-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   30
                   

Krzysztof "Voo" Wszołek


Z grami akcji jest podobnie jak z filmami tego gatunku. Nieczęsto do napisania scenariusza siada ktoś więcej niż zwykły wyrobnik produkujący kolejną sztampową fabułkę. Trudno w takiej sytuacji nie zwrócić uwagi na produkcję, którą wspiera swą renomą i piórem jeden z najlepszych i najpopularniejszych pisarzy sf. Gdy na dodatek gra odważnie planowana jest jako pierwsza część epickiej trylogii wówczas robi się już naprawdę ciekawie.



Trzy lata temu niewielka, zatrudniająca kilkunastu programistów firma GlyphX Games Inc., która nigdy nie pracowała jako samodzielny producent postanowiła zrealizować swój pierwszy projekt. Był pomysł na grę, ale pomysł to za mało. Właśnie wtedy w zespole pojawił się Orson Scott Card, autor znany przede wszystkim z kultowego cyklu o Enderze. Wymyślił pełnokrwistych bohaterów, napisał dialogi, krótko mówiąc - pomysł rozwinął w historię. Historię, do opowiedzenia której potrzeba nie jednej gry a całej trylogii. ADVENT RISING, które wydane zostanie przez Majesco w pierwszym kwartale 2005 roku na Xboxa a w późniejszym terminie także na pecety, jest właśnie jej pierwszą częścią.

Kosmos zamieszkały jest przez miliardy inteligentnych istot wielu gatunków. Krąży wśród nich legenda o starożytnej, od dawna nie istniejącej rasie, dysponującej potężnymi umiejętnościami czyniącymi jej przedstawicieli podobnych bogom.


(kliknij aby powiększyć)


Rasie, która jako jedyna dysponowała mocą pozwalającą na zjednoczenie wszechświata i zaprowadzenie powszechnego pokoju. Mowa tu o... ludziach. Otaczają ich powszechną czcią prawie wszyscy. Prawie, bo brutalni Poszukiwacze wiedzą, że ludzie nie są tylko legendą. Pod pozorem badań kosmosu Poszukiwacze przeczesują zakątki wszechświata tak długo, aż odnajdują planetę zamieszkałą przez pozostałości potężnej niegdyś ludzkości. Poszukiwacze mają jeden cel - całkowicie zniszczyć istoty, które mogą stanąć na drodze do opanowania przez nich kosmosu. Rozpoczynają atak i właśnie w tym momencie do akcji wkraczają gracze obejmując kontrolę nad postacią Gideona Wyeth'a. Bohater, nieświadom zagrożenia, wraca właśnie razem ze swoim bratem oraz narzeczoną na planetę ze stacji kosmicznej. Statek którym lecą trafia pod ciężki ostrzał, trzeba się ewakuować, ale narzeczona zostaje ranna. Gideon (a więc gracz) musi błyskawicznie dokonać wyboru. Kogo ratować - narzeczoną czy brata? Jest to pierwsza z trudnych decyzji jakie przyjdzie podjąć graczom, mających znaczenie dla dalszego rozwoju fabuły nie tylko w tej grze, ale także w następnych częściach trylogii.

ADVENT RISING to gra akcji, w której poprowadzimy bohatera przez, w sumie, 27 poziomów.




Po drodze eksterminować będziemy hordy obcych, posługując się zarówno bronią palną jak i potężnymi mocami Gideona. Jest on bowiem postacią godną kosmicznych legend, w trakcie gry odkrywać będziemy jego kolejne niezwykłe umiejętności. Od tych całkiem "przyziemnych", takich jak możliwość wbiegania na ściany, odbijania się od nich, kręcenia w powietrzu efektownych salt bez wypuszczania z rąk dwóch pistoletów po te bardziej niezwykłe. Wśród nich będą takie cuda jak potężne uderzenia mocy, zdolność lewitowania, otaczanie się tarczą energetyczną a nawet miotanie przedmiotów siłą woli. Nie zabraknie powoli stającego się standardem w tego typu produkcjach bullet time'u. Całość akcji obserwować będziemy w widoku z trzeciej osoby, z możliwością włączenia w każdej chwili widoku z oczu bohatera.
W trakcie walki będziemy mogli celować samodzielnie i wówczas celownik zmianą koloru sygnalizować będzie wejście przeciwnika w zasięg. Będziemy też mogli pozostać przy domyślnie ustawionym autocelowaniu i jedynie przełączać pomiędzy celami. Każda z broni dysponować będzie trybem alternatywnym, ponadto w przypadku broni energetycznych możliwe będzie naładowanie siły strzału poprzez przytrzymanie prawego triggera. Amunicję znajdować będziemy jedynie przy zabitych wrogach. Jeśli nam jej zabraknie, nie pozostanie wówczas nic innego jak zwyczajnie przywalić przeciwnikowi kolbą. Gideon będzie mógł również walczyć wręcz oraz wykorzystywać rozmaite pojazdy, zarówno jeżdżące jak i latające. Niektóre z nich mają być naprawdę ogromne. Podobnie jak bossowie czekający na końcu poziomów.



W grze znajda się pewne elementy RPG.


Nasza postać co prawda nie będzie posiadała statystyk, jednak będziemy mogli rozwijać jej umiejętności. Czynić to będziemy zupełnie jak w prawdziwym życiu - używając ich jak najczęściej. Jeśli często wykorzystywać będziemy ponadnaturalne możliwości Gideona z czasem staną się one jeszcze potężniejsze. Jeśli postawimy na klasyczne rozwiązania siłowe Gideon będzie coraz wyżej skakał i silniej uderzał. Warto będzie dbać o naszą postać a ostatni zapis gry trzeba będzie pieczołowicie przechowywać na twardym dysku Xboxa. Planuje się bowiem, że od wczytania ostatniego zapisu z ADVENT RISING zacznie się w przyszłości zabawa z drugą częścią trylogii.

Przy produkcji gry wykorzystano engine Unreal Warfare. Pod względem stylu grafiki grze najbliżej będzie chyba do HALO. Zarówno jeśli chodzi o design pojazdów, statków kosmicznych, postaci obcych jak i żywej kolorystyki. W przypadku wersji na Xboxa animacja trzymać ma stały poziom 30 fps. Jak na razie grafika zapowiada się jako silny punkt ADVENT RISING. Muzykę skomponowaną w Tommy Tallarico Studio (soundtracki m.in. do MDK, TOMORROW NEVER DIES, MAXIMO) wykonywać będzie Los Angeles Orchestra i Mormon Tabernacle Choir. Wspominam o tym, bo to głownie epicka ścieżka dźwiękowa ma dodawać grze rozmachu i sprawiać, że kojarzyć się ona będzie raczej z wysokobudżetowym filmem niż grą wideo.

GlyphX Inc. podchodzi do swej pierwszej produkcji bardzo ambitnie.




Programiści bez skrępowania mówią, że inspirację dla nich stanowią takie pozycje jak gry z serii METROID a także ICO. Jeśli faktycznie uda im się zrobić coś na tym poziomie to będzie znakomicie. Ja sam najbardziej jestem ciekaw wymyślonej przez Carda fabuły, oraz tego jak bardzo w praktyce będziemy mogli wpływać na jej przebieg. Jeśli ten element nie zawiedzie, wówczas możemy dostać prawdziwy hit. Jeśli fabuła niczym nie zaskoczy - mam nadzieję, że przynajmniej solidną grę akcji. Przekonamy się za kilka miesięcy.



  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   30