Pinio Mazda zwyciężył po raz pierwszy w karierze
W tyle również doszło do zamieszania, do ataku przystąpił Jacek Grala i z 10 przebił się, aż na 6 pozycję. Do następnych pojedynków doszło na „Tosie”. Tam Tomasz Tersa wypadł zza pleców di Griza, maksymalnie opróżniając hamowanie. Kolumbijczyk nie zdążył lub bał się zareagować i dał się zepchnąć na trzecią pozycję. Podobnym manewrem popisał się Michał Jędrzejewski i Grzegorz Więcek. Awansowali odpowiednio na 4 i 5 pozycję. Najgorzej wyszedł na tym Arkadiusz Pęczak, który spadł, aż na 8 pozycję. Walka toczyła się także o 11 pozycję, Franz Friede skorzystał z błędu Crisa Reutemanna (zbyt późne hamownie na „Piratelii”). Na drugim okrążeniu do odrabiania strat wziął się di Griz. Korzystając ze swojego doświadczenia przycisnął Tomasza Tersę. Ten „młody gniewny” wyraźnie nie wytrzymał presji starszego kolegi i na „Tamburello” popełnił szkolny błąd zahaczając prawym przednim kołem o trawę. Kolumbijczyk nie miał kłopotów z „minięciem” swojego rywala. Który wrócił na tor, ale niestety tak nieszczęśliwie, że wprost pod koła pędzącego Michała Jędrzejewskiego (Michał po wyścigu utrzymywał, że ten manewr był wykonany specjalnie), który prawie uderzył w swojego rywala. Na szczęśnie błyskawiczny ruch kierownicą i hamowanie uratowało obu kierowców od wypadku. Również jadący za nimi Więcek musiał zredukować swoją prędkość, aby uniknąć kolizji. Całą sytuację wykorzystał Jacek Grala, który nie zmuszony do wytracenia prędkości, łatwo wyprzedził całą trójkę i znalazł się, aż na trzeciej pozycji. To samo próbował zrobić Andreas Nemik ale „łyknął” tylko Więcka, bo reszta zawodników już zdążyła nabrać prędkości i oddalić się od Włocha. Na trzecim okrążeniu doszło do dramatycznej walki pomiędzy Więckiem, a Pęczakiem. Ten drugi po słabym początku starał się nadrobić stracone pozycje. Już na zakręcie „Tosa” doszło do rozstrzygającego pojedynku. Pęczak ładnie opóźnił hamowanie i przyblokował Więcka. Ale ten widząc manewr Pęczaka też zdecydował się na późne hamowanie i pojechał bardzo szeroko prawie zahaczając kołami o piasek. Oba samochody po nawrocie, aż do łuku „Piratella” jechały obok siebie. Dopiero tam znajdujący się po wewnętrznej Pęczak zepchnął Więcka na 8 pozycję. .
Na czwartym okrążeniu doszło do walki o trzecią pozycję między Gralą, a Tersą. Kierowca Copernicusa pragnął odzyskać swoja trzecią pozycję, którą stracił okrążenie wcześniej przez swój błąd. Ale tuż za tą dwójką czaił się Michał Jędrzejewski, który tylko czekał na okazję do ataku. Czwarte okrążenie zaczęło się od badanie terenu przez Terse. Raz po raz wyjeżdżał zza samochodu Grali czekając na okazję do ataku. Kierowcy zbliżali się do dwóch szybkich łuków „Rivazza”. Tam zdecydował się na atak Michał Jędrzejewski zaskakując wszystkich włączając samego siebie. Udało mu się wyprzedzić obu rywali, ale nie udało mu się zablokować toru jazdy żadnemu z nich. Obaj zwolnili i skontrowali kierowcę Nerona po wewnętrznej. Szybszy okazał się Tersa, który dodał gazu i zmieścił się dosłownie centymetry przed kierowcą Wiessmanna. Ale na tym się nie skończyła walka. Całą trójka już na prostej znowu jechała w zwartej grupie. Tym razem do walki doszło już na łuku „Tamburello”. Jacek Grala zdecydował się na atak po zewnętrznej. Jednak Tomasz Tersa szybko zgasił tą próbę blokując atak tą drogą. Walkę tych dwóch kierowców wykorzystał Jędrzejewski. Wcisnął się w wolne miejsce zostawione po zewnętrznej i przebił się na trzecią pozycję. Spóźniona reakcja Tersy nie mogła temu zapobiec, a tylko spowodowała, że Grala awansował znowu na czwartą pozycję. Na tym okrążeniu doszło również do walki o 8 pozycję pomiędzy Marcinem Krzyżaniakiem, a Grzegorzem Więckiem. Zresztą trudno to nazwać walką, bo Więcek popełnia koszmarny błąd na „Tosie: i zalicza jazdę po poboczu. Co skrzętnie wykorzystuje Marcin Krzyżaniak.
Kolejne okrążenie to rywalizacja Pęczaka i Andreasa Nemika. Ten pierwszy już na prostej startowej przystępuje do ataku i zrównuje się z Włochem. Kibice wstają i dopingiem starają się pomóc swojemu idolowi. Ten jakby to słysząc walczy jeszcze zacieklej, ale w końcu musi uznać wyższość Pęczaka. 7 i 8 kółko to dramatyczna rywalizacja Tersy i Grali o czwartą lokatę. Raz jeden jest górą, raz drugi. W między czasie z tyłu stawki dochodzi do małego wypadku. Dwunasty Cris Reutemann wypada po za tor i wraca na niego dopiero po 10 sekundach. Zostaje wyprzedzony przez Carlosa Sancheza, który ma ciągłe problemy ze swoim bolidem. .
9 okrążenie to początek pit stopów. Pierwszy w boksach zawitał lider wyścigu P.Mazda-7,5s po nim M. Jędrzejewski-7,8s, A. Nemik-8,1s, G.Więcek-7,8s, C.Sanchez- 7,6s. Na 10 do boksów zawitali: J. Di Griz-7,6s, J.Grala-8,5s, T.Tersa-8,1s, F.Friede-8,2s. na 11: M..Sygut-8,0s, M..Krzyżaniak-9,6s, C.Reutemann-9,1s. A wszystko zakończył A.Pęczak-8,0s na 12. .
Na 13 okrążeniu sytuacja wyglądała następująco: 1. Pinio Mazda, 2. Jim di Griz, 3. Michał Jedrzejewski, 4.Jacek Grala. 5. Arkadiusz Pęczak (widać późny postój w boksach dał mu awans o jedną pozycję), 6.Tomasz Tersa (Na 10 okrążeniu był jeszcze 4. Ekipa mechaników się nie spisała). 7.Andreas Nemik, 8. Marcin Sygut (skoczył o dwie pozycje wprzód. Widać, że DeTomaso ma sprawdzonych mechaników). 9.Marcin Krzyżaniak (problemy w boksach z tankowaniem paliwa kosztowały go spadek o jedną pozycję). 10. Grzegorz Więcek, 11.Franz Friede, 12.Carlos Sanchez, 13. Cris Reutemann.
Na 14 doszło do walki dwóch największych „fighterów” tego wyścigu. Tomasz Tersa i Arkadiusz Pęczak nie zamierzali popuścić. Pierwszy próbny atak wypuścił Tersa na prostej startowej ale został skutecznie przyblokowany przez Pęczaka, który przez całe kółko pracował ciężko nad przewagą nad swoim przeciwnikiem. Udało mu się oddalić 0.8 sekundy, ale to było za mało na Tersę. Przez 15 okrążenie odrabiał ciężko straty i przystąpi do ataku szykanie „Variante Alta”. Pęczak został totalnie zaskoczony tym bardzo ryzykownym manewrem. Próbował jeszcze skontrować pędzącego Terse, ale po kilku zakrętach zrezygnował. Dostał polecenie z boksów, że ma pilnować swojej pozycji i przestać ryzykować wypadnięcie. Szefostwo wolało zapewnić sobie pewne trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Na 15 okrążeniu z wyścigu wycofał się Grzegorz Więcek. Z jego bolidu zaczęły się wydobywać kłęby dymu i kierowca VDClanu.com musiał wycofać się z wyścigu. Ostatnie 5 okrążeń to pilnowanie swoich pozycji przez kierowców. Nikt już nie wychylał się zbytnio. Oprócz Tomasza Tersy który zawzięcie gonił Jacka Gralę ale zabrakło mu już czasu, aby go wyprzedzić.
Po wyścigu zdyskwalifikowany został Carlos Sanchez. Okazało się, że samochód jest zbyt lekki i Rada Ligi Grand Prix 3 nie miała innego wyjścia jak zdyskwalifikować Brazylijskiego kierowcę.
Komenferencja prasowa po GP San Marino
Pinio Mazda (Gepard-Świdnik) - 1 miejsce
P: Wspaniały sukces na koniec sezonu. Gratulację dla Ciebie i całego zespołu Gepard-Świdnik.
Pinio Mazda: Tak wspaniały sukces na koniec wyczerpującego sezonu, pełnego zwrotów jak Kanada, odejście Jorge Volvo no i dzisiejszy, który rozbłysnął niczym tęcza po deszczu.
P: Czy byłeś gotowy na wygraną? A może dopiero uwierzyłeś w swoją szansę kiedy z wyścigu wycofał się Wojtek Sobiecki?
PM: Czy byłem gotowy na wygraną? W sumie to muszę powiedzieć, że każdy chce zawsze zająć jak najlepsze miejsce, a nawet wygrać wyścig, ale realia są takie, że nie należymy do najsilniejszych zespołów i nie możemy konkurować z potęgami, które liderują w klasyfikacjach. Wycofanie Wojtka nie zmieniło nic w moim podejściu do wyścigu, już podczas treningów i kwalifikacji dawałem z siebie wszystko, jeździłem dużo, jak nigdy wcześniej, a zespół wspierał mnie i dopingował co powodowało jeszcze większe emocje. Sam wyścig zapowiadał się gorąco i tak było, jak wyszedłem na prowadzenie po tankowaniu to wiedziałem, że jeśli się nic nie stanie to dowiozę zwycięstwo do mety. Choć im bliżej było do końca wyścigu tym obawy i nerwy były większe, ale się udało i mogłem się cieszyć z wygranej, a zespół szalał na linii mety. Jak to mówię to dalej mi głos drży i łzy szczęścia cisną się do oczu.
P: Czy teraz zespół Geparda będzie systematycznie w przyszłym sezonie plasował się tak wysoko w kolejnych wyścigach?
PM: Co do przyszłego sezonu to ciężko cokolwiek wyrokować, Jorge odchodzi z naszego zespołu zastąpi go młody utalentowany Franz, praktycznie bez żadnego doświadczenia, jeszcze nie wiemy do końca na co go stać, ale pokładamy w nim duże nadzieje na dobre wyniki w następnym sezonie. Ja pozostaje i będę dalej prowadził bolid GEPARD-ŚWIDNIK z wielką przyjemnością. A co do wysokich miejsc w wyścigach to trzeba być realistą jesteśmy młodym zespołem i dopiero się uczymy i osobiście nie liczę na takie sukcesy jak ten, choć będą mile widziane i myślę że w niektórych GP możemy być groźni.
Jimdi Griz (BluesBrothers-Viper) - 2 miejsce
P: Druga pozycja i największy sukces w karierze. Widać, że ten tor Ci pasuje. Opowiedz nam o swoich odczuciach odnośnie wyścigu.
Jim di Griz: Nie da się ukryć, że to najlepszy mój wynik w karierze i jestem niezwykle szczęśliwy, że już w debiutanckim sezonie udało mi się stanąć na podium - wspaniałe uczucie. Tor rzeczywiście idealnie mi pasował, a przede wszystkim pasował naszemu bolidowi, który spisywał się znakomicie cały weekend - chciałbym tutaj podziękować mechanikom, którzy zrobili kawał dobrej pracy. Wyścig przebiegał raczej bezproblemowo, starałem się utrzymać dobre tempo jazdy. Trochę straciłem na pierwszym okrążeniu, ale później było już dobrze. Utrzymywałem się za Pinio i liczyłem na jego błąd. Niestety był on świetnie dysponowany i wygrał w pełni zasłużenie.
P: Mimo niewątpliwego sukcesu chyba liczyłeś na więcej. Szczególnie kiedy Wojtek Sobiecki wycofał się z wyścigu.
JG: Doskonała pozycja po kwalifikacjach, a właściwie Pole Position po wycofaniu się Wojtka, dobry balans samochodu rzeczywiście pozwoliły oczekiwać dobrego wyścigu. Chyba nieco za dużo myślałem o wyniku zaraz po starcie i popełniłem błąd na pierwszym kółku i spadłem na trzecie miejsce... wtedy trochę się zwyzywałem od najgorszych i znacznie uspokoiłem i poprawiłem koncentracje. Przed wyścigiem marzyłem żeby stanąć na podium i udało się... szczerze powiem, nie liczyłem na zwycięstwo, owszem w czasie wyścigu pojawiła się szansa, ale wolałem dojechać pewnie na drugim, niż przeszarżować.
P: Czy teraz po wyścigu sądzisz, że mogłeś osiągnąć więcej?
JG: Oczywiście teraz na spokojnie widać, że była szansa na zwycięstwo. Ale wtedy w czasie jazdy ważne było dojechać do mety na świetnej drugiej pozycji... Zespół zostawił mi wolną rękę, powiedziano mi przez radio " jeśli czujesz, że dasz radę to atakuj "... Postanowiłem jechać swoim tempem i liczyć na błąd Pinio, nie popełni go. Szczerze mówiąc myślę, że Mazda był dzisiaj poza moim zasięgiem.
Michał Jędrzejwski (Neron-Honda) - 3 miejsce - nie brał udziału w konferencji prasowej.
Komentarze po wyścigu
Tomasz Tersa - kierowca Copernicusa
Jestem z siebie bardzo zadowolony, choć mogłem pojechać szybciej ten wyścig. Podczas wolnych treningów na Imoli wraz z technikami z zespołu i mechanikami wyłapaliśmy wiele błędów, które udało się naprawić. Podczas wyścigu starałem się być jak najszybszy, co zresztą widać po wielu emocjonujących walkach w moim wykonaniu. Żałuje, że nie udało mi się wyprzedzić jeszcze na koniec wyścigu mojego bardziej doświadczonego przeciwnika Jacka Grali. Jedyne na co mogę narzekać jest to, że na początku wyścigu miałem drobne problemy z silnikiem (dławił się co pewien czas), które udało się naprawić dopiero podczas postoju.
Jako, że to ostatni wyścig sezonu, chciałem pokazać na co mnie stać i sądzę, że mi się udało oraz, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepiej.
Mercedes Pinyeda - rzecznik prasowy VClan.com
Wyścig nie poszedł po naszej myśli. Najpierw wypadek Remigiusza a pech Grzegorza popsuły nam humory. Na szczęści mimo tego udało nam się dowieżć trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców dla Grzegorza. W konstruktorach spadliśmy na piąte ale tylko z jednym kierowcą przez większość sezonu to i tak sukces
Grzegorz Więcek - kierowca VDClan.com
Jestem ogromnie szczęśliwy z tego wyścigu. Mimo, że nie dojechałem do mety szczęśliwy zbieg okoliczności spowodował, że Andreas Nemik zrównał się tylko ze mną punktami i w takiej sytuacji obaj zajęliśmy trzecie miejsce. Co nie ukrywam jest dla ogromną nagrodą i jednocześnie zaskoczeniem. Bo już byłem pewien, że nie uda mi się ta sztuka. A co do wyścigu to po prostu miałem pecha. Wydawało mi się, że już wszystkie problemy mam za sobą a tu taki pech. Mam nadzieje, że w Tomahawku już takie problemy nie będą występować.
Jim di Griz pojechał świetny wyścig
Jacek Grala - kierowca Wiesmann-BMW
To był wspaniały wyścig. Zajęcie czwartego miejsca jest moim największym sukcesem jednocześnie pozostaje pewien niesmak, że nie udało mi się stanąć na najniższym stopniu podium, ale nie bądźmy drobiazgowi . Myślę że to dobry wstęp do nadchodzącego sezonu. Jako debiutant z pewnością zrobiłem 1000% normy bo nie spodziewałem się, że uda mi się zdobyć jakiekolwiek punkty, a tu nazbierało się ich aż 8. Szczególnie utknął mi w pamięci wyścig w Kanadzie gdzie po kontakcie z banda straciłem przednie prawe koło i dojechałem do mety zdobywając swoje pierwsze punkty w karierze. Bardzo dziękuje team’owi za zaufanie i danie mi szansy startu w F1 i gratuluje zwycięzcom. Mam nadzieję, że następny sezon będzie równie pasjonujący i owocny.
Michał Mazurek - Neron-Honda
Gratulacje dla Pinio. To on jak chyba żaden inny kierowca w stawce zasłużył na wygranie wyścigu po dokonaniu ogromnego postępu w czasie sezonu . Ładny wyścig w wykonaniu Jima i Jacka. Jeśli chodzi o zespół Neron - mieliśmy duże kłopoty z układem przeniesienia napędu. Mój wóz odmówił posłuszeństwa na starcie, a Michał nie dysponował taką mocą jaką powinien . Najadłem się sporo strachu gdy mój samochód zatrzymał się na środku prostej startowej i inni kierowcy zaczęli omijać mnie z wielką prędkością. Gdy zobaczyłem w lusterku pędzący w moją stronę bolid VD Clanu zamknąłem tylko oczy czekając na uderzenie. Na szczęście Remigiusz zdołał uniknąć tragedii, rozbił jednak swój wóz.
Alberto Capello - szef zespołu DeTomaso F1 Team
Nasi zawodnicy zdobyli 3 punkty i nie udało nam się wskoczyć na trzecie miejsce w generalce... Wyścig był bardzo zacięty, a zaskoczyła nas forma Pinio Mazdy, Jima DiGriza oraz Jacka Grali. Widać, że ostatni wyścig sezonu, bardzo im się udał. Mam nadzieję, że w przyszłości będą równie konkurencyjni.
Andreas Nemik - kierowca DeTomaso F1 Team
Udało mi się zdobyć 2 punkty i zrównać się w klasyfikacji kierowców z Grzegorzem Wieckiem. Tak wiec nie jest źle. Szkoda ze zespołowo nie udało się także być trzecim zespołem, ale cóż... Za rok nowe nadzieje i nowe szanse... Na przyszły sezon jestem dosyć optymistycznie nastawiony. Mam nadzieję, że wraz z nowym partnerem stworzymy zgrany zespół.
Marcin Sygut - kierowca DeTomaso F1 Team
Przede wszystkim chciałem podziękować całemu zespołowi, który bardzo pomógł mi zdobyć punkty w moim ostatnim wyścigu dla DeTomaso. Mechanicy wykonali dobra robotę. Szybki pit spot pomógł mi awansować na 8 miejsce i dowieść punkty dla zespołu. To był ciężki wyścig i bardzo ciężki sezon. Niestety nie udało się, ani mi, ani Nemikowi wygrać wyścigu. A następny sezon będzie jeszcze większym wyzwaniem.
Tekst i zdjęcia: Gregoff & Rama