Recenzja - Fable: The Lost Chapters
SS-NG #35 pożegnalny 2005
25






Wojciech "Keiran" Skitał
PRODUCENT: Lionhead Studios  WYDAWCA: Microsoft Entertainment  GATUNEK: RPG  PLATFORMA: PC  CENA: ok. 100 zł WWW
    Na FABLE posiadacze X-Boxów czekali bardzo długo, w zasadzie od premiery tej konsolki. Posiadacze PC dopiero teraz, po roku mogą sami pobawić się w bycie bohaterem. Co najlepsze zabawa jest świetna. Zapraszam do recenzji.
Poniższy tekst jest ostatnią recenzją jaką napisałem dla SS-NG. Zaczęło się od średniego X2: Wolverine’s Revenge, a kończy się właśnie dzisiaj na świetnym FABLE: THE LOST CHAPTERS.
O FABLE słyszał prawie każdy. Jej autor – znany i lubiany Peter Molyneux – uznawany jest, nie bez powodu za geniusza. FABLE miało zapewnić nam niespotykaną do tej pory ilość swobody i możliwość swobodnego wpływania na świat. W praktyce okazało się, że aż tak różowo nie jest, ale i tak FABLE bardzo się podobał. Posiadacze PC dostają teraz do łapek F:TLC czyli to co było na X-Boxie, ale poszerzone o nowe lokacje i trochę dłuższą fabułę.



W FABLE wcielamy się w postać bezimiennego bohatera, którego poznajemy jako bardzo młodego chłopca sielankowo żyjącego w rodzinnej wiosce. Ta pierwsza lokacja w grze wprowadza nas w klimat i prezentuje nasze możliwości. Otóż naszym zadaniem jest zdobycie prezentu urodzinowego dla naszej siostry. Jak się ukazuje, aby kupić dla niej czekoladki potrzebujemy 4 złotych monet. Ojciec obiecuje nam, że za każdy dobry uczynek dostaniemy jedną, ale są przecież inne możliwości. Możemy powiedzieć pewnej kobiecie o tym co robi jej mąż, ale możemy też, za drobną opłatą z jego strony, pewne fakty przemilczeć. Tego rodzaju wybory pojawiać się będą w grze dość często. Wkrótce mają miejsce nieprzyjemne zdarzenia wskutek, których bohater zostaje sierotą i trafia do szkoły herosów. Tutaj mamy swego rodzaju tutorial, a już po chwili wypłyniemy na szerokie wody.
Grając z FABLE będziemy obserwować naszego bohatera z typowej trzecio-osobowej perspektywy. Sterowanie w wersji PC rozwiązano bardzo skutecznie za pomocą myszki z klawiaturą, a co bardzo miłe twórcy zadbali o standardowe ustawienia zarówno dla graczy praworęcznych jak i mańkutów (co bardzo mnie cieszy, ale i tak musiałem przez kilka minut bawić się sterowaniem). Zasób ruchów naszego bohatera jest dość ciekawy i pomimo prostego sterowania pozwala na wiele. Bardzo łatwo możemy przełączać się pomiędzy bronią białą i dystansową, rzucanie czarów, chociaż trochę bardziej skomplikowane, również nie sprawia problemów. Bardzo ciekawym pomysłem są gesty naszej postaci, które pozwalają na pewnego rodzaju komunikację z NPC-ami. Mamy także specjalny pasek skrótów do którego możemy sobie przyporządkować gesty, czary bądź potrzebniejsze przedmioty szybkiego użycia. Interfejs rozwiązano tak profesjonalnie, że próżno tu się doszukiwać konsolowej spuścizny.



Walka w F:TLC jest wybitnie zręcznościowa. Mamy możliwość wykonania prostego combosa, atak nieblokowalny i uniki. W przypadku walki z dystansu możemy przełączać się na ‘snajperski’ widok z oczu bądź użyć autocelowania. W obu przypadkach dłuższe przytrzymanie przycisku ataku spowoduje mocniejsze naciągnięcie cięciwy i w efekcie większe obrażenia. Użycie magii wymaga albo użycia klawisza skrótu (lepsza opcja) bądź też wyszukania czaru na liście i zatwierdzenia go (wymaga krótkiej wprawy).
Rozwój postaci jest rozwiązany bardzo przyjemnie. Walcząc i wykonując zadania dostajemy doświadczenie ogólne oraz dzielone na jedną z trzech grup. To drugie otrzymamy używając broni białej, dystansowej bądź magii. Mamy 3 zakresy umiejętności na które możemy zdobyte doświadczenie wykorzystać. Są tu zdolności że tak powiem wojownika, złodzieja i maga. Te pierwsze to siła czy kondycja, złodziej dostaje celniejsze ataki, szybkość czy targowanie się. Mag wiadomo – siła czarów oraz zdolność rzucania nowych. System ten jest prosty i przyjemny w użyciu, niestety nie sprzyja specjalizacji przez co raczej musimy być człowiekiem-orkiestrą.
Jeśli chodzi o zadania to możemy je podzielić na te podstawowe związane z rozwojem fabuły, a otrzymujemy je w siedzibie gildii. Pozostałe, a tych jest więcej możemy otrzymać wędrując po świecie. Niestety w życiu nie jest już tak różowo jak było na początku i nie zawsze mamy taką dowolność tego co zrobić, ale na ogół możemy podążyć ścieżką dobra lub zła. Wykonane zadania zwiększają naszą reputację, a to ona sprawia, że stajemy się znani i lubiani (bądź nie). Niestety podstawowa ścieżka fabularna jest bardzo krótka i zajmie nam około 12 godzin gry, jeśli dodamy do tego dodatkowe zadania to czas gry zamknie się w okolicach 30 godzin. Nie jest to olśniewający wynik, ale trzeba przyznać, że doznania płynące z grania są bardzo intensywne.



Z FABLE jest podobnie jak z GTA – jeśli skupimy się na głównym wątku to dużo stracimy. Gra ma naprawdę wiele do zaoferowania, ale trudno to wszystko początkowo ogarnąć. Możemy mieć własny dom. Możemy się ożenić i rozwieść, co z pewnością przyniesie sporo radości i uśmiechu. Możemy wreszcie zmieniać swój wygląd. Przede wszystkim są fryzjerzy i tatuażyści. Zarówno fryzura jak i tatuaże mogą zmienić sposób w jaki postrzegają nas inni i sprawić by zaczęli nas lubić bądź też się bać. Poza tym nasz bohater się starzeje, a jeśli będziemy dużo walczyć także mężnieje, na jego ciele pojawiają się blizny. Zachowanie także wpływa na wygląd. Jeśli będziemy grzeszyć wyrosną nam rogi, a jeśli jesteśmy aniołkiem to wkrótce otoczy nas krąg światła.
FABLE pierwotnie pojawiło się ponad rok temu i to na konsoli, a technicznie potrafi naprawdę zaskoczyć. Jakość grafiki jest świetna, mamy tutaj śliczne tekstury, bardzo dobre efekty świetlne (czary) i naprawdę ładnie wykonane postacie. Niestety, aby zobaczyć pełne detale trzeba mieć naprawdę mocny config (mój przecież nie taki leciwy momentami nie wyrabiał). Nie można także nic zarzucić stronie dźwiękowej. Muzyka jest śliczna, idealna do tego co się dzieje, czemu towarzyszą świetne efekty dźwiękowe. Znakomicie wypada też kwestia głosów, wszystkie nagrywano w Anglii, co dało bardzo pozytywny efekt i nie uświadczymy tu jankeskiego akcentu, który mógłby popsuć odbiór całości.
W całym zachwycie nad FABLE jest oczywiście jest oczywiście łyżka dziegciu. Wersja PC wcale nie jest jakimś ogromnym krokiem naprzód, nadal nie jest tym obiecanym FABLE, to po prostu trochę dłuższa i ładniejsza konwersja z X-Box. Ale nie ma co narzekać, konwersje rzadko są tak dobre. Prawda jest taka, że FABLE to taki Action RPG, ale na szczęście taki z górnej półki. Nie jest to rewolucyjny tytuł, ale naprawdę bardzo solidny. Przez mój cały kontakt z FABLE na PC zauważyłem tylko jeden problem, który mam nadzieje zostanie albo usunięty w jakichś poprawkach, albo wynika z problemów ze sterownikami – pojawiały się u mnie problemy ze znikającym na ekranie tekstem, co jednak występowało nie zawsze i występuje tylko jeśli rozdzielczość w grze jest taka sama jak rozdzielczość pulpitu.



Czas na małe podsumowanie. F:TLC zdecydowanie jest tytułem na który warto poświęcić trochę czasu, jeśli jeszcze nie widzieliście tej gry na X-Box, to zdecydowanie warto ją zakupić. Jednakże zmiany są na tyle nie duże, że nie ma chyba sensu posiadania obu wersji. Ja ze swojej strony polecam.


Znakomita gra, Molyneux w świetnej formie, nawet rok czekania na konwersje nic tutaj nie zmienił. Szkoda tylko, że w Polsce grę można kupić albo za prawie 2 setki po angielsku albo czekać +/- do gwiazdki na polską edycję.
Recenzja - Fable: The Lost Chapters
SS-NG #35 pożegnalny 2005
25