32     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Final Fantasy X - PS2


Final Fantasy X - PS2

Wojciech "Keiran" Skitał


FINAL FANTASY, seria znana i lubiana na całym świecie. W samej Japonii każda część sprzedaje się w milionach egzemplarzy. Tym razem oczekiwania były ogromne - zmiana konsoli, a więc także nowa technologia. Czy FINAL FANTASY X sprostał oczekiwaniom? Czytajcie dalej.



Głównym bohaterem FFX jest Tidus, typowy mangowy koleżka, gwiazda BlitzBallu (gry popularnej w jego świecie - skrzyżowanie piłki ręcznej z rugby, tylko grane w wodzie). Nie jest może tak do końca typowy, bo kto nosi spodnie o asymetrycznej długości nogawek? Dużo osób na pewno przyczepi się do wyglądu tej postaci, faktycznie początkowo trudno wczuć się w rolę tego bohatera, lecz później gdy zmienia się perspektywa (przenosimy się kilkaset lat do przodu) to on sam w tym świecie czuje się obco. Tak więc wczucie się w sytuację bohatera przestaje być takie trudne.

Piękni i młodzi głowni bohaterowie


O co chodzi w tej części zapytacie, czy fabuła jest tak pokręcona jak poprzednio? Cóż, i tak i nie. Fabuła obraca się głównie wokół Sina - tajemniczej istoty, która odradza się z zadziwiającą regularnością po to by niszczyć. Poza tym, jest oczywiście wątek miłosny i podobnie jak w FFVII mamy nań niewielki wpływ. A całość opleciona jest w religię, kościół Yevon pociąga za sznurki kiedy tylko może. Brzmi znajomo? Japończycy coraz częściej poruszają tematy religii (jak choćby w XENOGEARS lub FINAL FANTASY TACTICS). Mówiąc ogólnie fabuła jest bardzo dobra, choć pozostawia mniej znaków zapytania niż niektóre japońskie RPG'i.

Chocobosy wróciły


O grafice można by napisać kilka długich wypracowań, to co widzimy to istny majstersztyk, a jedyne czego można by się czepić to brak antialiasingu. Dla tej gry warto kupić świetny i drogi telewizor, bo to co wtedy widzimy rzuca na kolana. W tym momencie PeCet może się schować w kącie i zacząć płakać. Miasteczka wyglądają kolorowo i żywo, nie mówiąc już o czarach i "summonach". To po prostu trzeba zobaczyć, statyczny obrazek nie oddaje nawet połowy efektu. A jeśli spojrzymy na filmy FMV, to naprawdę szczęka opada. Dorównują tym z FINAL FANTASY THE MOVIE. Muzyka - po raz kolejny skomponowana przez niezawodnego Nobuo Uematsu to klasa sama w sobie; gdy trzeba, ciche i spokojne motywy, natomiast w momentach napięcia mocniejsze. No i kawałek "Otherworld" w czasie pierwszego filmu i walki z jednym z ostatnich bossów. To chyba największe zaskoczenie w całej grze.
Tak odmienny, a jednocześnie idealnie wpasowany w rozgrywkę. Naturalnie mamy też śpiewany utwór "Suteki da ne", również świetny i nie ustępujący na przykład "Eyes on me" z FFVIII, a może nawet lepszy. Generalnie muzyka jest jedną z najlepszych w całej serii i melomani znajdą wiele nawiązań do poprzednich części gry. Nie można też zapominać, że po raz pierwszy w historii serii usłyszymy mówione dialogi. I to jakie. Głosy są dobrane idealnie (Luzuu rządzi). Wyprzedza to nawet chyba MGS2.

Piękna scena, prawda?


System rozwoju postaci bije na głowę każdy jaki widzieliśmy do tej pory w serii (może oprócz Job Systemu z FFT). Po każdej walce zdobywamy punkty AP i odpowiednie przedmioty, dzięki którym poruszamy się po odpowiedniej planszy (tak zwanej Sferze) i odblokowujemy kolejne umiejętności i podpałki do statystyk postaci. Tak zorganizowany system pozwala na ogromnie długi rozwój. Po 300 godzinach gry nie mam jeszcze "wymaksowanych" postaci. Ponadto w wersji europejskiej znajdziemy 2 wersje tego systemu - uproszczoną (jak w japońskiej) i rozszerzoną, która daje więcej swobody na początku (łatwiej więc "zepsuć" postać). Czy gra ma jakieś wady? Malkontenci na pewno je znajdą. Pierwsze, co rzuca się w oczy to "mangowość" i typowo japońskie postacie, o dziwo jednak nie uświadczymy tu takich jak Cait Sith (chwała Square). Zagorzali PeCeciarze pogardzą zapisem gry tylko w określonych miejscach, ale to przecież towarzyszy od początku serii i sprawdza się doskonale, więc po co to zmieniać.

Główny heros


Na pewno gra jest bardzo liniowa, czuć to bardziej niż w FFVII, ale taką już przychodzi płacić cenę. Ponadto główna oś fabuły jest dość krótka, można ukończyć FFX w jakieś 40 godzin, jednak aby zdobyć wszystko trzeba dużo więcej czasu.
Podsumowując FINAL FANTASY X to jeden z najlepszych japońskich RPG w historii gier wideo. Czy lepszy niż słynna siódemka? Graczu - zdecyduj sam, ja mogę tylko powiedzieć, że tytuł ten wart jest każdych pieniędzy.


10
10 10 10
+ klimat
+ system rozgrywki
+ "długowieczność"
- krótki "main plot"
- liniowość
Gatunek: RPG
Producent/ Wydawca: Squaresoft/Sony
Dystrybutor Pl: Sony Poland

32     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Final Fantasy X - PS2