22     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     :Samurai Shodown 5



Wojciech "Sashh" Felczak


Witajcie drodzy kombatanci! U mnie w Poznaniu nareszcie ferie – czas relaksu i odpoczynku, ale też nadrobienia zaległości w kinie („Powrót Króla”) oraz emulacji. A jest co nadrabiać – całkiem niedawno (w święta bożonarodzeniowe – świetny prezent!) ukazał się publicznie kolejny nowy rom na NeoGeo – najnowsza (i ostatnia niestety) piąta już część kultowego mordobicia. Jest to tytuł jedyny w swoim rodzaju, zawarte są tu nowe schematy, których nie znajdziecie w żadnej innej 2-wymiarowej bijatyce. W czym tkwi magia i co tak przyciągnęło mnie do monitora? Zapraszam do recenzji.



Choć mowa o części piątej to pod szyldem „SAMURAI SHODOWN” ukazało się więcej gier niż to wynika z tytułu. Oprócz czterech gier na automaty firmy SNK Samuraje walczyli na kieszonkowej konsolce GameBoy firmy Nintendo oraz jej konkurencie – również handheldzie - NeoGeo Pocket Color, z cyferką „2” w tytule. Gra gościła także na konsoli Nintendo64 w trójwymiarowej szacie graficznej (jakżeby inaczej), lecz jej jakość była odwrotnie proporcjonalna do pokładanych w niej nadziei – bardzo przeciętna, żeby nie powiedzieć, że kiepska. Pomimo tego niewypału, gracze z salonów gier zawsze mogli być pewni, że odwiedzając ulubioną „gralnię” i grając w najnowsze SS (znajomy skrót btw :>) nie zostaną zawiedzeni. Do czasu premiery każdego nowego romu jesteśmy tradycyjnie „karmieni” mniejszą, lub większą ilością filmików czy screenshotów z gry (zarówno tych oficjalnych, jak i nakręconych kamerą cyfrową na jakimś zamkniętym pokazie). W tym przypadku wydaje mi się, że było ich znacznie więcej, niż w przypadku SNK VS CAPCOM: CHAOS. Nie sądzę, żeby ta gra była bardziej wyczekiwana niż wspomniany crossover, ale mając w pamięci poprzednie części, nie można było nie ulec wrażeniu, że „piątka” po prostu musi być bardzo dobra i przebijać pod każdym względem, albo przynajmniej stać na takim samym, bardzo dobrym poziomie, jak swoja poprzedniczka. Czy można powiedzieć, że to się udało? W powszechnej opinii tak, ale zacznijmy przyglądać się grze od początku.

Moc jest dziś silna w Haohmaru


A na początku intro. O ile SVC charakteryzowało się świetnym wprowadzeniem, o tyle SS5 zawodzi. Na tle oczekujących walki wojsk, pojawia się tekst czytany przez lektora. Nie jest to może specjalnie zachęcające, ale trzeba pamiętać, że żadna z poprzednich części nie miała porywającego rozpoczęcia, tak więc mamy tutaj swego rodzaju kontynuację tej niechlubnej tradycji. Po wrzuceniu żetonu i zapoznaniu się ze sposobem sterowania (o tym więcej później) uruchamiamy grę. Na pierwszy rzut oka – zawodnicy. Liczba wzrosła z 17 do 24, lecz nowych postaci jest więcej niż 6, ponieważ zmieniono część starego składu. Ubyli tylko Earthquake (ostatni raz widziany w SVC) oraz Amakusa (tytułowa postać SS4). Nowi wojownicy to:
- Enja (koleś z wyglądu bardzo przypominający SSJ z Dragon Ball Z)
- Suija (podobny do poprzednika, używa podobnej broni)
- Kusaregedo (wielki czerwony potworek, śmieszny akcent w grze)
- Mina (łuczniczka, kiepsko razi sobie w walce)
- Yunfei (stary mistrz walczący czymś w rodzaju tasaka)
- Yoshitora (mój prywatny numer jeden tej części – świetny wojownik)
- Rera (kobiecy odpowiednik Galforda, również z wilkiem
- Rasatseumaru (wersja „evil” Haohmaru, to chyba jakiś modny ostatnio motyw).
Podsumowując: nowe postacie to zbiór zarówno słabszych wojowników (Mina), modyfikacji starych (Rera), jak i świetnych (Yoshitora). Każdy powinien znaleźć coś dla siebie, tym bardziej że jest w czym wybierać. W kwestii sterowania zaszły małe zmiany. Naciskając przycisk D + [dół] unikamy ataku kładąc się plackiem na ziemi, a naciskając w dowolnym momencie walki guzik D, wywołujemy „Rage Explosion” – postać przez pewien okres czasu otrzymuje mniejsze obrażenia, a sama potrafi zadać większe (dla przykładu – gdy uda nam się zaatakować przeciwnika najsilniejszym ciosem mieczem, może stracić on maksymalnie 50 % życia, gdy użyjemy „RE” liczba ta wzrasta do 80 %). Można tego użyć w dowolnym momencie, jednak po wyczerpaniu się tej mocy, znika pasek, dzięki któremu możemy zbierać energię do wykonywania combos’ów. Od użycia zmienia się także tło i wygląd planszy – bardzo ciekawy motyw.
Oprawa graficzna stoi na dobrym poziomie części poprzedniej, nie zauważyłem jakiś szczególnych usprawnień. Postacie (zarówno te stare jak i nowe) wykonane są bardzo dobrze.

Żadnego stania pod ścianą – wszyscy tańczą


Animacja ataków również stoi na wysokim poziomie. Nie jest to niestety arcymistrzowski poziom GAROU (miód wylewający się z monitora), ale też nie jest źle. Na uwagę zasługują plansze na których walczymy. Jeżeli pamiętacie te świetne scenerie w SS4, to tutaj też się nie zawiedziecie. Nie są może one aż tak mroczne jak poprzednio, ale również są bardzo klimatyczne. Do najciekawszych można zaliczyć planszę Yunfei’a (dzika przyroda, a w tle posąg Buddy), Yumeji – przedostatniego bossa (pole walki i sztandary wojsk japońskich), czy Gaoh’a – bossa finałowego (wielka bitwa na tle gór, miodzio!). Co do filmików – występują one w formie komiksów (postacie mówią tekst w komiksowym „dymku”), jedynie jeśli w emulatorze mamy ustawioną wersję językową „japanese”. Dziwne rozwiązanie, trzeba przyznać. Co do przemocy – w menu możemy ustawić level przemocy (od 1 do 3) oraz wybrać, czy chcemy grę z krwią, czy nie. Przydatna opcja, dla uczulonych na wszędobylską czerwień. Dźwięk to także ogromna zaleta. Wszystkie odgłosy cięć, uderzeń i kopnięć brzmią bardzo realistycznie. Krzyki wojowników to tradycyjnie miód dla uszu. Aktorzy wczuli się w swoje role i to procentuje. Na plus należy zaliczyć narratora, który znacznie poprawił się w porównaniu do „czwórki”.

Son-Goku... ty... ty... ty... żyjesz!


Kończąc – SAMURAI SHODOWN 5 to świetna gra, która godnie kończy tą serię na platformę NeoGeo. Jak dla mnie jest to najlepsza gra na tę platformę. Mimo to, że jest porównywalna z SVC, mi do gustu przypadł ten klimat oraz system w którym pojedyncze, celne uderzenia liczą się bardziej niż bezmyślna kopanina. Polecam wszystkim fanom emulacji!



22     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     :Samurai Shodown 5