Star Wars: Empire at War
Developerzy z Petroglyph stoją przed nie lada wyzwaniem. Od lat nie było dobrej gry w świecie SW niezrobionej bezpośrednio przez Lucasarts (jedyny wyjątek to BATTLEFRONT). Nigdy również nie było naprawdę porządnej strategii, to straszne, ale trzeba to przyznać. Całe szczęście – panowie z Petro są zawodowcami, to ludzie, którzy wcześniej dali nam serię C&C.
Na targach E3 zademonstrowano ledwie ułamek tego, co nas czeka w pełnej wersji. Mogliśmy zobaczyć podstawowe miejsce, z którego kierować będziemy wydarzeniami – mapę galaktyki. Zabieg podobny co w REBELLION. Na mapie mamy podstawowe systemy i szlaki handlowe, to właśnie one są najważniejsze, gdyż będą źródłem naszych bogactw. A co poza tym?
Autorzy obiecują doskonałe odwzorowanie skali jednostek, no i wydaje się, że ta obietnica zostanie spełniona. Wystarczy jeden rzut na pole walki, by zobaczyć, że AT-AT jest duuużo większy od szturmowca. Poza tym mogliśmy spotkać jednego z herosów – Lorda Vadera, ten jak się okazuje ma do dyspozycji 2 Moce (tylko? aż się prosi o więcej): pchnięcie oraz zgniecenie (coś w rodzaju znanego wszystkim gripa, ale działającego na pojazdy).
Trudno w tej chwili powiedzieć, czy EMPIRE AT WAR okaże się hitem, ale mamy podstawy przypuszczać, że tak będzie. Czego sobie i Wam życzę.