Głową w Mur - Final Fight
SS-NG #33 wakacje 2005
43






Karol "Malvado" Kazek
    Za każdym razem kiedy jadę gdzieś na wakacje szukam różnych rozrywek w postaci gry z żywym graczem w Salonach Gier. Niestety mój ostatni wyjazd nad wodę był dość nudny. Dzieciaki oblegały automat TEKKEN’a i MORTAL KOMBAT 3, został mi więc FINAL FIGHT…
Kiedy wrzuciłem monetę mogłem wybrać jedną z 3 postaci, którymi będę grał. Byli to kolejno Guy - karateka (jego postać ze względu na popularność została nawet przetransportowana do SF Alpha), Haggar - twardziel, obrośnięty kupą mięśni, jego córka została porwana oraz ubrany w obcisły dżins i koszulkę Cody (nie wiem jak można w takim czymś walczyć :)). Każda z tych postaci wygląda trochę dziwnie, gdyż są one dość dziwnie rozrysowane, ale nagrodą niech będą wspaniałe tła i muzyka.

Tak jak już powiedziałem tła są wspaniałe. W całej grze jest ich sześć. Każda inna, z innymi elementami interaktywnymi (np. beczki, czy rozbijanie samochodu ala STREET FIGHTER). Niestety każda również dość krótka, przez co po przejściu gry czuje się niedosyt. Na końcu każdej planszy czeka na nas boss. Mi najbardziej do gustu przypadł inwalida, który może przejechać nas swoim wózkiem inwalidzkim :).
Oczywiście są również przeciwnicy - różnego rodzaju punki, skini, a także karatecy i nawet niekiedy kobiety w czapkach policyjnych! Pokonanie ich staje się stopniowo trudniejsze, tak jak to w grach tego gatunku bywa. Oczywiście czasami swój arsenał możemy wzbogacić o nóż, miecz, kije i inne rzeczy. Energię odnawiamy poprzez zbieranie różnych ikonek.

FINAL FIGHT jest naprawdę godny polecenia każdemu, kto chce pobawić się w Schwarzeneggera lub Stallone'a i samemu pokonać hordy przeciwników. W Internecie można ściągnąć wszystkie 3 części tej wspaniałej bijatyki. Tak więc do boju...
Głową w Mur - Final Fight
SS-NG #33 wakacje 2005
43