Do Digimonów mam stosunek dość antagonistyczny, ale to zapewne dziecięce doświadczenie. Jednak to, co pokazano na E3, może mnie nawet skusić na jedną rundkę w tą grę. Bandai we wcześniejszych częściach DIGIMON WORLD, eksperymentowało z różnymi stylami gry. W najnowszej części będzie to RPG akcji. Dość dziwaczna hybryda, jeśli mnie spytać ;) .
Wcielisz się w rolę Cyfrowego Obrońcy, który ma chronić cyfrowy światek Digimonów. W poprzednich grach, jak również w tej, wirtualna rzeczywistość będzie podzielona na kilka światów, do których można się dostać różnymi portalami.



Na E3 został zaprezentowany również fragment fabuły, z którego to fragmentu uchylę jeszcze mniejszy fragment ;) . Zaczynasz grę jako nowy oficer DSG, czyli Digital Security Guard. Przybywasz do biura w centrum DSG, gdzie wita cię jakaś dziwaczna elfka (Pozdrawiam Kokiego :) ).
Informuje Cię ona o... Ale to historia na inną okazję ;) . Od siebie dodam jeszcze, że system zapisu jest narazie niestety prymitywny - nie można zapisywać tam, gdzie Ci się to podoba. Sterowanie nie było zbyt proste dla graczy, więc jest to następna rzecz do poprawki. System walki za to jest dość typowy dla tego gatunku. Standardowo posiadasz HP i MP. Ataki trzeba wymierzyć w czasie, do tego musisz się zorientować, jakiej natury jest przeciwnik, aby zastosować atak fizyczny, bądź "magiczny". Są też ataki "ładowane", tj. trzeba poczekać, aby atak doszedł do skutku.



Do tego, na niektórych przeciwników działają tylko określone typy ataków. To, co jeszcze dodaje rumieńców grze, to fakt, że będzie można grać w Multi-Playerze, co-op. Ponieważ gra jest zaprojektowana jako coś w stylu Hack&Slash, kilku kolegów na pewno przyda się do pełnoprawnej rozrywki.

Na E3 wszyscy ciągnęli na stanowisko Nintendo, aby zobaczyć, co mają do pokazania. Ja również to uczyniłem, licząc na jakieś nowe potencjalne mega-hity. DANCE DANCE REVOLUTION WITH MARIO bardzo mnie zawiódł, ale już Mario Kart DS poprawił mi nieco humor. Jak to Mario Kart - ścigamy się postaciami z gier Super Mario w gokartach. Patent jeszcze z czasów SNESa. To, co jednak mocno poprawiło mi humorek, to fakt, że gra się po prostu świetnie.



Wprawdzie ostro zalamerzyłem i byłem coś przedostatni, za to ekipa GameSpotu pokazała, na co ją stać, nacinając grzybkogłowym Toad. To, co od razu rzuciło się w oczy, to krystalicznie czysta grafika 3D, bardzo płynna animacja i - przede wszystkim - grywalność. Mmm, grywalność. Dolny ekran przedstawiał mapę trasy, a na górnym odbywała się cała rozrywka. I to prawdopodobnie powód, dla którego lamerzyłem - patrzyłem na mapę, nie na trasę ;) .



Gra ma do zaoferowania kilka poziomów, wiele postaci (w tym nasz ulubiony włoski przepychacz rur) i - co najważniejsze - tryb multiplayer. Niestety dość szybko odszedłem od stanowiska, więc nie powiem, co jeszcze gra ma do zaoferowania, ale od siebie dodam, że rozgrywka jest po prostu miodna. Wróżę tej grze potencjalny sukces.