Riviera: The Promised Land
Dawno temu toczyła się ogromna i paskudna wojna- Ragnarok. Świat bogów, Asgard, został zaatakowany przez armie plugawych demonów. Bogowie nie mogąc skutecznie stawić czoła przeciwnikowi, postanowili w geście desperacji poświęcić swoje życia dając początek Grim Angels. Istoty te dzierżąc w dłoniach boski oręż pokonały i wypędziły armie demonów. Po wygraniu wojny, boska moc nie rozpierzchła się jednak w nicość; bogowie mimo utraty potęgi, nadal mogli żyć na malowniczej wyspie Riveira. Niestety po tysiącu lat od tych wydarzeń, armia demonów rośnie w siłę nieporównywalnie większą niż wcześniej. Kraina bogów znowu staje przed ogromnym niebezpieczeństwem i momentalnie w jej włościach władzę obejmuje nieopisany chaos. Bez boskiej mocy, Asgard staje się bezbronny. Grupa Siedmiu Magów postanawia wywołać ogromy kataklizm, który zniszczy zarówno wrogie demony, jak i całą boską krainę...
Tak prezentuje się początek fabuły RPGa szykowanego na GBA. Oczywiście zadaniem Gracza będzie tu pokonanie demonów i uratowanie krainy bogów. Gra wygląda bardzo podobnie do innych produkcji tego typu- nie spotkamy tu żadnej rewolucji w kwestii prezentacji rozgrywki, prowadzenia dialogów i walk. Jednak RIVIERA: THE PROMISED LAND ma zadatki na coś więcej niż tylko kolejny RPG- twórcy obiecują 30 godzin zabawy a także kilka różnych zakończeń.
W zapowiedziach pojawiają się także informacje o pięciu mini-grach, które pozwolą na odblokowanie m.in. nowych przedmiotów i broni. Grafika, jak na GBA powinna prezentować się naprawdę dobrze. Podczas gry spotkają nas nawet cut-scenki przedstawiające poszczególne wydarzenia. Całość ma baśniowy charakter, z dużą dozą wielkich oczu i krzykliwych panien rodem z anime. Gra ukaże się pod koniec czerwca i myślę, że stanowić będzie niezły kąsek dla fanów japońskich RPGów.