Recenzja - Alien Hominid
SS-NG #35 pożegnalny 2005
23






Paweł "Gonzo" Kazimierczak
PRODUCENT: The Behemoth  WYDAWCA: O3 Ent.  GATUNEK: zręcznościowa  PLATFORMA: Xbox, PS2, GCN  CENA: 160 zł WWW
    Pocieszna mordka wesołego obcego i stojące za nią ponad 10 milionów ściągnięć flashowej giery z Newgrounds dały kapitalny efekt w postaci dopieszczonej i oryginalnej zręcznościówki 2D. Ale jakiego 2D. Tekst pęknie w 6 minut.
Historia jest prosta, ale przedstawiona w błyskotliwie dowcipny sposób. Na Ziemi rozbija się nasz przyszły bohater, obcy. Chce po prostu odlecieć z naszej planety, ale FBI kradnie mu jego statek. Potem gdy już prawie się udaje go odzyskać, zestrzeliwują go Sowieci Niejako z rozpędu trzeba rozwalić laboratoria w Strefie 51. Pogmatwane, ale komiksowe przerywniki są na tyle zabawne (pozdrowienia dla Fat Boy`a!, to taki gruby chłopaczek, który ratuje aliena z opresji) i czytelne, że każdy się połapie. Od klimatu giery odbiega nieco za ckliwe outro, ale autorzy najwidoczniej taką mieli wizję. Poza tym po takich mordęgach z bossem, zadowoliłbym się czymkolwiek.



  TECHNICOLOR WIECZNIE MŁODY


Sycimy umysły humorem sytuacyjnym, a chłopaki z Behemoth postarali się o to, by design bohaterów i otoczenia sprostał wymaganiaom największych wyjadaczy. Gruba kreska obrysowywuje każdą postać, a ponadto w grze atakuje nas wspaniała feeria barw. AH jest szalenie kolorowy, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza to w graniu. Barwy nie "gryzą" się, bo ktoś zadał sobie trud i zastanowił się nad ich kompozycją. Gromkie brawa. Grając w METAL SLUGI mimo wszystko ma się wrażenie, że każdy poziom jest podobny do poprzedniego. Tutaj coś takiego nie ma prawa zaistnieć. Grę co prawda podzielono na trzy rozdziały, w obrębie których występują miejscówki zbliżone mikroklimatem, ale każdy level jest niemalże osobną całością. Niemalże, bo nie da sie uniknąć powtórzeń pewnych elementów tła czy wrógów, jakich spotykamy i zjadamy po drodze. Oponeneci mają przebogaty wachlarz ruchów. W całej grze spotkałem tylko dwa razy słabo zaprojektowanego pzeciwnika. Pierwszym był sęp, po prostu zwykły sęp. Jak na grę w której załatwiamy Sowietów, agentów FBI, niebieskie psy czy jakieś dziwnie wyglądające roboty, ten ptak był za rzeczywisty.



Drugim skrajnym przypadkiem jest przedostatni szef poziomu. Nie wiem jak go opisać, żebyście mi uwierzyli. Jest on jedną, wielka mordą na cały ekran, a zabija naszego milusińskiego poprzez zsuwajace się z obrzeży telewizora ręce dzierżące nóż i widelec. Absolutny faworyt w kategorii "najbardziej surrealistyczny projekt twórców gier". Poza tym bossowie to klasa sama w sobie i nieraz sporo czasu minie zanim znajdziecie sposób na jakiegoś skurczybyka. Każdy jest olbrzymi i razi nas na swój sposób. A to rzygnie błotem, a to przypali nas pachą (tak, tak, dobrze przeczytaliście). Projekty postaci to ścisła czołówka platformówek 2D, a w moim rankingu AH pod tym i wieloma innymi względami przewyższa nawet METAL SLUGA 3.
  GARŚĆ GRATISÓW


Spodobały mi się dodatki, jakie zdobywamy przechodząc grę. Jako że modele alienów są identyczne (ale nie kradną Księżyca), grając z kumplem łatwo byście ich pomylili. Jednak wraz z naszymi postępami dostajemy stosy zabawnych nakryć głowy. Uroczo wygląda nasz pupil w charakterystycznym kapeluszu kucharskim czy puchatej, radzieckiej czapce. Jest nieźle. Poza tym możemy pograć w kilka prostych minigierek. Sowiecka wariacja RIVER RAID jest prześmieszna, a gra przez takie bonusy nabiera rumieńców. Zróżnicowanie poziomów to następny as w rękawie autorów.



Czasem poruszamy się pieszo, ale nierzadko wsiadamy do pojazdu lub rozbijamy sie w kosmosie. Odgłosy otoczenia są znakomite, każda broń wydaje trochę inny odgłos, ale nie w tym rzecz. Chodzi tu o uczucie mayhemu panującego na ekranie. Trzeba szybko działać, a sypiące sie zewsząd strzały wydatnie pomagają nam wczuć się w zwariowany klimat tej gierki. Co ważne bossowie mają możliwy w miarę szybko do odkrycia sposób na ich pokonanie. Czasem sprawia to nieco kłopotów, ale dla osób, które z racji pożarcia własnych zębów na takich grach przyodziewają sztuczną szczękę nie będzie to stanowiło kłopotu. Zapewniono nam błyskotliwą zabawę przy pierwszym przejściu gry. Potem ALIEN HOMINID nie cieszy już tak bardzo, choć zawsze miło jest włączyć jakiś hardcore`owy poziom w celu zbadania własnej formy. W końcu już zapowiedziano METAL SLUGA 6, a ja mam nadzieję, że i AH2 kiedys powstanie.



Twórcy mają olbrzymi talent i poczucie humoru, a te dwie cechy są najważniejsze przy tego typu grach. AH jest trudno dostępna w Polsce, ale da radę ją legalnie kupić. Poszukajcie. Ocena nie będzie wyższa, bo gra to po prostu platformóweczka 2D, bez zbędnej filozofii, nadmiaru innowacji i szoku audio-wizualnego. Mimo to dawno się tak dobrze nie bawiłem. Szkoda że na koniec radość trochę się zmniejszyła, bo ostatni szef jest początkowo niemożliwy do pokonania. W końcu jakoś się udało z nim skutecznie zawalczyć, ale pokonałem go z kumplem, sam w życiu nie dałbym rady. Hard ass motherfucker. Do piachu z nim!

HDTV, drugi pad
W pojedynku z MS3 1:1.
Recenzja - Alien Hominid
SS-NG #35 pożegnalny 2005
23