Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   44
                                       

Karol "AsCoT" Obrzut


Aż dziw bierze, że do tej pory nikt nie pomyślał, aby przypomnieć tę gierkę... Przecież to klasyka totalna i bezsporna (przynajmniej dla tych, co wychowali się na NES-ie i tym podobnych). Widać tylko ja jestem na tyle genialny, żeby na to wpaść :P No to zmierzmy się z legendą...



OD POCZĽTKU
Należałoby wspomnieć co skłoniło mnie do napisania tego oto tekstu. Otóż wynalazłem w sieci gierkę na PieCa o nazwie Mario Forever. I w sumie na tym będę bazował opisując owy tytuł, jako, że konwersja jest udana jak nigdy dotąd. Ale o tym później.
Aha, zaprzeczam jakoby przekroczony deadline i napaście Driza z donośnym "TEEEEEEEKSTYYYYYYY!!" również skłoniły mnie do napisania tego tekstu. Zrobiłem to z własnej nieprzymuszonej woli :P




HISTORIA
Pierwsza wersja Mario jaką pamiętam, to wersja na Pegasusa. Przynajmniej dla mnie była to pierwsza styczność. Chociaż Mario jako sama postać zadebiutował wcześniej w jednej z gier DONKEY KONG. Kojarzycie taką gierkę, gdzie wielka małpa stała na górze, obok była związana księżniczka czy inna białogłowa, a Ty wspinałeś się po czymś co przypominało żelazne konstrukcje? No i w tej właśnie gierce tym maluczkim człekiem, który musiał unikać beczek i uratować niewiastę był właśnie Mario. Od tej pory zagościł na stałe na konsoli Nintendo i stał się jej maskotką (tak jak np. Sonic dla Saturna).W kolejnych latach dorobił się brata- Luigiego, oraz swej fabularnej wersji (a właściwie to dwóch- film i serial, oba średnie).




OSOCHOZI??
O co? O to, że zły Kuppa (ja bym się nie wychylał jak bym się tak nazywał) zagraża Twojemu światu. Wysłał na rozbój swych wojowników- gumbasów, żółwie, młotkowców i kto wie co jeszcze. No i w tym całym zamieszaniu ktoś musi się odnaleźć i posprzątać ten bałagan, oraz poskromić okrutnego Kuppę (rotfl, jak ja uwielbiam tę nazwę. Ciekawe który z pracowników Nintendo ją wymyślił...). Tym kimś jak się można domyślić jesteś Ty. Tak, Ty. Tak, Ty obok też. Każdy! I to jest fenomen tej gierki. Ta prosta platformówka wciągnie każdego jak Sarlacc na Tatooine (aluzja zrozumiała dla tych, co oglądali Gwiezdną Trylogię).
MARIO FOREVER!
W sumie sam tytuł akapitu by wystarczył, ale nie chodzi mi tu o jakiś okrzyk, a o tytuł konwersji. Na początku nadmienię, że jest całkiem darmowa, a pobrać ją można z www.buziol-games.prv.pl czyli ze strony producenta. Obecnie dostępna jest wersja 2.16 A co o samej produkcji? Ano to, że zespół Buziol Games uchwycił to co najważniejsze w Mario - klimat. I to nie tylko klimat samej gierki, a klimat oryginału. Po prostu grając w to czuję się jakbym znów siedział przed ekranem telewizora z padem od Pegasusa w ręku i pokonywał kolejne gumbasy.




WŹŹ-WŹŹ-BUBYP!
Czyli dźwięk. Nie skojarzyły wam się te onomatopeje z czymś? To posłuchajcie jaki dźwięk wydaje Mario skacząc i upadając na gumbasa. Ale wracając do samej oprawy dźwiękowej- Muzyka w pełni przypomina tą z oryginału - mamy nawet motyw przewodni. Całość jest przyjemna dla ucha, jednakże muzyka w menu jest ciut za głośna. Ale poza tym jest świetnie i nie mam się do czego przyczepić. A jeśli idzie o oprawę graficzną to wykonana została bardzo ładnie i dokładnie. Ta również naśladuje oryginalnego Mario. Wszystko jest porządnie narysowane. Zastanawiam się nawet, czy to nie grafiki z wersji NES-owej.

ZADY I WALETY
Jak wiadomo każda gra ma swoje. Do zalet należy na pewno podobieństwo do oryginału, oraz proste sterowanie (które to było zaletą oryginału). Jeśli chodzi o wady... hmmm.... Brak możliwości zagrania Luigim. Ale może w kolejnych wersjach to się zmieni.




KUPPA!
No i tak oto za pomocą prostej gierki przypomniałem Wam tę cudną grę. Znaczy Mario w sensie. Zachęcam do ściągnięcia jej na pieca, bądź też odkurzenia swojego NES-a i zagrania tam... No i do następnego. Aha. Uważajcie na etap z latającymi rybami...


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   44