WPROWADZENIE...
...Tak? A jakie? Grając nic takiego nie zauważyłem. Jedyne co ukazało się moim oczom to wstawka przedstawiająca tworzenie się logo producera, przy udziale efektów dźwiękowych dżedajowego miecza. Następnie ujrzałem cukierkowe menu gry, w którym to były aż 4 opcje do wyboru: start, setup, powrót i wyjście. Bezzwłocznie wybrałem pierwszą możliwość i zaraz ukazała mi się mała mapa przedstawiająca miejsca, które nasz bohater będzie musiał odwiedzić. Będzie musiał odwiedzić, ale w jakim celu, tego się nie dowiemy.
Oto i mapa
No cóż, można byłoby przymknąć na to oko, gra przecież powstała z misją dotarcia do tych najmniejszych graczy, a dla nich ważne jest żeby cokolwiek ruszało się na ekranie monitora. No i właśnie w tym punkcie pojawia się pewien paradoks, jeśli chodzi o skierowanie tego do młodych odbiorców. Mianowicie poziom trudności gry. Ultra hard! Nie ukrywam, że miałem nie lada kłopoty w pokonywaniu coraz to nowych lokacji, a jeśli miałem je ja to co dopiero mały dzieciak. Gdyby nie nieskończone continua nie przebrnąłbym przez to. Nie wiem czy japońskie grajki są bardziej zdolne (podejrzewam, że są) ale dla przeciętnego malucha ten tytuł raczej się nie nadaje. To tyle moich na temat moich osobistych odczuć. Teraz co nieco o samej grze.
TAK TO WYGLĄDA
Wcześniej wspominałem o małej mapce, zamieszczono na niej 7 lokacji, do których będziemy musieli zrobić wjazd. Epizody są różnorodne pod względem graficznym (na każdy przypadają po 3 plansze) i bardzo kolorowe, tym niemniej jednak każdy kolejny prezentuje dokładnie to samo! Po przejściu pierwszego epizodu nic nowego już nas nie zaskoczy, wszystko jest cholernie mocno wbite w schemat, a wygląda on mniej więcej tak:
- PIERWSZA PLANSZA: Cukierkowa muzyka i pewien etap do przejścia, oczywiście nie bez przeszkód. Głównym zadaniem jest znalezienie karty dostępu do następnego levelu, która jest ukryta w jednym z wielu „depozytów”.
Podręczny stuff
- DRUGA PLANSZA: Cukierkowa melodyjka zmienia się na stłumione techno (chyba znak, że coś się dzieje). Tutaj z kolei musimy dotrzeć do końca etapu przebijając się przez przeciwników + do tego trzeba wymanewrować żarłocznego stwora (bierzemy niewidzialność z „depozytu” i po kłopocie).
- TRZECIA PLANSZA: Proste pomieszczenie na długość i szerokość ekranu, w którym nam przyjdzie walczyć z szefem danego epizodu. Na domiar wszystkiego każdy boss stosuje taką samą taktykę -_-; (co nie oznacza, że jest łatwy!)
I to byłoby na tyle. Jak już wspominałem, ten sam schemat jest użyty do wszystkich lokacji (epizodów).