Nie zaprzeczycie, że większość produkcji EA to świetne i grywalne rzemiosło z dużym budżetem pomagającym wczuć się w grę. Ubi jest bardzo podobną firmą. Ma swoje szlagierowe serie (PoP), w które inwestuje, ale sequele są bardzo podobne. Ma też gry wybitne (BG&E) niezyskujące rozgłosu w świecie. Sporo się mówi, że w przypadku przejęcia jej przez amerykańską firmę zatraci się klimat potentata europejskiego i gdzieś zaniknie oryginalne francuskie podejście do gier. Też tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że celem EA jest zarobek pieniędzy i nie zarżną kury znoszącej złote jajka.
Nazwa Ubi zapewne pozostanie w użyciu, żeby nie dawać graczom zbyt wiele do myślenia. Gry będą podążały znanymi ścieżkami, bo będą nad nimi pracować ci sami ludzie (no, może z przetasowaniami charakterystycznymi dla takich operacji). Electronic Arts postara się zachować drugie spojrzenie na rynek. To nie jest tak, że poza Ubisoftem nie ma konkurentów.
007: EVERYTHING OR NOTHING (EA)
Już za rogiem czają się Activision, Konami czy Microsoft gotowy wykupić każdego, kto ma inne poglądy. Właśnie na przykładzie MS widać co się dzieje z firmami, które się wyprzedały (Bungie, Rare). Przechodzą lata świetności produkując murowane, światowe hity. Maja ekonomiczne wsparcie i mogą nas czarować kolejnymi growymi majstersztykami.
Głupotą byłoby gloryfikowanie EA. Ta firma robi wiele złego, ale w moim przekonaniu nie więcej niż Ubi, które zabija legendę Księcia Persji wypluwając podobne gry za tą samą cenę. Każda forma ma swoje słabsze strony, ale ja wierzę, że zespolenie obu gigantów przyniesie nam zyski. Gracze dostaną swoje ulubione tytuły, a może zostanie miejsce w budżecie na produkcje niszowe, choć niepozbawione popularności.
PRINCE OF PERSIA: KINDRED BLADES (Ubi)
To równanie z wieloma niewiadomymi, w razie czego to my kupując gry decydujemy co nam się podoba. My – gracze na świecie, nie: my – gracze w Polsce. Czy wykupienie Ubi będzie rewolucją? Raczej bezbarwną. O efektach będzie można napisać dopiero po kilku latach, ale spójrzmy optymistycznie w przyszłość i zauważmy pozytywne strony producentów. Na mroczne też przyjdzie pora.