CIA - Only Online - LIGA GP - San Marino - Imola
SS-NG #34 wrzesień 2005
40






REDAKCJA
    Po dość trudnym wyścigu na torze Spa Francorchamps w Belgii, zespoły Ligi Grand Prix 3 zawitały na południe Europy. W małym San Marino na torze Imola odbyła się ostatnia eliminacja sezonu 2004-2005. Piękna słoneczna pogoda, po raz kolejny ściągnęła tłum fanów tego pięknego sportu. Nikt nie był w stanie przewidzieć, jakie to będzie to ostatnie Grand Prix tego sezonu. Kibice, którzy przyjechali na pewno oczekiwali niezapomnianych wrażeń.
  Sesja kwalifikacyjna


Sesję kwalifikacyjną rozpoczął Michał Jędrzejewski. On już jako pierwszy ustawił bolid przed wyjazdem z Pit Line i oczekiwał spokojnie na zgaśnięcie czerwonego światła. Tuż za nim ustawił się sznur samochodów między innymi lider klasyfikacji, a zarazem już oczekujący na puchar mistrzowski Wojciech Sobiecki. Zgasło czerwone światło i wszyscy spokojnie ruszyli do przodu.... Po chwili pierwsi zawodnicy już na tablicy mieli zaliczane czasy. Michał Jędrzejewski 1m18.015s, Pinio Mazda 1m17.276s, Andreas Nemik 1m17.763. Od razu dało się zauważyć, że zespół Gepard-Świdnik dobrze przygotował się do zawodów. Gdy Jędrzejewski i Nemik zjeżdżali na Pit Line, Pinio Mazda nadal szalał na torze. Okrążenie później uzyskał 1m16.888s i ten wynik był nie wiele gorszy od zeszłorocznego Pole Position. W innej części toru Jim di Griz przeszarżował na „Variante Alta” i wypadł po za tor. Na chwilkę sesję trzeba było przerwać, bo bolid Kolumbijczyka zatarasował wyjazd z zakrętu grzęznąc w piasku. Chwilkę później obsługa toru wypchnęła di Griza z powrotem na tor. Po wznowieniu sesji Wojciech Sobiecki zabrał się do roboty i w odpowiedzi na czas Pinio Mazdy wykręcił 1m16.394s, co było prawdziwym ciosem. Wynik był lepszy 0,5 sekundy od dotychczasowego rekordu. Jim di Griz po zjeździe do boksu i sprawdzeniu przez mechaników bolidu postanowił po raz drugi wyjechać na tor. Kolumbijczyk nadal jeździł na granicy bezpieczeństwa, mimo to pierwszy wynik był bardzo słaby (1m18.828s), ale to tylko, dlatego, że przeszkodził mu żółty bolid DeTomaso Andreasa Nemika. Włoch bardzo się starał także pokonać swój wynik, ale jak do tej pory uzyskał najlepsze swoje okrążenie 1m16.924s. W tym samym momencie po torze podróżowali Pinio Mazda, Jim di Griz oraz Andreas Nemik, którzy zaciekle walczyli między sobą. Kolejny zanotowany wynik to Pinio Mazda 1m16.555, a dosłownie kilka sekund później Włoch poprawił jego czas o zaledwie 0,010s wynikiem 1m16.545s. Tym samym Andreas Nemik awansował w tym momencie na drugą lokatę. .

  Tor Imola

Na torze został tylko Kolumbijczyk Jim di Griz. Ale już po chwili dołączyli do niego Tomasz Tersa z zespołu Copernicus Racing oraz Michał Jędrzejewski. Pierwsze okrążenie Tersy to wynik 1m17.655s, chwilkę później linię start/meta przeciął po raz kolejny Jim di Griz zbliżając się do Mazdy i Nemika. Jego wynik 1m16.591s dawał mu czwartą lokatę, ale długo się z niej nie cieszył, bo Michał Jędrzejewski pogodził całą trójkę czasem 1m16.378s wskoczył na drugą pozycję. Sobiecki poczuł oddech konkurencji za plecami i postanowił jeszcze raz wyjechać w celu odjechania trochę oponentom. Jego odpowiedź 1m16.059s była zachętą do dalszej walki dla reszty zawodników. Oczywiście nikt nie myślał ustąpić. Japończyk z zespołu Gepard-Świdnik z czasem 1m16.307s wskoczył znów na drugą lokatę, ale chwilkę później wszyscy zostali pogodzeni po raz kolejny. Tym razem to Jim di Griz przejechał świetnie jedno okrążenie i jako pierwszy zszedł poniżej 1m16s. Jego wynik 1m15.866s był nokautem, co do niektórych zawodników. Jędrzejewski nadal walczył. Po raz kolejny poprawił swój czas uzyskując 1m16.245s i znów nastąpiły przetasowania w czołówce. Na tor wyjechał także Arkadiusz Pęczak. Do tej pory patrzył z padoku, co inni robią na torze, teraz postanowił sam pomieszać szyki innym. Pierwszy jego wynik 1m16.463s już był zapowiedzią do ciekawej dalszej walki na torze. .
Minęło dopiero pierwsze 15 minut kwalifikacji, a kibice już nie siedzieli na swoich krzesełkach. Wszyscy oczekiwali dalszej walki i coraz lepszych wyników. Długo nie musieli czekać. Ich ulubieniec Włoch Andreas Nemik wykręcił świetny wynik 1m16.201s. Oprócz Włocha po torze jeszcze jeździł Carlos Sanchez, a jego pierwszy zaliczony wynik 1m17.783s dawał mu odległą pozycję. Radość Włocha z dobrej pozycji nie trwało długo. Jego wynik poprawił Arkadiusz Pęczak i to zaledwie o 0.003s. Wszyscy teraz jednak byli zajęci tym, co pokaże Tomasz Tersa. Zwycięzca z Belgii postanowił się pokazać z dobrej strony. Jego kolejny wynik 1m16.414s dawał mu nadal realne szanse na zakończenie niedzielnego wyścigu na dość wysokiej pozycji. Oprócz niego swoje pierwsze wyniki zaliczyli Grzegorz Więcek – 1m17.426s, Michał Mazurek – 1m17.855s oraz nowy nabytek zespołu Gepard-Świdnik Franz Friede – 1m.17.926s. Ci trzej kierowcy tracili dosyć sporo do czołówki. .
Na torze zrobiło się spokojniej. Prawie wszyscy zawodnicy zjechali do boksu w celu przygotowania bolidów na ostatnie minuty sesji kwalifikacyjnej. Tomasz Tersa wykorzystując cisze i spokój na torze zrobił czas 1m16.237s i bardzo zbliżył się do Andreasa Nemika. Cris Reutemann – partner Tersy także postanowił wykorzystać chwilkę spokoju. Jego wynik 1m17.650s na pewno nie cieszył kibiców Copernicusa, a dodatkowo w jego bolidzie uszkodzeniu uległo zawieszenie i Argentyńczyk nie zdołał już poprawić swojego wyniku. Trzeci kwadrans sesji zbliżał się ku końcowi, gdy nagle na tor pośpiesznie wyjechał Arkadiusz Pęczak. Całe okrążenie dość nerwowo pokonywał zakręty, ale szło mu bardzo dobrze, a końcowy wynik okrążenia 1m15.955s dawał mu drugą pozycję na starcie.
Na tor powyjeżdżała znów spora grupa kierowców. Grzegorz Więcek z VDClanu, który jeździł bardzo nierówno w tym sezonie. Tym razem nie ukrywał nie zadowolenia ze swoich wyników. Wynik 1m16.560s był trochę poniżej jego oczekiwań, ale niestety nie był wstanie wykręcić lepszego czasu już do końca sesji. Na tor wyjechali obaj kierowcy Wiessmanna. Jacek Grala uzyskał 1m16.861, a Irlandczyk Michel O’Gorby czasem 1m18.995s zamykał stawkę. Obecnie najlepszy zawodnik w stawce Wojciech Sobiecki nie mógł sobie pozwolić na oddanie Pole Position bez walki. Tym samym wyruszył na swoje ostatnie okrążenie. Zabrał maksymalnie jak najmniej paliwa i lekkim bolidem uzyskał czas 1m15.762s wskakując z powrotem na pozycję lidera sesji. Michał Mazurek znów zmagał się z trudnym technicznie torem, a efektem tego był wynik 1m17.219s dawał mu bardzo odległą pozycję. Do słabego wyniku przyczynił się także pech, jaki mu towarzyszył podczas tego okrążenia. Otóż trafił on na partii wolnych zakrętów na debiutanta Remigiusza Garczarka i to jeszcze gdy ten drugi miał kłopoty z opanowaniem bolidu. Czas kierowcy VDClan 1m25.679s był najgorszy podczas sesji, ale nie można się dziwić debiutantowi. Jacek Grala postanowił jeszcze poprawić swój rezultat. Przejechał okrążenie bardzo szybko jak na możliwości bolidu i uzyskał czas prawie o 1s gorszy od Wojciecha Sobieckiego 1m16.706s. Michał Jędrzejewski także walczył ze swoim wynikiem. Udało mu się poprawić o zaledwie 0.030s uzyskując 1m16.216s tracąc do Nemika 0.007s. Do walki także dołączył Marcin Sygut z zespołu DeTomaso. Wynik 1m16.382 dawał mu 8 pozycję. Gdy już się wydawało, że wszystko już jest jasne na tor wyjechał po raz kolejny Japończyk Pinio Mazda. Wskoczył on na czwartą lokatę wynikiem 1m16.040s i był to nie wątpliwie największy sukces zespołu. Jeszcze do walki włączył się Tomasz Tersa – 1m16.166s, a rzutem na taśmę w ostatnich sekundach sesji Marcin Krzyżaniak. Rezultat Polaka 1m16.450s dawał mu dziewiąty wynik dnia. Po sesji za nieprawidłowe ogumienie został zdyskwalifikowany Remigiusz Garczarek. Do wyścigu przystąpi z ostatnie pozycji.
Sesja kwalifikacyjna najbardziej emocjonująca z całego sezonu była zapowiedzią dobrego wyścigu. Zaskoczyła postawa Pinio Mazdy oraz Jima di Griza, ale to oczywiście zaskoczenie na plus. Miejmy nadzieje, że od teraz będzie zawsze im tak dobrze szło. Przed nami wyścig. Czy Ci dwaj zachowają zimną krew na starcie i nie spalą się....? Zobaczymy.

  Komentarze po sesji kwalifikacyjnej


Petra Denasova - szef Blues Brothers Racing
Cały zespół ogromnie zmobilizował się na ostatni wyścig sezonu, gdyż wyniki tutaj osiągnięte mogły mieć duży wpływ na zainteresowanie sponsorów naszym team’em w przyszłym sezonie. Do tej pory wyniki nie były dobre, więc musieliśmy się sprężyć, aby wypaść jak najlepiej. Ale szczerze powiem, że nie spodziewaliśmy się tak dobrego rezultatu. Drobne poprawki pakietu aero i bardzo duża moc silnika z pewnością przyczyniły się do największego sukcesu zespołu w historii. Po cichu liczyliśmy na PP, ale Wojtek potwierdził swoje mistrzostwo. Start z pierwszej linii to i tak kapitalna sprawa i duża szansa na dobry wynik w wyścigu.
Jim di Griz - kierowca zespołu Blues Brothers Racing
Jestem ogromnie szczęśliwy!! Dziekuję całemu zespołowi za wsparcie teraz i w całym sezonie. Mechanicy zrobili kawał świetnej roboty naprawiając drobne usterki po moim wyjeździe poza tor. Postanowiłem nieco zaryzykować z ustawieniami i zdecydowałem się na ryzyko nadsterowności w wolnych zakrętach, aby zyskać prędkość na prostych. Bolid był wtedy nieco trudny w prowadzeniu, ale jak widać opłaciło się. Okrążenie, które dało mi 2 pozycję było perfekcyjne i bez wątpienia najlepsze w mojej karierze. Liczę na dobry występ w wyścigu, to dla mnie duża szansa by pokazać się w końcu z dobrej strony. Liczę na świetny wyścig, nareszcie mam okazję już na starcie zmierzyć się z samym mistrzem

Jacek Grala – kierowca zespołu Wiesmann F1 Team
11 miejsce ze strata 0.944s jest dla mnie satysfakcjonujące i daje możliwość na walkę o punkty szczególnie, że na tym torze czuje się rewelacyjnie. Bolid sprawował się wręcz wzorowo, a mechanicy zrobili kawał dobrej roboty umożliwiając mi osiągnięcie takiego wyniku. Czeka nas jeszcze dużo pracy przed ostatnim GP w sezonie.

Mercedes Pinyeda-rzecznik prasowy VDClanu – Porsche
Trzeba przyznać, że mimo słabego wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni z kwalifikacji. Jeszcze podczas nieoficjalnych treningów uzyskaliśmy czasy ponad 1.20. Ale nie poddaliśmy się i cały zespół pracował bardzo ciężko. Po raz kolejny w tym sezonie przetestowaliśmy nowy układ kierowniczy, który pozwolił na pobić barierę 1.18. Potem Grzegorz na własne ryzyko zdecydował się powrócić do naszego oryginalnego MOMO i udało mu się ustanowić czas 1.16.5. Niestety nasz drugi kierowca miał ogromne problemy z bolidem. Skupiliśmy się głównie na Grzegorzu który walczy ciągle o najniższy stopień podium, a Remig przez to bardzo ucierpiał. Ale jesteśmy dobrej myśli i sądzimy, że w wyścigu będzie lepiej.
Grzegorz Więcek – kierowca zespołu VDClan – Porsche
Pozycja startowa nie jest rewelacyjna, ale i tak o niebo lepsza niż się spodziewałem. Pracowałem ciężko nad poprawą szybkości bolidu w zakrętach i w końcu udało mi się przejechać idealne okrążenie. Niestety samochód ciągle sprawuje się poniżej moich oczekiwań. Ale w wyścigu mam zamiar powalczyć, łatwo nie oddam mojego trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej.


  Start wyscigu

Pinyo Mazda – kierowca zespołu Gepard - Świdnik
Witam serdecznie, dopiero dochodzę do siebie po sesji i jeszcze nie mogę uwierzyć w wynik, który zrobiłem, znaczy zrobiliśmy z zespołem.
Pragnę podziękować bardzo całemu zespołowi, wszystkim którzy mieli wpływ na mój wynik pośrednio i bezpośrednio a szczególnie mojej rodzinie. Ta kwalifikacja była ciężką pracą, widać to choćby po ilości okrążeń w których poprawiałem czas, co wyjazd i powrót do boksów sprawdzaliśmy ustawienia samochodu oraz dane telemetryczne, aby jeszcze lepiej przejechać te kilka km malowniczo położonego toru. Osobiście mogę dodać, iż mnóstwo pracy włożyłem w ten wynik i jestem bardzo, bardzo szczęśliwy z najlepszego wyniku w sezonie podczas kwalifikacji.
Nie liczę na jakiś rewelacyjny wynik podczas wyścigu, gdyż jestem świadom poziomu sprzętowego konkurencji, na pewno wynik w okolicach podium będzie dużym sukcesem choć przyznam się Państwu, że fabryka w Świdniku przygotowała na koniec sezonu dla nas nową jednostkę napędową co powinno przynieść wymierne korzyści. Poczekamy zobaczymy.

Tomasz Tersa – kierowca zespołu Copernicus Racing
Kwalifikacje przejechałem właściwie na 100% możliwości moich i bolidu i jestem z siebie zadowolony. Co prawda piąta pozycja to nie jest to o czym marzyłem, ale pociesza mnie fakt, że byli ode mnie wolniejsi kierowcy. Mam nadzieje, że na wyścigu będzie nieco lepiej...

Urlich Von Jungingen - dyrektor techniczny Neron F1 Team
Ostatnia Kwalifikacja w Sezonie i najgorszy wynik w całych mistrzostwach. Kierowcy mieli problemy z nadsterownością Bolidu. Michał Jędrzejewski bardzo długo próbował znaleźć optymalny setup, ale nie mógł uzyskać perfekcyjnego czasu. Mamy nadzieje poprawić się w wyścigu , najważniejsze jest abyśmy po wyścigu utrzymali przewagę w klasyfikacji konstruktorów.
Michał Jędrzejewski – kierocwca Neron F1 Team
Kwalifikacja dosyć trudna , bardzo ścisła czołówka co przy stracie poniżej 0,500sek dało mi 7 pozycje. Przygotowywałem setup na wyścig więc mam nadzieje, że zaowocuje to we wyścigu gdzie powinienem poprawić się o kilka pozycji ponieważ moje przejazdy były bardzo regularne. Prosta startowa jest bardzo długa więc będzie można użyć tunelu powietrza, aby przesunąć się do przodu. Moim Celem na wyścig jest utrzymanie pozycji w-ce lidera w Tabeli Kierowców i pierwszej pozycji zespoły Neron-Honda w tabeli konstruktorów.

  Wyścig


Po bardzo emocjonujących kwalifikacjach przyszła kolej na wyścig. Wszyscy czekali na niego z podnieceniem. W końcu jest to ostatni wyścig w sezonie. Cięgle toczyła się walka w klasyfikacji kierowców i zespołów. W tej pierwszej o najniższy stopień podium, pomiędzy Andreasem Nemik, Arkadiuszem Pęczakiem i Grzegorzem Więckiem, a w klasyfikacji zespołów o wygraną rywalizowali dwa zespoły Canon i Neron (oba napędzane silnikiem Honda). A o trzecią pozycję rywalizowali VDClan.com, DeTomaso oraz Nigth-Raiders. Niestety przed samym wyścigiem doszły do nas niepokojące wieści z obozu Canona. Okazało się, że wystąpiły jakieś problemy z samochodem. Mechanicy ciężko pracowali przez całą noc nad naprawą hydrauliki w obu wozach. Niestety ta sztuka udała się tylko w bolidzie Carlosa Sancheza. Wojtek Sobiecki został zmuszony do wycofania się z wyścigu.

Reszta zawodników z kwalifikacji stawiła się w komplecie i po okrążeniu formacyjnym ustawiła się na starcie. Po zgaśnięciu świateł startowych z pola startowego bardzo ociężale ruszyły prawie wszystkie bolidy. Niestety Michał Mazurek ruszył tylko parę metrów i zatrzymał się w miejscu. To prawie spowodowało zderzenie z Carlosem Sanchezem, który w ostatniej chwili uniknął zderzenia ze stojącym Mazurkiem. Tuż za nimi doszło do walki pomiędzy Remigiuszem Garczarkiem, a Michaelem O’Gorbim. Garczarek ruszył bardzo szybko i dopadł Irlandczyka. Niestety podczas próby wyprzedzania nie zauważył stojącego bolidu Michała Mazurka, w ostatniej chwili przed uderzeniem skręcił w lewo. Uniknął, co prawda zderzenia z bolidem Nerona, ale za to wbił się w murek okalający tor i tam też zakończył udział w wyścigu. Natomiast O’Gorbi przejechał jedno okrążenie w tempie spacerowym i zjechał do boksów gdzie już pozostał do końca wyścigu. .
Reszta samochodów już wpadła w pierwszy zakręt wyścigu. Pierwszy był Jim di Griz za nim pędzili Pęczak, Mazda, Tersa, Nemik, Jędrzejewski, Sygut, Więcek, Krzyżaniak, Grala, Reutemann, Friede i na końcu Carlos Sanchez. Taki stan rzeczy przetrwał praktycznie tylko kilka chwil. Bo na „Tamburello” doszło do pierwszych przepychanek. Jim di Griz bronił swojej pozycji zaciekle przed atakami Arkadiusza Pęczaka i Pinio Mazdy. Ale nie mógł sobie poradzić z obydwoma. I w końcu został wyprzedzony przez Mazdę. Pęczak natomiast został przyblokowany po wewnętrznej przez di Griza i spadł, aż na 5 pozycję.


  Pinio Mazda zwyciężył po raz pierwszy w karierze

W tyle również doszło do zamieszania, do ataku przystąpił Jacek Grala i z 10 przebił się, aż na 6 pozycję. Do następnych pojedynków doszło na „Tosie”. Tam Tomasz Tersa wypadł zza pleców di Griza, maksymalnie opróżniając hamowanie. Kolumbijczyk nie zdążył lub bał się zareagować i dał się zepchnąć na trzecią pozycję. Podobnym manewrem popisał się Michał Jędrzejewski i Grzegorz Więcek. Awansowali odpowiednio na 4 i 5 pozycję. Najgorzej wyszedł na tym Arkadiusz Pęczak, który spadł, aż na 8 pozycję. Walka toczyła się także o 11 pozycję, Franz Friede skorzystał z błędu Crisa Reutemanna (zbyt późne hamownie na „Piratelii”). Na drugim okrążeniu do odrabiania strat wziął się di Griz. Korzystając ze swojego doświadczenia przycisnął Tomasza Tersę. Ten „młody gniewny” wyraźnie nie wytrzymał presji starszego kolegi i na „Tamburello” popełnił szkolny błąd zahaczając prawym przednim kołem o trawę. Kolumbijczyk nie miał kłopotów z „minięciem” swojego rywala. Który wrócił na tor, ale niestety tak nieszczęśliwie, że wprost pod koła pędzącego Michała Jędrzejewskiego (Michał po wyścigu utrzymywał, że ten manewr był wykonany specjalnie), który prawie uderzył w swojego rywala. Na szczęśnie błyskawiczny ruch kierownicą i hamowanie uratowało obu kierowców od wypadku. Również jadący za nimi Więcek musiał zredukować swoją prędkość, aby uniknąć kolizji. Całą sytuację wykorzystał Jacek Grala, który nie zmuszony do wytracenia prędkości, łatwo wyprzedził całą trójkę i znalazł się, aż na trzeciej pozycji. To samo próbował zrobić Andreas Nemik ale „łyknął” tylko Więcka, bo reszta zawodników już zdążyła nabrać prędkości i oddalić się od Włocha. Na trzecim okrążeniu doszło do dramatycznej walki pomiędzy Więckiem, a Pęczakiem. Ten drugi po słabym początku starał się nadrobić stracone pozycje. Już na zakręcie „Tosa” doszło do rozstrzygającego pojedynku. Pęczak ładnie opóźnił hamowanie i przyblokował Więcka. Ale ten widząc manewr Pęczaka też zdecydował się na późne hamowanie i pojechał bardzo szeroko prawie zahaczając kołami o piasek. Oba samochody po nawrocie, aż do łuku „Piratella” jechały obok siebie. Dopiero tam znajdujący się po wewnętrznej Pęczak zepchnął Więcka na 8 pozycję. .
Na czwartym okrążeniu doszło do walki o trzecią pozycję między Gralą, a Tersą. Kierowca Copernicusa pragnął odzyskać swoja trzecią pozycję, którą stracił okrążenie wcześniej przez swój błąd. Ale tuż za tą dwójką czaił się Michał Jędrzejewski, który tylko czekał na okazję do ataku. Czwarte okrążenie zaczęło się od badanie terenu przez Terse. Raz po raz wyjeżdżał zza samochodu Grali czekając na okazję do ataku. Kierowcy zbliżali się do dwóch szybkich łuków „Rivazza”. Tam zdecydował się na atak Michał Jędrzejewski zaskakując wszystkich włączając samego siebie. Udało mu się wyprzedzić obu rywali, ale nie udało mu się zablokować toru jazdy żadnemu z nich. Obaj zwolnili i skontrowali kierowcę Nerona po wewnętrznej. Szybszy okazał się Tersa, który dodał gazu i zmieścił się dosłownie centymetry przed kierowcą Wiessmanna. Ale na tym się nie skończyła walka. Całą trójka już na prostej znowu jechała w zwartej grupie. Tym razem do walki doszło już na łuku „Tamburello”. Jacek Grala zdecydował się na atak po zewnętrznej. Jednak Tomasz Tersa szybko zgasił tą próbę blokując atak tą drogą. Walkę tych dwóch kierowców wykorzystał Jędrzejewski. Wcisnął się w wolne miejsce zostawione po zewnętrznej i przebił się na trzecią pozycję. Spóźniona reakcja Tersy nie mogła temu zapobiec, a tylko spowodowała, że Grala awansował znowu na czwartą pozycję. Na tym okrążeniu doszło również do walki o 8 pozycję pomiędzy Marcinem Krzyżaniakiem, a Grzegorzem Więckiem. Zresztą trudno to nazwać walką, bo Więcek popełnia koszmarny błąd na „Tosie: i zalicza jazdę po poboczu. Co skrzętnie wykorzystuje Marcin Krzyżaniak.
Kolejne okrążenie to rywalizacja Pęczaka i Andreasa Nemika. Ten pierwszy już na prostej startowej przystępuje do ataku i zrównuje się z Włochem. Kibice wstają i dopingiem starają się pomóc swojemu idolowi. Ten jakby to słysząc walczy jeszcze zacieklej, ale w końcu musi uznać wyższość Pęczaka. 7 i 8 kółko to dramatyczna rywalizacja Tersy i Grali o czwartą lokatę. Raz jeden jest górą, raz drugi. W między czasie z tyłu stawki dochodzi do małego wypadku. Dwunasty Cris Reutemann wypada po za tor i wraca na niego dopiero po 10 sekundach. Zostaje wyprzedzony przez Carlosa Sancheza, który ma ciągłe problemy ze swoim bolidem. .
9 okrążenie to początek pit stopów. Pierwszy w boksach zawitał lider wyścigu P.Mazda-7,5s po nim M. Jędrzejewski-7,8s, A. Nemik-8,1s, G.Więcek-7,8s, C.Sanchez- 7,6s. Na 10 do boksów zawitali: J. Di Griz-7,6s, J.Grala-8,5s, T.Tersa-8,1s, F.Friede-8,2s. na 11: M..Sygut-8,0s, M..Krzyżaniak-9,6s, C.Reutemann-9,1s. A wszystko zakończył A.Pęczak-8,0s na 12. .
Na 13 okrążeniu sytuacja wyglądała następująco: 1. Pinio Mazda, 2. Jim di Griz, 3. Michał Jedrzejewski, 4.Jacek Grala. 5. Arkadiusz Pęczak (widać późny postój w boksach dał mu awans o jedną pozycję), 6.Tomasz Tersa (Na 10 okrążeniu był jeszcze 4. Ekipa mechaników się nie spisała). 7.Andreas Nemik, 8. Marcin Sygut (skoczył o dwie pozycje wprzód. Widać, że DeTomaso ma sprawdzonych mechaników). 9.Marcin Krzyżaniak (problemy w boksach z tankowaniem paliwa kosztowały go spadek o jedną pozycję). 10. Grzegorz Więcek, 11.Franz Friede, 12.Carlos Sanchez, 13. Cris Reutemann.
Na 14 doszło do walki dwóch największych „fighterów” tego wyścigu. Tomasz Tersa i Arkadiusz Pęczak nie zamierzali popuścić. Pierwszy próbny atak wypuścił Tersa na prostej startowej ale został skutecznie przyblokowany przez Pęczaka, który przez całe kółko pracował ciężko nad przewagą nad swoim przeciwnikiem. Udało mu się oddalić 0.8 sekundy, ale to było za mało na Tersę. Przez 15 okrążenie odrabiał ciężko straty i przystąpi do ataku szykanie „Variante Alta”. Pęczak został totalnie zaskoczony tym bardzo ryzykownym manewrem. Próbował jeszcze skontrować pędzącego Terse, ale po kilku zakrętach zrezygnował. Dostał polecenie z boksów, że ma pilnować swojej pozycji i przestać ryzykować wypadnięcie. Szefostwo wolało zapewnić sobie pewne trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Na 15 okrążeniu z wyścigu wycofał się Grzegorz Więcek. Z jego bolidu zaczęły się wydobywać kłęby dymu i kierowca VDClanu.com musiał wycofać się z wyścigu. Ostatnie 5 okrążeń to pilnowanie swoich pozycji przez kierowców. Nikt już nie wychylał się zbytnio. Oprócz Tomasza Tersy który zawzięcie gonił Jacka Gralę ale zabrakło mu już czasu, aby go wyprzedzić.
Po wyścigu zdyskwalifikowany został Carlos Sanchez. Okazało się, że samochód jest zbyt lekki i Rada Ligi Grand Prix 3 nie miała innego wyjścia jak zdyskwalifikować Brazylijskiego kierowcę.


  Komenferencja prasowa po GP San Marino


Pinio Mazda (Gepard-Świdnik) - 1 miejsce
P: Wspaniały sukces na koniec sezonu. Gratulację dla Ciebie i całego zespołu Gepard-Świdnik.
Pinio Mazda: Tak wspaniały sukces na koniec wyczerpującego sezonu, pełnego zwrotów jak Kanada, odejście Jorge Volvo no i dzisiejszy, który rozbłysnął niczym tęcza po deszczu.
P: Czy byłeś gotowy na wygraną? A może dopiero uwierzyłeś w swoją szansę kiedy z wyścigu wycofał się Wojtek Sobiecki?
PM: Czy byłem gotowy na wygraną? W sumie to muszę powiedzieć, że każdy chce zawsze zająć jak najlepsze miejsce, a nawet wygrać wyścig, ale realia są takie, że nie należymy do najsilniejszych zespołów i nie możemy konkurować z potęgami, które liderują w klasyfikacjach. Wycofanie Wojtka nie zmieniło nic w moim podejściu do wyścigu, już podczas treningów i kwalifikacji dawałem z siebie wszystko, jeździłem dużo, jak nigdy wcześniej, a zespół wspierał mnie i dopingował co powodowało jeszcze większe emocje. Sam wyścig zapowiadał się gorąco i tak było, jak wyszedłem na prowadzenie po tankowaniu to wiedziałem, że jeśli się nic nie stanie to dowiozę zwycięstwo do mety. Choć im bliżej było do końca wyścigu tym obawy i nerwy były większe, ale się udało i mogłem się cieszyć z wygranej, a zespół szalał na linii mety. Jak to mówię to dalej mi głos drży i łzy szczęścia cisną się do oczu.
P: Czy teraz zespół Geparda będzie systematycznie w przyszłym sezonie plasował się tak wysoko w kolejnych wyścigach?
PM: Co do przyszłego sezonu to ciężko cokolwiek wyrokować, Jorge odchodzi z naszego zespołu zastąpi go młody utalentowany Franz, praktycznie bez żadnego doświadczenia, jeszcze nie wiemy do końca na co go stać, ale pokładamy w nim duże nadzieje na dobre wyniki w następnym sezonie. Ja pozostaje i będę dalej prowadził bolid GEPARD-ŚWIDNIK z wielką przyjemnością. A co do wysokich miejsc w wyścigach to trzeba być realistą jesteśmy młodym zespołem i dopiero się uczymy i osobiście nie liczę na takie sukcesy jak ten, choć będą mile widziane i myślę że w niektórych GP możemy być groźni.

Jimdi Griz (BluesBrothers-Viper) - 2 miejsce
P: Druga pozycja i największy sukces w karierze. Widać, że ten tor Ci pasuje. Opowiedz nam o swoich odczuciach odnośnie wyścigu.
Jim di Griz: Nie da się ukryć, że to najlepszy mój wynik w karierze i jestem niezwykle szczęśliwy, że już w debiutanckim sezonie udało mi się stanąć na podium - wspaniałe uczucie. Tor rzeczywiście idealnie mi pasował, a przede wszystkim pasował naszemu bolidowi, który spisywał się znakomicie cały weekend - chciałbym tutaj podziękować mechanikom, którzy zrobili kawał dobrej pracy. Wyścig przebiegał raczej bezproblemowo, starałem się utrzymać dobre tempo jazdy. Trochę straciłem na pierwszym okrążeniu, ale później było już dobrze. Utrzymywałem się za Pinio i liczyłem na jego błąd. Niestety był on świetnie dysponowany i wygrał w pełni zasłużenie.
P: Mimo niewątpliwego sukcesu chyba liczyłeś na więcej. Szczególnie kiedy Wojtek Sobiecki wycofał się z wyścigu.
JG: Doskonała pozycja po kwalifikacjach, a właściwie Pole Position po wycofaniu się Wojtka, dobry balans samochodu rzeczywiście pozwoliły oczekiwać dobrego wyścigu. Chyba nieco za dużo myślałem o wyniku zaraz po starcie i popełniłem błąd na pierwszym kółku i spadłem na trzecie miejsce... wtedy trochę się zwyzywałem od najgorszych i znacznie uspokoiłem i poprawiłem koncentracje. Przed wyścigiem marzyłem żeby stanąć na podium i udało się... szczerze powiem, nie liczyłem na zwycięstwo, owszem w czasie wyścigu pojawiła się szansa, ale wolałem dojechać pewnie na drugim, niż przeszarżować.
P: Czy teraz po wyścigu sądzisz, że mogłeś osiągnąć więcej?
JG: Oczywiście teraz na spokojnie widać, że była szansa na zwycięstwo. Ale wtedy w czasie jazdy ważne było dojechać do mety na świetnej drugiej pozycji... Zespół zostawił mi wolną rękę, powiedziano mi przez radio " jeśli czujesz, że dasz radę to atakuj "... Postanowiłem jechać swoim tempem i liczyć na błąd Pinio, nie popełni go. Szczerze mówiąc myślę, że Mazda był dzisiaj poza moim zasięgiem.

Michał Jędrzejwski (Neron-Honda) - 3 miejsce - nie brał udziału w konferencji prasowej.


  Komentarze po wyścigu


Tomasz Tersa - kierowca Copernicusa
Jestem z siebie bardzo zadowolony, choć mogłem pojechać szybciej ten wyścig. Podczas wolnych treningów na Imoli wraz z technikami z zespołu i mechanikami wyłapaliśmy wiele błędów, które udało się naprawić. Podczas wyścigu starałem się być jak najszybszy, co zresztą widać po wielu emocjonujących walkach w moim wykonaniu. Żałuje, że nie udało mi się wyprzedzić jeszcze na koniec wyścigu mojego bardziej doświadczonego przeciwnika Jacka Grali. Jedyne na co mogę narzekać jest to, że na początku wyścigu miałem drobne problemy z silnikiem (dławił się co pewien czas), które udało się naprawić dopiero podczas postoju.
Jako, że to ostatni wyścig sezonu, chciałem pokazać na co mnie stać i sądzę, że mi się udało oraz, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepiej.

Mercedes Pinyeda - rzecznik prasowy VClan.com
Wyścig nie poszedł po naszej myśli. Najpierw wypadek Remigiusza a pech Grzegorza popsuły nam humory. Na szczęści mimo tego udało nam się dowieżć trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców dla Grzegorza. W konstruktorach spadliśmy na piąte ale tylko z jednym kierowcą przez większość sezonu to i tak sukces
Grzegorz Więcek - kierowca VDClan.com
Jestem ogromnie szczęśliwy z tego wyścigu. Mimo, że nie dojechałem do mety szczęśliwy zbieg okoliczności spowodował, że Andreas Nemik zrównał się tylko ze mną punktami i w takiej sytuacji obaj zajęliśmy trzecie miejsce. Co nie ukrywam jest dla ogromną nagrodą i jednocześnie zaskoczeniem. Bo już byłem pewien, że nie uda mi się ta sztuka. A co do wyścigu to po prostu miałem pecha. Wydawało mi się, że już wszystkie problemy mam za sobą a tu taki pech. Mam nadzieje, że w Tomahawku już takie problemy nie będą występować.


  Jim di Griz pojechał świetny wyścig

Jacek Grala - kierowca Wiesmann-BMW
To był wspaniały wyścig. Zajęcie czwartego miejsca jest moim największym sukcesem jednocześnie pozostaje pewien niesmak, że nie udało mi się stanąć na najniższym stopniu podium, ale nie bądźmy drobiazgowi . Myślę że to dobry wstęp do nadchodzącego sezonu. Jako debiutant z pewnością zrobiłem 1000% normy bo nie spodziewałem się, że uda mi się zdobyć jakiekolwiek punkty, a tu nazbierało się ich aż 8. Szczególnie utknął mi w pamięci wyścig w Kanadzie gdzie po kontakcie z banda straciłem przednie prawe koło i dojechałem do mety zdobywając swoje pierwsze punkty w karierze. Bardzo dziękuje team’owi za zaufanie i danie mi szansy startu w F1 i gratuluje zwycięzcom. Mam nadzieję, że następny sezon będzie równie pasjonujący i owocny.

Michał Mazurek - Neron-Honda
Gratulacje dla Pinio. To on jak chyba żaden inny kierowca w stawce zasłużył na wygranie wyścigu po dokonaniu ogromnego postępu w czasie sezonu . Ładny wyścig w wykonaniu Jima i Jacka. Jeśli chodzi o zespół Neron - mieliśmy duże kłopoty z układem przeniesienia napędu. Mój wóz odmówił posłuszeństwa na starcie, a Michał nie dysponował taką mocą jaką powinien . Najadłem się sporo strachu gdy mój samochód zatrzymał się na środku prostej startowej i inni kierowcy zaczęli omijać mnie z wielką prędkością. Gdy zobaczyłem w lusterku pędzący w moją stronę bolid VD Clanu zamknąłem tylko oczy czekając na uderzenie. Na szczęście Remigiusz zdołał uniknąć tragedii, rozbił jednak swój wóz.

Alberto Capello - szef zespołu DeTomaso F1 Team
Nasi zawodnicy zdobyli 3 punkty i nie udało nam się wskoczyć na trzecie miejsce w generalce... Wyścig był bardzo zacięty, a zaskoczyła nas forma Pinio Mazdy, Jima DiGriza oraz Jacka Grali. Widać, że ostatni wyścig sezonu, bardzo im się udał. Mam nadzieję, że w przyszłości będą równie konkurencyjni.
Andreas Nemik - kierowca DeTomaso F1 Team
Udało mi się zdobyć 2 punkty i zrównać się w klasyfikacji kierowców z Grzegorzem Wieckiem. Tak wiec nie jest źle. Szkoda ze zespołowo nie udało się także być trzecim zespołem, ale cóż... Za rok nowe nadzieje i nowe szanse... Na przyszły sezon jestem dosyć optymistycznie nastawiony. Mam nadzieję, że wraz z nowym partnerem stworzymy zgrany zespół.
Marcin Sygut - kierowca DeTomaso F1 Team
Przede wszystkim chciałem podziękować całemu zespołowi, który bardzo pomógł mi zdobyć punkty w moim ostatnim wyścigu dla DeTomaso. Mechanicy wykonali dobra robotę. Szybki pit spot pomógł mi awansować na 8 miejsce i dowieść punkty dla zespołu. To był ciężki wyścig i bardzo ciężki sezon. Niestety nie udało się, ani mi, ani Nemikowi wygrać wyścigu. A następny sezon będzie jeszcze większym wyzwaniem.

Tekst i zdjęcia: Gregoff & Rama
CIA - Only Online - LIGA GP - San Marino - Imola
SS-NG #34 wrzesień 2005
40