Spartan: Total Warrior
Firma po przejęciu przez SEGĘ nie zaniedbuje rynku pecetowego (zapowiedziany dodatek BARBARIAN INVASION do ROME), a przy okazji chce pokazać się graczom konsolowym. I to z jakiej strony. SPARTAN będzie jest ogromną areną bitew. Na ekranie telewizorów zetrze się ponad sto jednostek, co robi olbrzymie wrażenie. My nie dowodzimy nimi jak w serii TOTAL WAR na komputerach osobistych, w tej grze sterujemy tytułowym Spartaninem i nim siejemy pogrom w szeregach wrednych Rzymian.
Dostępne będzie kilka kombinacji ciosów i parę rodzajów broni, ale nie oczekujcie kolejnego SOUL CALIBURA. Tutaj walki będą bardziej schematyczne, ale wygląda to tak przepysznie i obiecująco, że Creative Assemby na pewno nie zmarnuje tego materiału. Nasz heros będzie oczywiście awansował na wyższe poziomy, a co za tym idzie – przywdzieje hełm czy lepszą zbroję. Nasi sprzymierzeńcy w walce są przydatni, sami ochoczo ciachają oponentów nie pytając ich o zdanie. Niesamowicie wyglądają bitki, w których weźmiemy udział. Obrona zamku czy szturm to nasz chleb powszedni. Graficznie prezentuje się to znakomicie, walki są naturalne, a nałożone rozmycia i efekty doskonale maskują słabości platform.
Z konsol nie da się już więcej wycisnąć, ale mi to w zupełności wystarcza i z chęcią przeniosę się po wakacjach 22 wieki w przeszłość, aby zasmakować rzymskiej krwi (drżyjcie obrończynie moralności). A w przerwach pogram w wspomnianą BARBARINA INVASION. See you in Rome. Or Sparta!