Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   43
                       

Jacek "AloneMan" Marciniak


Z pewnością każdy słyszał o grze UNREAL TOURNAMENT. Wszyscy znają też chyba COUNTER-STRIKE. TACTICAL OPS: WOJNA Z TERROREM łączy engine tej pierwszej produkcji z tematyką drugiej, Co z tego wynikło?



Zaczęło się kilka lat temu od niewinnego moda przeznaczonego do HALF-LIFE, zwącego się TEAM FORTRESS. Owa amatorska produkcja szybko zdobyła sobie grono sympatyków, gdyż w odróżnieniu od innych sieciowych FPP, stawiała nie na rozgrywki deathmatch, ale na współpracę.

Czyżby Luc Besson miał jakieś związki z tą grą?


Grający musieli ze sobą współdziałać, aby osiągnąć sukces. Rozwinięciem tego pomysłu był rzecz jasna COUNTER-STRIKE, który zawojował cały internet. Cały czas tysiące maniaków bawią się w terrorystów lub członków oddziałów specjalnych, ganiając po zawiłych korytarzach czy otwartych przestrzeniach. CS dla wielu stał się synonimem sieciowej gry FPP i nawet późniejsze hity typu AMERICA'S ARMY OPERATIONS czy ENEMY TERRITORY nie zmieniły znacząco tego wizerunku.
Tymczasem gdzieś z boku wyrastał inny mod, którego założenia były podobne do tych z CS. Podstawową różnicą był fakt, że nie współpracował on z HALF-LIFE, lecz z UNREAL TOURNAMENT. Mod nosił tytuł TACTICAL OPS i można śmiało stwierdzić, że był jednym z popularniejszych powstałych do odwiecznego konkurenta QUAKE'a.

DWA LATA WCZEŚNIEJ
Mniej więcej jednocześnie pojawiły się pogłoski o powstawaniu komercyjnych wersji modów TACTICAL OPS oraz COUNTER-STRIKE. Jak dobrze wiemy, CS: CONDITION ZERO pojawił się dopiero kilka miesięcy temu, a w dodatku nie zebrał zbyt pochlebnych recenzji. Profesjonalnej wersji TO powiodło się lepiej przede wszystkim dlatego, że świat ujrzał ją już przed dwoma laty. Niestety wskutek nie do końca wyjaśnionych problemów gra ta dopiero teraz ukazuje się na naszym rodzimym rynku. Publikowanie recenzji tytułu, trzeba przyznać, dość wiekowego, mija się z celem, więc TO trafił od razu do Klubu Konesera.
Zasady gry są bardzo proste i nawet jeśli ktoś nie zetknął się wcześniej z żadnym sieciowym FPP, to i tak w mig pojmie o co chodzi. Gracz wciela się po prostu w postać terrorysty lub członka oddziału specjalnego. Cele mogą być rozmaite np. uratowanie zakładników czy dotarcie do ukrytego w budynku komputera. W praktyce jednak całość sprowadza się do znalezienia członków wrogiej drużyny i ich zabicia. Nie ma tu ani rozbudowanej fabuły, ani silnie zarysowanych postaci. To po prostu rasowy shooter, tyle że z pewną domieszką strategii i taktyki. Niemniej i tak zawsze wygra ten, kto szybciej pociągnie za spust.


Pamiętaj o zaciemnieniu!



CIĘŻKA SPRAWA
Skoro o pociąganiu za spust mowa, to nie sposób nie wspomnieć o broniach. To niezbędny składnik każdej strzelaniny FPP. W omawianym tytule jest ich sporo, począwszy od zwykłego pistoletu, poprzez uzi i karabiny maszynowe, aż do granatów. Z dodatkowego wyposażenia warto wspomnieć o noktowizorze, który przydaje się w misjach prowadzonych po zachodzie słońca, a także nożu, stanowiącym ostatnią deskę ratunku w sytuacjach kryzysowych.

Ciężko jest również przyczepić się do map, których otrzymujemy niemal 30. Wszystkie są zróżnicowane, dzięki czemu nie nudzą się zbyt szybko. Z jednej strony możemy walczyć na stacji kolejowej, by za chwilę przenieść się do opuszczonego klasztoru czy na teren wykopalisk. Lokacje zostały odwzorowane dość szczegółowo i pewne elementy zwyczajnie cieszą oko. Oczywiście w porównaniu do wnętrz z DOOM 3 czy otwartych przestrzeni z FAR CRY, TO wypada blado, ale nie zapominajmy, że mowa tu o grze sprzed dwóch lat.
Najważniejszą kwestią w sieciowych strzelaninach jest rzecz jasna tryb multiplayer. Nie oznacza to jednak, że twórcy nie pozwolili na grę z botami.


Chyba mnie dopadli...


Patrząc na TO od strony gracza nie posiadającego dostępu do internetu, to wydaje mi się, że tytuł ten może być ciekawszy nawet niż CS: CONDITON ZERO. Raz, że dużo tańszy, a dwa, że różnic nie ma tak wiele. Inteligencja komputerowych przeciwników nie poraża, ale dla początkującego gracza i tak stanowić będą oni nie lada wyzwanie.
Oprawa graficzna TO niestety niczym specjalnym nie zaskakuje. Jak na produkcję, który wyrosła z amatorskiego moda, nie jest wcale najgorzej, ale jednak mogłoby być lepiej. Nawet biorąc pod uwagę wiek gry. Niczego nie mogę za to zarzucić muzyce, która to świetnie pasuje do klimatu walki. Każda mapa ma swój temat muzyczny i naprawdę większość z nich nie nudzi się zbyt szybko. To dobrze, bo dzięki temu nie trzeba wyłączać dźwięku już po kilku godzinach kontaktu z TO, a w przypadku wielu innych tytułów tak właśnie bywało.

PODSUMOWANIE
Z tego co napisałem powyżej mogłoby wynikać, że WOJNA Z TERROREM (jakby ktoś pominął wstęp, to tak właśnie brzmi podtytuł TO) jest grą ciekawą i mogącą się podobać.


SWAT to twardziele - mają nieskończone zapasy krwi.


Istotnie, są tu pewne ciekawe elementy, ale na dłuższą metę wszystko szybko się nudzi. Brakuje "tego czegoś", co przykuwałoby do monitora na wiele godzin. Jedyną zaletą tego tytułu może być więc niska cena oraz niewielkie wymagania sprzętowe. Poza tym jest to jednak chyba pozycja tylko dla osób, które kolekcjonują produkty na engine UNREAL.


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   43