CIA | 22
<< | ^ | >>




AGENT


Kto dziś pamięta firmę Apogee? Ba! Kto dziś jeszcze pogrywa w platformówki? Ten gatunek robił furorę na początku lat dziewięćdziesiątych. Dziś już raczej niewiele osób o nich pamięta ( z wyjątkiem kilku zapaleńców naparzających w Jazz Jack Rabbit ;) Sam niegdyś siedziałem nocami nad Gods, czy Vinyl Goddess from Mars. Jednak wyżej wymieniona firma stworzyła pewien specyficzny rodzaj platformówek. Dwie które najbardziej utkwiły mi w głowie to "Crystal caves" i recenzowany "Agent". W grach tych przed wejściem do levelu przemieszczasz się po mapie wybierając dostępne poziomy.

TROSZKĘ HISTORII
Gra nie posiada intra w postaci filmiku. W przebieg wydarzeń wprowadza nas informacja tekstowa do której mamy dostęp z poziomu menu. Jest ona stylizowana na e-maila i pisana językiem jakże dobrze znanym z filmów o pewnym agencie Jamesie który dodatkowo zdobył fakultet z bzykania ;) Co jednak jest przyczyną naszej misji?



Naukowcy rządowi od pewnego czasu pracowali nad satelitą wyposażonym w rubinowy laser, który to satelita umieszczony na orbicie okołoziemskiej miał być zdolny do niszczenia dowolnego punktu na naszej planecie. Nazwa kodowa projektu to: "Red Rock Rover".
Dwa tygodnie temu projekty satelity zostały skradzione przez organizację terrorystyczną o nazwie "Diabolican Villain Society" (DVS), którzy oczywiście chcą zbudować potężną broń na własny użytek.
Ty, drogi graczu zostałeś wybrany przez sam rząd do zinfiltrowania struktur DVS i zabezpieczenia planów. Siedziba diabolicznej organizacji mieści się na kilku wysepkach położonych na Pacyfiku.
Jak to zwykle bywa rząd sugeruje, że powinieneś przyjąć tą misję (bez gadania ;), no i oczywiście żadnej pomocy z zewnątrz (tyle kasy władowali w laser i jednego "Apacza" i kilku marines im żal!!! To musiał być Andrew Lepper S:( ) Misja ma ogromne znaczenie dla równowagi globalnych sił.
JAK TO WYGLĄDA W PRAKTYCE
Poza wyżej wymienionymi informacjami wiele więcej niewiadomo, poza tym, że na każdej wyspie znajduje się kilkanaście silnie strzeżonych fortec. Warto dodać, że gdy zostaniesz złapany rząd wypiera się wszystkiego. Zaczynasz na dużej wyspie (oprócz niej jest jeszcze jedna, z jedną tylko fortecą). Masz dostęp do kilku leveli. Gdy ukończysz dany poziom zostanie Ci odgrodzona droga do następnych. Autorzy postarali się, aby każda plansza wyglądała inaczej, oraz aby sposób przejścia diametralnie różnił się od poprzedniego. Postrzelamy sobie zarówno do członków DVS, robotów jak i innych urządzeń mających za zadanie skutecznie utrudnić nam życie.
Po drodze będzie można zbierać poszczególne bonusy np. dyskietki (5 i 1/4:), worki z pieniędzmi, zegarki, krótkofalówki itp. za które oczywiście otrzymamy dodatkowe punkty. czasami zbieranie owych bonusów stanowi całkiem trudne zadanie poboczne które przy dwudziestej próbie przejścia (trzeba mieć ambicje chłopie) doprowadzi nas do białej gorączki (trzeba mieć fantazję i pieniądze dziadku ;). Podobnie jak z zadaniami pobocznymi sytuacja wygląda z levelami przechodzenie niektórych to sama przyjemność, jednak niektóre to katorga. To już kwestia gustu poszczególnych graczy.

PODSUMOWANIE
Grafikę i dźwięk starsi gracze widzieli w platformówkach o wiele lepsze. Dźwięk oprócz paru pierdnięć Pc Speakera też nie zachwyca. A już scena śmierci to mnie (wtedy 9-letnie dziecko), przyprawiała o odruch walenia głową w monitor. Jednak każdy kto chce dobrze poznać historię gier komputerowych powinien zagrać w klasyka znakomitej firmy Apogee. Naprawdę warto tej grze poświęcić chwilę czasu. l

6/10

MARKINSON