Recenzja - Terrorist Takedown Payback
SS-NG #31 Maj 2005






Robert "Rosic" Korczak
PRODUCENT: City Interactive  WYDAWCA: OniGames  GATUNEK: strzelanka  PLATFORMA:   CENA: 9,90 zł WWW
    Kto wymaga od gry dynamicznej akcji i zero myślenia dobrze trafił. Oto, bowiem przed nami staje kontynuacja TERRORIST TAKEDOWN o donośnym podtytule PAYBACK. Gra oferująca tylko i wyłącznie akcję, gdzie potrzeba myślenia nie istnieje.
TTP to już trzecia pod rząd produkcja tego typu z polskiego studia City Interactive. Tak jak w niezłym TERRORIST TAKEDOWN i w RAJD NA BERLIN, także tutaj głównym zadaniem gracza jest celne otwieranie ognia. Rozgrywkę obserwujemy z oczu bohatera. Do dyspozycji przygotowano nam różne typy broni, które obsługujemy zależnie od misji.


  Karabin maszynowy na Hummerze

Fabuła w TTP nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Terroryści gdzieś na bliskim wschodzie przejmują ważne dla amerykańskiej armii miasto portowe. Przez 10 misji wykonując różne, mniej lub bardziej związane z tym wątkiem zadania doprowadzamy do jego odbicia. Tak, czy siak, fabuła potrzeba nie jest. Do każdej misji wprowadzana nas kilka linijek tekstu czytanego przez miłego dla ucha lektora, potem zaczynamy zabawę.

Zacznę może od tego, co będziemy obsługiwać w TTP. Każdą z broni używamy w dokładnie 2 misjach. W przypadku pierwszych trzech, broń umieszczona jest na samodzielnie poruszającym się, po wyznaczonej przez autorów drodze, pojeździe, a naszym zadaniem jest celowanie i strzelanie do wrogów. A więc od początku: ciężki karabin maszynowy na pojeździe zwiadowczym – szybkostrzelny, ale o najsłabszej sile rażenia w grze. Nie ma to, co prawda żadnego znaczenia, ponieważ i tak jeepy wroga i ich działka szybko zostają zniszczone. O piechocie nie wspomnę :p. Drugą bronią jest lekkie działko w wozie opancerzonym. Tą broń lubiłem najbardziej! Wóz jest bardzo mocny, a działko szybko radzi sobie z każdym wrogiem. Ponieważ w grze nie chodzi o realizm, to nie będę się czepiał tego, że lekkim działkiem da się zniszczyć wrogi czołg… bo trzecią bronią, czyli karabinem obrotowym umieszczonym na pokładzie helikoptera, także jest to możliwe. Latając helikopterem możemy skutecznie razić wroga z powietrza bez narażania się na mocny ostrzał. Trzeba jednak uważać na rakiety wystrzelone z RPG, mogą one szybko strącić naszą maszynę. Wadą działka na pokładzie jest mała możliwość jego obrotu i jeep z bazuką, który będzie za nami jechał może zdenerwować, ponieważ nie będzie jak go zniszczyć. Ogólnie jednak rozkręcanie działa i zmiatanie instalacji wroga z powierzchni ziemi jest bardzo przyjemne. Trzy wymienione powyżej rodzaje uzbrojenia mają jedna wspólną cechę: szybko się przegrzewają, a co za tym idzie nie wolno prowadzić ciągłego ognia.

Czwarta broń to ciężkie działo. Umieszczone jest ono w jednym miejscu, a naszym celem jest demolowanie zmotoryzowanych oddziałów wroga. Działo przesuwa się ospale, a pociski mają duże opóźnienie. Szybkostrzelność także nie jest zbyt wysoka. Nic to jednak w stosunku do siły rażenia, która jest ogromna i do sporej satysfakcji płynącej z obsługi działa.

Piąta broń to śmigłowiec szturmowy, bardzo podobny do Apache’a. Jest to jedyna maszyna w grze, którą możemy sterować. Pilotowanie ogranicza się do ruchów myszki, odpowiadających za skręt, klawiszy wasd odpowiedzialnych za lot w boki i zmianę wysokości i spacji do zwisu. Helikopter ma dwie bronie – działko i rakiety. Potrafi siać niesamowite zniszczenie i rozwalać kilka pojazdów jednym strzałem. Jego daleki zasięg pozwala uniknąć broni wroga. Jest wspaniały! Wielka szkoda, że poświęcono mu także tylko 2 misje.


  Stacjonarne ciężkie działo

Plansze, na których toczy się rozgrywka nie są najmocniejszą stroną gry. Są one dość schematyczne i pustawe. Wszystkie osady są do niemal bliźniacze, a teren nie wydaje się zbyt naturalny. Szczęście, że nie mamy zbyt dużo czasu, aby się na nich skupić. Standardowa zabudowa miasteczek to małe piętrowe domki i sporo palm. Na dachach i na balkonach stoją wrodzy żołnierze i umieszczone są działka. Większe działa stoją na ziemi. Co ciekawe prawie zawsze koło nich umieszczono kilka wybuchowych beczek. Niezłe ułatwienie… Terroryści korzystają z 3 rodzajów jeepów, wozów opancerzonych i czołgów. Dwa ostatnie spotyka się jednak rzadko. Czasem trzeba będzie zestrzelić wrogi helikopter tak, aby nie zrzucił desantu.

Misji, tak jak już kilkakrotnie wspominałem jest 10. Każda z nich to około 6 minut gry, także TTP można ukończyć w godzinę! Tytuł nie oferuje żadnej innej formy gry, także jest to gra – chwilówka. Ponieważ arsenał jest wystarczający a misje mają ciekawe cele, autorzy powinni skusić się przynajmniej na kolejne 10 misji. Wtedy byłoby już dobrze. Niestety gra jest bardzo krótka.


  Obrotowe działko na pokładzie helikoptera

Cele misji tak jak wspomniałem są różnorodne: trzeba przebić się przez obszar zajęty przez wroga, osłaniać konwój, zniszczyć centrum dowodzenia itp., Mimo iż wszystko polega na tym samym, to czuć lekką różnicę. W grze najważniejszy jest jednak dynamizm akcji. Tutaj nie ma ani minutki odpoczynku. Cięgle prażymy do terrorystów, a ci ciągle zaskakują nas nowymi oddziałami. To z lewej, to z prawej wyjeżdżają kolejne jeepy, a zza pagórka zaczyna być widać działa. Jednym słowem jest gorąco!

Gra opatrzona została przyzwoitą grafiką, dzięki użyciu silnika ze Starmageddona 2. Nie mamy tutaj żadnych graficznych rewelacji, ale gra nie szpeci. Tekstury są całkiem znośne, wrogie pojazdy i zabudowania dość szczegółowe. Bardzo ładnie wyglądają nasze bronie. Od całości lekko odstaje wygląd Apache’a oraz nudnawa tekstura piaszczystego terenu. Nie najlepiej przedstawiają się też postacie. Ładnie natomiast prezentują się efekty specjalne – wybuchy, strzały itp. Wybuchający samochód rozpada się na kilka części i zaczyna koziołkować. Spadający helikopter zostawia za sobą smugę dymu i ognia. Poprawnie wykonano także intro, oraz outro, chociaż to drugie jest zdecydowanie za krótkie.

Dźwięk jest bardzo dobry! Świetnie brzęczą nasze działa, terkoczą śmigła i buczą silniki. Dobrze brzmią wybuchy i świszczą pociski. Muzyka jest dynamiczna i zagrzewa do akcji. Lektor, który czyta cele misji jest przekonywujący, a okrzyki i podpowiedzi, które usłyszymy podczas rozgrywki są nagrane świetnie. Brzmią przekonywująco i bardzo wyraźnie.


  Apacze w akcji

Za dokładnie 9,90 zostawione w kiosku, dostajemy szybką, dynamiczną, dobrze zrobioną grę ze sporą dawką grywalności. Opatrzona jest ona przyzwoita grafiką i dobrym dźwiękiem. Szkoda tylko, że jest taka krótka. 60 minut zabawy to zdecydowanie za mało. Gdybyśmy mieli 20 misji, byłoby naprawdę dobrze. Tak czy inaczej polecam jako przerywnik w bardziej skomplikowanych grach.


Wymagania optymalne: Pentium III 1 GHz, 256 MB RAM, karta grafiki 32MB (GeForce 2 lub lepsza).
Następnym razem proszę o 10 misji więcej!
Recenzja - Terrorist Takedown Payback
SS-NG #31 Maj 2005