwsze versusy, a zobaczycie że się do nich kwalifikowałem. Cóż, każdy popełnia błędy. Wypijmy za nie . [Chlup... - dop. REDAKCJA]


  Master Chief z HALO 2 (Bungie Software)

  KONSOLOWA BRAĆ


Przyszła kolej na konsolowców. Oni po prostu grają na swoich maszynkach i są święcie przekonani, że PS2, Xbox i GCN przewyższają komputery w dziedzinnie dostarczania rozrywki. Zauważyłem że bardzo rzadko występuje tu zjawisko zdecydowaniego sprzeciwu dla komputerów. Raczej przeważa zwykła ignoracja i poczucie wyższości. Jak się zapewne domyślasz, każda z idei przyświecających którejkolwiek z wyżej wymienionych grup jest błędna. Sratytaty prawda leży po środku.


  Gordon Freeman z HALF-LIFE 2 (Valve Software)

  DLACZEGO JEST JAK JEST?


Trzeba ucziwie stwierdzić, że większość obecnie wydawanych na pecety gier jest nudnych. Ale trzeba od razu zaznaczyć, że większość wypuszczanych na konsole jest głupich. Całe szczęście jest w co grać, bo liczba ogólnie wyprodukowanych tytułów sprawia, że nawet biorąc niewielki ułamek gier zdatnych do przejścia bez czkawki otrzymamy kilka(naście) produkcji rocznie. Ostatni rok był dla mnie szokiem, dawno nie grałem tak mało. Musiałem się zastanowić nad przyczyną mojego postępowania. Wszelkie spiskowe teorie dziejów o coraz gorszych grach z uśmiechem wrzuciłem do myślowego kosza. Zaczęło mi brakować oryginalnych historii, fabuły która rozwija jakąs myśl a nie tylko ją przekazuje. Stara się jakieś zjawisko czy ideę pokazać z innej strony. Gier, które udowadniają że społeczeństwo nie idiocieje jest jak na lekarstwo. Acha, nie oczekuję tu nudnych i rozwlekłych wykładów opakowanych w formułę gry.


  FAR CRY (Ubisoft)

  CO NAJMNIEJ TRZECH WSPANIAŁYCH


Granie ma mnie wessać, ma obciążyć mój umysł i sprawić bym pewne sprawy postrzegał inaczej. Jasne, kiedyś tego tak nie odczuwałem ale moze to kwestia wieku. Pewnie za parę lat mi przejdzie, ale mnie interesuje co jest teraz. Są oczywiście gry ciekawie zrobione i mające dobrą, spójną i interesujacą historię. Nię będę daleko szukał: HALF-LIFE 2, HALO 2 i mój faworyt w tej kategorii, GTA: SAN ANDREAS, są epokowymi dziełami. A przecież HALO nie ma oryginalnej fabuły, znowu ratuje sie świat. Cały ten rozmach i przepych towarzyszący nam przy graniu tworzy niesamowity klimat i dociska nas do pada. Dziełko Valve z kolei wytycza nowe standardy. I co z tego, że pełnymi garściami czerpie z niektórych momentach z orwellowskiego ROKU 1984. Robi to na tyle umiejętnie, że graczowi udziela się klimat City 17. Przygody CJ`a to również doskonały materiał na grę. Każda część serii miała doskonała fabułę, ale szalony zbiór charakterów w Los Santos, San Fierro i Las Venturas (oraz pomiędzy miastami) sprawia, że atmosfera gry jest iście filmowa. A przecież znowu: temat ratowania brata oklepany i wypłowiały. Te gry po prostu mają coś magicznego. Oczywiście poza historią ważna jest oprawa, ale chyba oczywistym faktem jest, że produkty Bungie, Valve i Rockstar to w swoich kategoriach złoci medaliści w konkurencji innowacyjności czy przystępnosci interfejsu i grafiki. W każdej z nich zachowano równowagę pomiędzy doznaniami wzrokowymi, słuchowymi a przyjemnością płynącą z poznawania fabuły.
Gier takich ukazało się znacznie więcej, ale - nawet biorąc pod uwagę że recenzent SS-NG to hybryda kogoś cierpiącego na bezsenność i nałogowego gracza - przecież nie grałem we wszytko, jak leci. Zresztą samo granie nie wystarczy, bo niektóre produkcje trzeba obadać wzdłuż i wszerz zanim się w nie wsiąknie. Być może wydaje ci się, że zboczyłem nieco z tematu, ale to ułuda. Chciałem pokazać, że tak naprawdę wiele łączy wszytkie platformy do grania. Jednocześnie gracze komputerowi mogą znaleźć wspólny język z konsolowymi, bo summa summarum interesują ich podobne gry. Ile jest czekania na konwersję FAR CRY`a na Xboxa? Ilu pecetowców zazdrości kolegom konsolowcom BURNOUT`a? Jakie zadowolone głosy odezwały się po ogłoszeniu przez Capcom wydania ONIMUSHY 3 na blaszaki? Takich przykładów jest dużo.


  ONIMUSHA 3 (Capcom)

  NEXT-GEN GAMES


Nadchodzi era nowych konsol. Jakoś nie udziela mi się hurraoptymistyczna euforia wszytkich. Nawet przy założeniu, że te rendery z E3 były prawdziwe (prawdziwe, czyli pokazywały możliwą w przyszłości do osiągnięcia grafikę wyświetlaną przez maszyny Microsoftu i Sony). Smuci mnie, że pozostaną te same mechanizmy grania. Widać to choćby po konstrukcji padów, praktycznie nic nowego. Banan od Sony wygląda ciekawie, ale to zapewne bardziej ergonomiczna wersja dual shocka. Szkoda że ogólnikami się mówi o AI wrogów, że ani słowem nie wspomina się fabuł. Liczy sie tylko liczba wielokątów. To też jest istotne, bo każdy chce grać w coraz ładniejsze gry, ale dla mine coraz ważniejsze stały się inne aspekty nadchodzących produkcji. Jak już pisałem, przez ostatni rok w przerwach od grania w gry do recenzji, przycinałem w konsolowe odmóżdżające zręcznościówki, w których liczy sie refleks. Męczyły mnie epickie, podobne do siebie historie i niewyraźne postaci bohaterów. Nudziłem się KotOR`em 2, nie chciało mi się zgłębiać nudnej początkowo fabuły JADE EMPIRE, nawet grając w DOOM`a 3 z niesmakiem obserwowałem akcję niezmienną od ponad dekady. Fajnym połączeniem zręcznościowej zabawy z przkazem byli ostatnio PSYCHONAUCI. Szkoda że sprzedali się, jak moje autografy i Majesco ma teraz problemy finansowe.


  JADE EMPIRE (Bioware)

  TRAGEDII NIE PRZEWIDUJE SIĘ


Najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest posiadanie komputera i konsoli. Niestety to spory wydatek, jak na polskie realia, ale wiadomo że to nie Polska decyduje o kształcie światowego rynku rozrywkowego. Za każdym razem razi mnie zacietrzewienie skrajnych zwolenników określonego sprzętu. Da się z tym coś zrobić i mam nadzieję, że w przyszłości coś w tej materii się zmieni. Każda platforma ma swoje plusy i minusy, trzeba o tym pamiętać. Konsolowcy zapytają pod jakim względem komputer przewyższa konsole. Nie wspominam o klawiaturze i myszce, bo do konsol dla upartych są przejściówki. Ale jedno słówko: sieć. Na konsolach jedynie w xboxowego system linka da się pograć bez opłat. Wiadomo, że 360 też będzie miał jeden, najdroższy abonament umożliwiający zabawę z żywym towarem.


  GTA: SAN ANDREAS (Rockstar)

Ponadto dystrubucja gier przez systemy zbliżone do Steama będzie dziecinnie prosta i bezpieczna. Chyba jednak pecety nie wymrą tak szybko. A mi i tak nic nigdy nie zastąpi wibrujacego pada albo dokładności myszki. Bo kontroler do Nintendo Revolution to temat na zupełnie inny felieton...
KPWZ - Felieton - Versus
SS-NG #35 pożegnalny 2005
46