24     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Chrome



Maciej "frE" Małkowski


Jakże cieszyłem się, gdy dotarła do mnie informacja iż Techland zamierza wydać polską edycję CHROME dwa miesiące przed światową premierą. Spodziewałem się, że twórcy podjęli taki krok ze względu na chęć dokładniejszego przetestowania trybu multiplayer. Dzięki radom graczy mogliby dostosować zasady gry tak, aby zyskała ona wielu zwolenników na całym świecie. Po kilkugodzinnej grze w CHROME PL na usta ciśnie mi się jedno słowo... skandal!



Na początek cytat ze strony głównej: „Do oficjalnej światowej premiery CHROME pozostały jeszcze 2 miesiące, dzięki czemu polscy gracze mają szansę stworzyć najpopularniejsze mody sieciowe zbudowane na engine CHROME.” Czy to nie piękne, że w pierwszej kolejności pomyślano o rodakach ? Równie dobrze mogłoby pisać: „Powiedzcie co najbardziej przeszkadza w grze, zróbcie to szybko, bo do premiery 2 miesiące... wpierw jednak zapłaćcie”. Bo co tu dużo mówić... twórcy urządzili sobie masowy betatest, licząc, że do światowej premiery uda im się ukończyć swoje dzieło. CHROME PL pełen jest błędów i niedoróbek, których edycja zachodnia o dziwo nie zawiera. Tak też niedawno ukazał się patch eliminujący większość baboli, nie mam jednak zamiaru brać go pod uwagę. Oceniam w końcu zawartość pudełka, za które zapłaciłem niemałe pieniądze. A co do „tworzenia modów”... w momencie polskiej premiery edytor map miał tyle samo błędów co gra, nie mówiąc już o pozostałych narzędziach niezbędnych do pracy (a raczej ich braku). Na razie wystarczy...

LEON ZAWODOWIEC
W dalekiej przyszłości kluczową rolę w gospodarce odgrywa pierwiastek zwany Chromem. Potężne korporacje przeszukują kolejne planety w celu znalezienia jego złóż. Chrom występuje niezwykle rzadko i ma ogromną wartość, tak więc między zainteresowanymi często dochodzi do prawdziwych wojen. W walce o drogocenny surowiec dużą rolę odgrywają najemnicy – tacy jak nasz bohater.


Ładny zachód słońca...


A jest nim Bolt Logan – były komandos ze Spec Force, obecnie wolny strzelec wykonujący mokrą robotę dla różnych pracodawców. Chętnych do skorzystania z jego usług nie brakuje – w końcu Logan należy do elity i cieszy się w branży dużym szacunkiem. Poznajemy go w momencie, gdy razem ze swym partnerem – Pointer’em – odzyskuje dla jednej z korporacji szczególnie ważne dane. Akcja toczy się w zawrotnym tempie... okazuje się, że Pointer pozazdrościł Loganowi sławy i wciąga go w zasadzkę. W tym momencie Logan poznaje Carrie – młodą hakerkę, która pomaga mu wyjść cało z opresji. W akcji wychodzi na jaw, że ich umiejętności doskonale się uzupełniają i od tej pory postanawiają pracować razem.
Mimo że fabuła brzmi banalnie, jest naprawdę wciągająca. Logan spotyka starych znajomych, bohaterowie wciągnięci zostają w wielki konflikt... całość trzyma poziom. Dialogi, choć niezbyt długie są bardzo fajnie ułożone. Często to właśnie rozwój wypadków zachęcał mnie do dalszej gry.

SZYBCY I WŚCIEKLI
CHROME jest z założenia taktyczną strzelaniną FPP, z dużym naciskiem na realizm (coś jak Project IGI, o ile można mówić o realizmie w przypadku futurystycznych giwer ;-), tak więc o samotnym szturmie na umocnione pozycje wroga możesz oczywiście zapomnieć. Tutaj jedną z najprzydatniejszych broni jest karabin snajperski, a większość czasu zajmie ci walka partyzancka i stopniowe osłabianie sił przeciwnika. Na każdej z odwiedzonych planet spotkasz naprawdę wielu wrogów, przy czym Logan nie jest drugim Serious Sam’em i kule wystrzelone z przeciwnej strony wyrządzają mu równie dużą krzywdę.
Żołnierze wrogich korporacji również głupi nie są. Potrafią skutecznie osłaniać się nawzajem, cały czas usiłują okrążyć naszego mordercę. Zdarzają się im jednak poważne wpadki. Po pierwsze, cały czas miałem wrażenie, że walczę z jakimiś cyborgami. Trafiali celnie z odległości ponad stu metrów, podczas gdy ja bezskutecznie usiłowałem opanować „rozłażący” się celownik. Nie przeszkadzało im nawet to, iż leżę plackiem na ziemi wśród gęstych zarośli. Na najłatwiejszym poziomie nawet dało się to znieść, lecz szczerze odradzam grę na tych wyższych. No chyba, że bardzo nie lubicie Logana i widok dziur na samym środku jego czoła sprawia wam przyjemność.

...świetny kamuflaż i...


PREDATOR
CHROME jest strzelaniną FPP wymagającą szczególnie wzmożonej pracy szarych komórek. Misję rozpoczynamy zazwyczaj samotnie, na obszarze opanowanym przez wroga. To z góry narzuca nam styl gry i wymusza konieczność maksymalnego wykorzystania każdej możliwej przewagi. To właśnie tutaj objawia się największa zaleta CHROME. Stoimy przed tropikalnym lasem pełnym krzewów, olbrzymich liści przez które trzeba się wręcz przedzierać. Gdzieś wśród tych drzew ukryta jest wroga baza będąca naszym celem. Trzeba przyznać, że walka w lesie dostarcza niemałych emocji. Klęczysz za pniem zmieniając magazynek, dookoła dżungla, słychać nawoływania... a ty nie masz pojęcia skąd oni nadchodzą. Sprawę ułatwia nieco detektor ruchu, swoją drogą bardzo podobny do tego, jaki nosili kosmiczni marines w filmach Jamesa Camerona. Bez niego byłoby naprawdę niewesoło. Oczywiście CHROME to nie tylko buszowanie między drzewami... obszary jakie przyjdzie nam odwiedzić są naprawdę zróżnicowane. Na pustynnym Terbonie zastaniemy wąwozy i duże, otwarte przestrzenie a leżące gdzieniegdzie głazy będą naszą jedyną osłoną. Lodowaty Ice Guard przywita nas opadami śniegu i niskimi temperaturami, zaś Herbus to planeta o klimacie najbardziej przypominającym europejski. W jednej z misji złożymy nawet wizytę na stacji kosmicznej ! Zróżnicowanie terenów idzie w parze ze zróżnicowaniem zadań do wykonania... te bardzo często ulegają zmianie i stale jesteśmy czymś zaskakiwani. Przy takim zestawie ciężko narzekać na nudę.
Niestety, ogólne wrażenie nieograniczonej przestrzeni psuje niemożność wejścia do wody. Pamiętacie GHOST RECON i niewidzialne bariery nie pozwalające oddalić się od miejsca akcji? Tutaj jest podobnie. Gdy tylko zobaczyłem piękną, odbijającą otoczenie taflę jeziora od razu skierowałem się w jej stronę. Niestety, twórcy nie wyrobili się z ukończeniem wody do dnia polskiej premiery, więc można co najwyżej popodziwiać ją z brzegu. No cóż... szkoda. Tym większa, że dla wielu nawet samo podziwianie będzie rzeczą niemożliwą. Wymagania sprzętowe CHROME do małych nie należą i... co tu dużo mówić, poniżej 1 GHz nie masz nawet co myśleć o grze.

ROBOCOP
Panowie z Techlandu postanowili brać przykład z najlepszych i umieścili w swoim dziele system implantów (znany choćby z DEUS EX). Implanty to coś w rodzaju elektronicznych sterydów poprawiających osiągi naszego bohatera, niezbędnych by mieć szanse w starciu z liczniejszym wrogiem. Dzięki nim możemy zwiększyć twardość skóry, szybkość przemieszczania się czy nawet wyeliminować odrzut przy wystrzale. Niestety tylko tymczasowo – aż do wyczerpania się energii układu nerwowego, którą w każdej chwili możemy podładować za pomocą specjalnych baterii. Pomysł naprawdę wyśmienity, a wykonanie dorównuje samemu DEUS EX. Implantów jest co prawda niewiele - bo tylko 7 – ale zapewniam: taka ilość w zupełności wystarczy.
Każdy z nich jest naprawdę potrzebny i przydaje się w odmiennych sytuacjach... a poza tym CHROME to „tylko” rozbudowane FPP i właśnie na tych elementach powinni skupić się twórcy.

...dobra ochrona magazynów. Ale gdy widzisz to po raz setny...


Cały czas mam w pamięci niesławną Daikatanę Johna Romero, w której usiłowano umieścić wszystko... a w efekcie nie umieszczono nic :P
A propos FPP... wypadałoby napisać nieco o dostępnym arsenale. Liczyłem na coś naprawdę dobrego i nie zawiodłem się. Podobnie jak z implantami... otrzymaliśmy średnio rozbudowaną (12 modeli nie licząc granatów), ale za to przemyślaną i ciekawą zbrojownię. Niczego nie zabrakło... jest tu i zwykły pistolet i shotgun i wyrzutnia rakiet – wszystkie wyglądają dokładnie tak, jak powinny wyglądać. Każda z broni sprawdza się w innych warunkach – snajperką oczyszczamy teren wokół bazy, wnętrza pomieszczeń przebywamy z pistoletem maszynowym a w ciężkie pojazdy kroczące ładujemy rakietami. Najbardziej uniwersalną i najczęściej używaną giwerą jest karabin szturmowy Matson. Niestety, ilość noszonego uzbrojenia jest ściśle ograniczona. Wzięty żywcem z rasowych RPG „plecak” Logana może pomieścić tylko jedną broń długą i najwyżej dwie mniejsze na raz. Miejsca jest w nim naprawdę niewiele, a poza gnatami przechowuje dodatkowo apteczki, amunicję i baterie do implantów. Często zmusza nas to do podejmowania bolesnych decyzji.

Raz na jakiś czas dane nam będzie zasiąść za sterami jednego z futurystycznych pojazdów. Twórcy przygotowali ich aż siedem, z czego tylko cztery mogą być kontrolowane przez gracza (pozostałe oglądamy głównie w trakcie przerywników, lub występujemy tylko w roli pasażera). Mamy więc niewielki pojazd terenowy z zamontowanym działkiem, nieuzbrojony, aczkolwiek bardzo szybki ścigacz antygrawitacyjny oraz dwa typy czegoś w rodzaju mecha. Trzeba przyznać, że i tutaj Techland pokazał klasę. Prowadząc „terenówkę” cały czas podskakujemy na wertepach, natomiast siedząc wewnątrz potężnego pancerza bojowego z dziką przyjemnością obserwujemy bezradnych przeciwników (odwrotna sytuacja, kiedy to my jesteśmy celem kogoś uzbrojonego w to cudeńko).

PIANISTA
Muzyka w CHROME pojawia się dosyć rzadko, tylko w kluczowych momentach lub w trakcie naprawdę dużej zadymy. Trzeba przyznać, że pasuje do klimatu całości, chociaż w paru miejscach słychać ją zdecydowanie za bardzo (?). Pamiętacie być może SOLDIER OF FORTUNE II – tam muzyka grała przez cały czas, nie odwracając uwagi gracza od pozostałych elementów. Po prostu... tak sobie leciała w tle dopełniając to, co widzieliśmy na ekranie. No i niestety... w CHROME idziesz sobie w absolutnej ciszy a tu ni stąd ni z owąd w uszy uderza coś w stylu techno, połączonego z gitarami po czym za chwilę milknie. Efekt niezbyt ciekawy. Nie dałoby się stworzyć podkładu, który słyszelibyśmy na okrągło, a który zmieniałby się w zależności od sytuacji ? Myślę, że jednak by się dało. Zwłaszcza, że muzyka plumkająca w trakcie przerywników jest ciekawa i świetnie wpływa na klimat.
Znacznie gorzej jest z głosami postaci, a konkretnie z ich polskimi odpowiednikami (bo w wersji zachodniej oczywiście do niczego przyczepić się nie można). Szczególnie raził mnie głos Carrie - aktorka czytająca jej wypowiedzi prawie w ogóle nie zmienia jego barwy... wszystkie wymawiane przez nią teksty brzmią prawie jednakowo ! O niebo lepiej jest z Loganem, choć nieźle mnie rozbawił kiedy z wyraźnym znudzeniem oświadczył „zaraz odstrzelę twój za***ny łeb !”. Aha i jeszcze jedno. Mógłby mi ktoś wyjaśnić, dlaczego u diabła w polskiej wersji przeciwnicy porozumiewają się językiem Szekspira ? („roger that”, „fire in the hole !”). Niby nie jest to jakieś straszne niedopatrzenie, ale wpływa na ogólny odbiór.

...myślisz tylko o jednym!


CZAS APOKALIPSY
CHROME posiada oczywiście tryb multiplayer. Prawdę mówiąc w wersji pudełkowej istnieje on chyba tylko po to, aby menu było bardziej zapełnione. Cóż z tego, że oddano nam do dyspozycji ciekawe tryby gry drużynowej, pojazdy i olbrzymie mapy, skoro serwery były bardzo niestabilne, a nieziemski ping uniemożliwiał normalną grę. W najnowszym patchu podnoszącym edycję polską do poziomu zachodniej prawdopodobnie uległo to sporym przemianom. Ale chyba sami wiecie, co należy myśleć o takich zabiegach.

OSCAR DLA...
Jak wspomniałem polska edycja CHROME zawiera wiele błędów i przeoczeń. A to save wczyta się w innym miejscu, a to wyrzucony granat zacznie lewitować w powietrzu. Denerwuje również małe zróżnicowanie pomieszczeń (albo magazyny, albo pokoje z terminalami). Na szczęście CHROME to również mnóstwo naprawdę ciekawej i wciągającej rozgrywki. Fabuła jest naprawdę wyśmienita, tereny na których przyjdzie nam działać wyglądają wspaniale. Jest tu mnóstwo taktyki, skrytego działania, jest również nieco czystej rozwałki. Pierwszy raz rodzimi developerzy wydali grę, która może śmiało atakować zachodni rynek. Oczywiście nie ma szans w starciu z takimi gigantami jak HALO czy FAR CRY, ale z pewnością zasługuje na miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych gier roku. Z drugiej strony... sposób w jaki potraktowani zostali polscy gracze jest co najmniej dziwny i za to też obcinam punkt od oceny ogólnej. Płacąc niemałe pieniądze chcę mieć pewność, że otrzymam produkt dopięty na ostatni guzik. W przypadku dzieła Techlandu tej pewności mieć nie można. Tak czy inaczej, jeśli lubisz tego typu gry i liczysz się z koniecznością ściągania łatek – nie będziesz zawiedziony. Jeśli nie... warto przynajmniej zobaczyć. Mam nadzieję, że twórcy zarobią na CHROME większe pieniądze i kolejne ich projekty będą o wiele lepsze.



24     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Chrome