Recenzja - CT Special Forces: Nemesis Strike
SS-NG #32 Czerwiec 2005
64






Wojciech "Keiran" Skitał
PRODUCENT: HIP Games  WYDAWCA: HIP Games  GATUNEK: Akcja TPP  PLATFORMA: PC, X-Box, PS2  CENA: WWW
    Jakiś czas temu miałem przyjemność zrecenzować kill.switch – tytuł, który przyniósł mi kupę frajdy, ale jednocześnie został dość ostro potraktowany przez prasę. SPECIAL FORCES to jakby nieformalny następca tamtej gry. Czy warty uwagi, dowiecie się z recenzji.
Gry o terroryzmie to ostatnio jakaś wszechobecna plaga, praktycznie co chwilę możemy albo wcielić się w dzielnego antyterrorystę lub ewentualnie w dzielnego amerykańskiego żołnierza strzelającego do arabów. Mówiąc szczerze taka sztampa zaczyna mnie już denerwować, dlatego też początkowo zamierzałem postawić grubą krechę na grze o tym przydługim tytule, ale jakoś zrządzeniem losu to mnie przypadła rola recenzji CS SPECIAL FORCES: NEMESIS STRIKE.
Fabuła w grze istnieje i o dziwo jest nawet dość rozbudowana, mamy tutaj dość dużo filmików (głównie liczonych), które mają tę ogromną wadę, że nie sposób ich ominąć. W skrócie rzecz biorąc wcielimy się w rolę dwóch agentów antyterrorystycznej organizacji i wypełniać będziemy misje w różnych zakątkach naszego globu.



Bardzo udany jest pomysł umieszczenia w grze dwóch głównych bohaterów: są to Raptor i Owl. Ten pierwszy to typowy macho na sterydach, który zużywa tony amunicji i używa metod typowo siłowych. Co ciekawe jest on wyposażony w energetyczną tarczę, która chroni praktycznie przed wszystkimi zagrożeniami i której energię możemy co jakiś czas uzupełniać. Owl to przeciwieństwo swojego kolegi. Jego metody to cicha infiltracja i eliminacja, a jest wyposażony w optyczny kamuflaż (coś jak Predator). W połączeniu z dość zróżnicowanymi misjami ta wymiana bohaterów sprawia, że nie powinniśmy narzekać na nudę.
Przebieg misji jest bardzo podobny do tego co widzieliśmy już kiedyś w kill.switch. To znaczy, że pojawiamy się na miejscu opanowanym przez złych panów i rozpoczynamy dzieło zniszczenia.



Podobnie jak w tamtej produkcji tak i tutaj bardzo duży nacisk postawiono na używanie różnego rodzaju osłon. Możemy ukryć się za beczką czy skrzynią i stamtąd prowadzić ogień zarówno na ślepo jak i celując. Patentów tego typu jest dość dużo i podobnie jak w kill.switch tak i tutaj mechanizm ten jest bardzo rajcujący. Niestety wada tego jest taka, że praktycznie od tamtego czasu nic się tutaj nie zmieniło, doszły tarcze i kamuflaż, kilka nowych ciekawych broni, ale sam mechanizm jest taki sam. Warto także zwrócić uwagę na niezłą, chociaż nie rewelacyjną fizykę, wysadzić możemy większość przedmiotów, a efekty tego są zaiste ciekawe.
Tym co faktycznie jest nowością, to free-fall, czyli coś lot w dół z duużą prędkością. W ten sposób pobawimy się kilka razy grając jako Owl i tryb ten sprawia dość dużo satysfakcji, nie ma to jak sobie postrzelać spadając na złamanie karku.
Kiepsko wygląda niestety sprawa AI, przeciwnicy potrafią robić bardzo dziwne rzeczy, ale rzadko efektywnie potrafią stawić nam czoła. No chyba, że są uzbrojeni w wyrzutnię rakiet, wtedy nawet lekkie zbliżenie się do eksplozji może nas wykończyć. W połączeniu ze słabo rozstawionymi checkpointami (i brakiem normalnych save’ów, jeśli zakończymy grę w trakcie misji, musimy ją zacząć od nowa i znowu oglądać te same filmiki) czyni to NEMESIS STRIKE grą dość frustrującą.



Inna sprawa to rozkład map, które często zmuszają nas do pokonywania długich dystansów i zabijania wszystkiego, co po drodze znajdziemy, a nie uświadczymy w grze ani skakania ani biegania.
Pod względem technicznym gra wykonana jest całkiem nieźle, aczkolwiek wychodzi na wierzch niski budżet. Grafika jest porządna, ale daleka od światowej czołówki, po prostu dobra. Muzyka jest lepsza, ale też trudno o niej powiedzieć, żeby była porywająca. Najgorzej wychodzą tutaj głosy postaci, które momentami sprawiają wrażenie jakby ich bohaterowie byli jeszcze bardziej macho niż są, co po prostu może budzić śmieszność.



SPECIAL FORCES to w gruncie rzeczy gra dość interesująca, na pewno będą się w nią dobrze bawić ci, którzy polubili kill.switch oraz fani gier akcji. SF:NS jest grą dobrą, ale w żadnym wypadku nie jest świetny, po prostu kawałek rzemiosła plus kilka niezłych pomysłów, ale niedorównujący czołówce. Pomimo tego można pograć.

UWAGA:
Z grą jest dziwne zamieszanie, gdyż wygląda na to, że jest wydana pod dwoma podobnymi tytułami, jako SPECIAL FORCES: NEMESIS STRIKE (na PC oraz X-Box) oraz CT SPECIAL FORCES: FIRE FOR EFFECT (na PS2, X-Box i PC).

Procesor: 1.2 GHz/2.4GHz, Pamięć: 256/512MB RAM Grafika: 32MB
Niezły tytuł, bez większych rewelacji. Typowa gra na 7.
Recenzja - CT Special Forces: Nemesis Strike
SS-NG #32 Czerwiec 2005
64