10     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Richard Burns Rally



Zbigniew "Emill" Pławecki


Skoro Codemasters postanowili opuścić graczy PeCetowych, a skupili się głównie na konsolowcach, firma SCi zlitowała się nad biednymi sierotami, dzięki czemu możemy obserwować prace nad konkurencją dla CMR, sygnowaną nazwiskiem innego, wielkiego kierowcy - Richarda Burnsa.



CMR DO LAMUSA?
Zastój w Codemasters spowodował, iż w dalszym ciągu jest miejsce dla nowych gier rajdowych. W szczególności mam na myśli takie, które skupiają się na realizmie. Jest spora szansa na to, że elektroniczny Richard Burns dorówna bardziej doświadczonemu Colinowi McRae. Być może jest to stwierdzenie nieco na wyrost. O widowiskowy wypadek nie jest tu tak trudno, czego świetnym przykładem może być chociażby totalna porażka wydanego kilka lat temu TOMMI MAKINEN RALLY (gra ukazała się tylko na PlayStation). Jeśli jednak obietnice twórców RBR znajdą swe potwierdzenie w rzeczywistości, być może będziemy nawet mieli do czynienia z przejęciem pałeczki rajdowego lidera, tym bardziej, że już teraz mówi się o kilku całkiem ciekawych innowacjach.

Alpy to dobre miejsce na piknik, prawda?

KARIERA DRIVERA
Pojawiający się w tytule gry Richard Burns, co zresztą nie powinno nikogo szczególnie dziwić, jest jednym z najbardziej utytułowanych kierowców rajdowych. Świetnym tego potwierdzeniem jest zdobyty przez niego tytuł mistrza świata (w 2001 roku). Ostatnio w Peugeocie radzi sobie co prawda nieco gorzej, ale i tak utrzymuje się w ścisłej światowej czołówce. Nie myślcie jednak, że jego rola kończy się na podpisaniu gotowej gry swym imieniem i nazwiskiem. Co to, to nie. RBR w wielu aspektach przypomina pierwszą część CMR. Autorzy gry planują przygotowanie rozbudowanej szkółki rajdowej - Forest Experience Rally School. Zanim gracz przystąpi do zabawy, będzie musiał zaznajomić się z wieloma istotnymi detalami. Mówi się o rozbudowanych treningach operowania wozem w różnych warunkach klimatycznych, opracowaniach opisujących zasady organizowanych przez FIA rajdów czy lekcjach pomagających zrozumieć wypowiadane przez pilota (w tej roli wystąpi Robert Reid) kwestie. Wszystko to zostanie zrealizowane na zasadzie kolejnych testów. Dopiero gdy wykona się te zadania, otrzyma się świstek uprawniający do normalnych startów. Z pewnością nie byłoby się czym zachwycać, gdyby nie to, że z racji podwyższonego realizmu (o nim za chwilę) może dojść do sytuacji, w której bez obowiązkowych ćwiczeń dana osoba najzwyczajniej sobie z grą nie poradzi. Mnie takie rozwiązanie zupełnie by nie przeszkadzało.

Nie wiem jak sądzicie, ale dla mnie to wyglada już jak zdjęcie

BIJ MISTRZA
Po zaliczeniu niezbędnych treningów gracz będzie mógł przejść do właściwych trybów. Szkoda tylko, że na dzień dzisiejszy niewiele ich zapowiedziano. Esencją gry ma być oczywiście możliwość rozegrania pełnego sezonu rajdowego. Oprócz tego wiadomo już o dwóch innych trybach: multiplayerze oraz Richard Burns Challenge. Co ciekawe, oba z nich zapowiadają się nadzwyczaj interesująco. W multiplayerze pojawi się możliwość rozgrywania rajdów na jednym komputerze. Jak wiadomo, rajdowcy bezpośrednio się ze sobą nie ścigają, a walczą tylko o jak najlepsze czasy na odcinkach specjalnych. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby gracze startowali kolejno po sobie (tzw. hotseat). W tej chwili mówi się o maksymalnie czterech osobach. Richard Burns Challenge będzie natomiast opierał się na walce z tytułowym mistrzem. Nie wiadomo jeszcze, jak zostanie to rozwiązane, ja stawiam na zamknięte areny znane chociażby z serii CMR czy RALLY MASTERS. Wracając jednak do kariery, pomimo tego, iż gra nie posiada pełnej licencji FIA (pojawi się kilka imprez z tegorocznego kalendarza, ale już o niektórych rajdowcach będzie można sobie tylko pomarzyć), to i tak już teraz może pochwalić się kilkoma intrygującymi nowinkami.

PATRZ PRZED SIEBIE!
Największa rewolucja spodziewana jest w kwestii zachowania wozu. Dużo tu oczywiście zależy od tego, czy obietnice składane przez twórców RBR nie okażą się pustymi hasłami marketingowymi. Radziłbym jednak nie popadać w przesadny pesymizm. Team tworzący grę nie jest zupełnie zielony, także rzucane pomysły wydają się całkiem możliwe do zrealizowania. Autorzy RBR przede wszystkim chcą popracować nad lepszym zachowaniem samochodu na rajdach nie asfaltowych. Do tej pory w podobnych tytułach było tak, że jedynymi rzeczami, na które gracz musiał uważać, były wyraźnie widoczne przeszkody oraz skocznie (hopy), na których nie można było przesadzać z długością skoku. RBR rozwija ten element zabawy. Podobnie jak w prawdziwych rajdach, pozornie niewielkie kamyki mogą doprowadzić do poważnej awarii, czy to niszcząc wybrane elementy podwozia, czy na przykład uszkadzając jakiś fragment silnika, powodując jego przegrzanie. O wiele ważniejsze będzie to, aby trzymać się z góry ustalonej trasy, szczególnie na tych rajdach, których OeSy rozmieszczono na niezbyt uczęszczanych drogach. Zbytnie ścinanie zakrętów również będzie niewskazane. Ciekawi mnie natomiast, czy w grze zostanie uwzględnione utrudnienie znane z wielu rajdów „tropikalnych”, polegające na tym, iż pierwsi startujący zawodnicy niejako przecierają szlak dla tych, którzy ruszą dopiero za chwilę. Kolejna ważna innowacja to dodanie mnóstwa czynników wpływających na zachowanie wozu, i to zarówno podczas pokonywania zakrętów, jak i na prostych, pozornie nietrudnych odcinkach.
Myślę, że nie ma sensu wdawać się tu w szczegóły, tym bardziej, że do czasu premiery dużo może się jeszcze na tym polu zmienić. Istotną rolę odegra pobyt w strefie serwisowej, ale to już akurat nie jest żadną rewelacją. Gracz będzie mógł wybierać, co powinno być naprawiane w pierwszej kolejności, a także samodzielnie ustalać, jak skonfigurować wóz na kolejne odcinki. Ciekawie zapowiada się natomiast obietnica zindywidualizowania AI komputerowych przeciwników. Każdy z nich ma zachowywać się inaczej, wyróżniać ma go własny styl jazdy. Jedni lubią ryzykować, inni wprost przeciwnie. Są tacy, którzy świetnie czują się na asfalcie, a nie znoszą na przykład odcinków pokrytych śniegiem czy lodem.

Aaaaa... zapomniałem zakrecić wodę!!

Na koniec wspomnę jeszcze o kilku ciekawostkach związanych z... publicznością. Autorzy RBR obiecują na przykład, iż będą oni żywiołowo reagowali na poczynania gracza. Z podobnym elementem jak dotąd spotkałem się tylko w V-RALLY 2. Tam niektórzy widzowie wbiegali nawet na trasę, aby na przykład pstryknąć sobie fajną fotkę. Tu element ten ma być jeszcze bardziej rozwinięty. Co ciekawe, w przypadku kraksy (np. dachowania) mają oni przybiec z pomocą, a w krytycznych sytuacjach wezwany zostanie specjalny śmigłowiec. Z tym nigdzie się jeszcze nie spotkałem. Kto wie, być może sami gracze będą doprowadzali do kraks żeby się takimi pozornie nieistotnymi smaczkami nacieszyć :)

CZYM JEŻDŻĄ NAJLEPSI?
Wygląda na to, że autorzy gry zaprezentują cały wachlarz rajdowych maszyn. Mnie osobiście niezmiernie to cieszy. Nie wiem jak Wy, ale ja po trzeciej części CMR mam już dość osławionego Focusa :) Nie wiadomo jeszcze ile modeli pojawi się w końcowej wersji RBR, ale już teraz ujawniono, iż nie zabraknie Peugeota 206, Citroena Xsary czy Mitsubishi Lancera (wszystkie w najnowszych specyfikacjach). Autorzy gry najprawdopodobniej skupią się na maszynach klasy WRC, a te z napędem na jedną oś odegrają raczej drugoplanową rolę (może nawet w ogóle się nie pojawią). O zachowaniu pojazdów napisałem już wystarczająco dużo, dodam więc jeszcze kilka ciekawostek związanych z modelem uszkodzeń. Ma on być jednym z najbardziej zaawansowanych, z jakimi do tej pory mieliśmy do czynienia. Przemienienie sterowanej maszyny w kompletną ruinę ma się odbywać znacznie szybciej niż w innych grach. Kto wie, być może na wyższym poziomie trudności samochód odmówi posłuszeństwa już po kilku „wycieczkach” poza trasę. Wiadomo, iż uszkodzenia zostaną realistycznie ukazane. Sterowany samochód będzie mógł zgubić koło, nadwozie ma się fajnie odkształcać, a przegrzany silnik w krytycznym momencie zacznie się palić. Skoro już zahaczyłem o kwestię wyglądu aut, to warto dodać, iż dorównują one tym z trzeciej części CMR. Nie jest to więc ścisła czołówka (CMR 4, WRC 3), ale i nie można mówić o jakimkolwiek zacofaniu. Nie zrozumcie mnie źle. Pojazdy na dzień dzisiejszy wyglądają pięknie, są bardzo szczegółowe, cieszą licznymi detalami, jak chociażby błyszczącymi felgami czy „zadbanym” wnętrzem. Nie jest to jednak szczyt możliwości współczesnych PeCetów.

Założę się, ze ta trasa to Finlandia

O ile same pojazdy u przeciętnego miłośnika rajdów nie wywołają „szczękoopadu”, to zdecydowanie ciekawiej zareaguje on po ujrzeniu całości. Co tu dużo mówić, zerknijcie na kilka screenów. Prawda, że grafika jest niemalże fotorealistyczna? Nie powiem, końcowy efekt jest niezwykle ciekawy. Obawiam się jednak, iż w finalnym produkcie może być z tym różnie. Na dzień dzisiejszy grafika RBR niejedną osobę potrafi zachwycić, ale jest jeszcze kilka elementów, które należałoby poprawić. Wystarczy spojrzeć na pojawiające się przy trasie drzewa. Toż to marnie wykonane bitmapy! Ogólnie jednak należy ją ocenić bardzo pozytywnie (zaznaczam jednak, iż ciężko jest coś konkretnego powiedzieć na podstawie statycznych screenów). Spokojnym można być natomiast o jakość oprawy dźwiękowej. Robert Reid (pilot Burnsa) jest doświadczoną osobą i z pewnością jego kwestie wypadną dobrze. Firma LEM podaje, że Richard Burns Rally pojawi się w sprzedaży w polskiej wersji językowej. Osobiście wolałbym aby była możliwość wyboru pomiędzy wersją oryginalną a polską. Polscy lektorzy (piloci) przeważnie mają spore problemy z nadążaniem za graczem, ale może tym razem sobie poradzą.
Pomimo że Richard Burns nie zalicza się do moich ulubionych kierowców i wolałbym, aby wydano PETER SOLBERG’S RALLY albo CARLOS SAINZ’S RALLY, to nie mogę przejść obojętnie obok tak obiecującego tytułu. Powoli już się do niego przymierzam. Start do pierwszego OeSu wyznaczono na marzec przyszłego roku.


10     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Richard Burns Rally