Zapowiedź - Conflict: Global Storm
SS-NG #35 pożegnalny 2005
12






Marek "Vercin" Górski
PRODUCENT:   WYDAWCA:   GATUNEK:   WWW
    Była dwa razy Zatoka Perska, raz Wietnam, a teraz czas na cały świat. W najnowszej odsłonie serii CONFLICT naszym wrogiem zamiast komunistów i Saddama będzie międzynarodowy terroryzm, za którego tropem zwiedzimy wszystkie najciekawsze zakątki świata. Zaczynając od Południowej Korei, poprzez Ukrainę, Czeczenię, północną Afrykę, Filipiny, a skończywszy na górach Kaszmiru. Z opalenizną raczej nie wrócimy, ale na pewno będzie ciekawie.
Główną zaletą takiego rozrzutu pola działań będzie urozmaicenie naszych misji. Jeżeli komuś grającemu w poprzednie części zbrzydły już pustynie i dżungle, prawdopodobnie podniosą się kąciki ust w zadowoleniu, gdy tym razem będzie czołgał się przez zatęchłe korytarze laboratorium chemicznego, czy wesoło skakał po śmierdzących rynsztokach Seulu. Oprócz tego nie zabraknie mroźnych klimatów z obowiązkową ciepłą bielizną i wełnianymi skarpetami. Aby nie zapomnieć o dawnych czasach przypomnimy sobie też jak to jest biegać po pustyni i skakać po dżungli.



Misji ma być w sumie 14. Główny cel nie będzie niczym oryginalnym, ale z życia wziętym. Czyli typowe odbicie zakładników, rozbrojenie brudnej bomby atomowej, czy banalne pozbycie się jakiegoś super-terrorysty. Dla urozmaicenia będzie można zneutralizować fabrykę gazów bojowych. Co ciekawe twórcy zapowiadają, że każdą misję będzie można wykonać na wiele różnych sposobów. A do zakończenia będzie prowadziło bardzo wiele dróg i rozwiązań. Czyli będzie można polecieć z okrzykiem: „Geronimo!” i powybijać wszystkich wrogów. Albo po cichutku przejść obok posterunków, wystrzeliwując z dystansu co ciekawsze cele.

Jako, że w pojedynkę nikt nie pokona światowego terroryzmu, gracz będzie sterował nie jedną, a pięcioma postaciami: John’em Bradley’em (dowódca), David’em Jones’em (specjalista od materiałów wybuchowych), Mick’em Connors’em (drużynowy Schwarzenegger), Paul’em Foley’em (snajper) i Carrie Sherman (snajperka). Gracz będzie mógł poruszać się jedną postacią (można się bez problemu przełączać pomiędzy ludźmi w drużynie). Reszta w tym czasie będzie wykonywać powierzone im zadania. Jako, że CONFLICT: GLOBAL STORM należy do grona ambitniejszych (czytaj taktycznych) shooterów opcje planowania mają być bardzo rozbudowane. Na przykład będzie można tak zaplanować pewne akcje w czasie, aby w danym momencie członkowie drużyny wyszli równocześnie z dwóch końców korytarza, tym samym oskrzydlając przeciwnika. Taki mini blitzkrieg.



Z większych zmian w stosunku do poprzednich części, jest dodanie możliwość zmotoryzowania naszej jednostki specjalnej. W zasadzie zasiadać będziemy w różnego rodzaju opancerzonych transporterach i lekkich czołgach. Na pewno bardzo wzmocni to siłę ognia naszej drużyny, o jej przeżywalności nie wspominając. Co ciekawe będziemy mogli kierować pojazdem, jak i operować stanowiskami ogniowymi. Tylko jestem ciekaw kto będzie wtedy prowadził... a jeszcze bardziej mnie zastanawia, gdzie ten ktoś / to cos poprowadzi...
To, co charakteryzuje serię CONFLICT, to dość duże, a w zasadzie ogromne ułatwienia w czasie walki. Wystarczy napisać, że w poprzednich częściach był auto-aim, który sprawiał, że gra stawała się banalnie prosta. Tym razem również programiści starają się zaoszczędzić nam niepotrzebnych nerwów i zastosują rozwiązanie znane chociażby z HALO 2. Czyli celownik im bliżej znajdzie się celu, tym wolniej będzie się przesuwał. To usprawnienie jest skierowane głównie do użytkowników konsol, na których C:GS będzie też wydawany.



Już chyba każdy gracz przyzwyczaił się do zapewnień twórców, że AI przeciwników w ich grach ma być dopracowane i wyjątkowe. Nie inaczej jest w tym przypadku. Wystarczy, że zacytuję informację z oficjalnego serwisu gry: „Wrogowie z prawdziwą inteligencją – stworzona ze wsparciem profesjonalnych doradców wojskowych”. Widać znowu mamy piękne słowa. Aby tylko nie wyszło tak jak zwykle. Jednak tym razem nie będziemy zdani tylko i wyłącznie na wątpliwie inteligentne AI, gdyż będzie po raz pierwszy dołączona opcja multiplayer. Będzie to zwykłe cooperative, czyli przechodzenie wraz z żywymi ludźmi misji z singla.



Jak widać na załączonych screenach grafika prezentuje się bardzo ładnie. W klimacie typowym dla tego typu gier. Podobno ma być bardzo dokładna. Twórcy chwalą się, że plecaki postaci mają więcej polygonów, niż modele żołnierzy w poprzedniej części. A to za sprawą engine’u, który dla potrzeb tej gry został prawie od nowa napisany.

CONFLICT: GLOBAL STORM można doszukiwać się w sklepach już na dniach. I myślę, że dla fanów taktycznych strzelanek warto na bieżąco sprawdzać wszystkie empiki. Gdyż gra może być warta wydanych na nią pieniędzy.

PS. Pierwotnie powyższy projekt nazywał się CONFLICT: GLOBAL TERROR.
Zapowiedź - Conflict: Global Storm
SS-NG #35 pożegnalny 2005
12