-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
RECENZJA [PC] - STREET RACING SYNDICATE
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005






Robert "Rosic" Korczak
PRODUCENT:  Namco WYDAWCA:  HIP Interactive GATUNEK:  wyścigi
    Miasto… Noc… Oświetlone ulice i masa neonów… Pośrodku drogi mknie kilka sportowych, maksymalnie podrasowanych wozów. Nie bacząc na niebezpieczeństwo, ich kierowcy za wszelką cenę walczą o zwycięstwo… NFS Underground 2? Nie! Street Racing Syndicate!
Pamiętacie jak na początku gry w NFS U2 dostaliśmy w swoje łapki Nissana 350Z, aby móc się nakręcić na to, jakie autko będziemy mogli mieć na końcu gry? Tak, to dobrze! W SRS dostaniemy Nissana Skyline’a :). Na tym jednak podobieństwa między oby dwoma tytułami się nie kończą. Szczerze mówiąc to gry dla niezbyt doświadczonego gracza mogą wydać się identyczne. Ba! Mógłby je nawet pomylić!


  Mój pierwszy wóz – Bora, yyy to znaczy Jetta


   Fabuła

Fabuła w SRS’ie… hmmm fabuła? To złe określenie. W grze chodzi tylko i wyłącznie o to, aby poprzez uczestnictwo w nielegalnych wyścigach zarabiać kasę i zdobywać reputację. W celu ukończenia gry trzeba poderwać jeszcze 18 panienek, ale o nich za chwil kilka.

   Salon samochodowy

Jak to zwykle w grach tego typu bywa, jednym z najważniejszych elementów jest zaopatrzenie salonu oferującego nam nowe pojazdy. SRS pod tym względem nie stanowi przełomu, ale nie można też narzekać. Mamy do wyboru kilka znanych marek np. Toyota, Nissan, VW, Lexus, Subaru. Możemy wybrać kilka modeli każdego producenta. Dla przykładu wymienię najbardziej znane pojazdy: VW Golf, Toyota Supra, Nissan Skyline, Subaru Impreza itd. Większość modeli ma kilka wersji silnikowych. Oczywistym jest, że na początku gry lepsze pojazdy są zablokowane, poza tym i tak nie starczyło by na nie pieniędzy. Wybór w moim przypadku padł na VW Jette (amerykańska wersja Bory). Na początek był to wybór dobry.

   Garaż

W przeciwieństwie do NFS U2, nie musimy jeździć po całym mieście w poszukiwaniu garażu, który zamontuje nam nowe felgi. Tutaj wszystko mamy w jednym punkcie. Wstawiamy więc wóz do garażu i zaczynamy w nim „dłubać”. Tuning polega na wybieraniu części z listy i zatwierdzaniu ich kupna. Możemy ulepszyć prawie każdy element wozu (zawieszenie, silnik, nadwozie, elektronikę, hamulce itp.), a także upiększyć karoserie, dodając spoilery i malując wóz w pożądane wzorki. Tak jak w NFSie wybieramy najpierw firmę produkującą dane dodatki, a dopiero później części. Różnicą w stosunku do Undergrounda jest to, że części różnych firm mają inne parametry i efekt końcowy może sporo się od siebie różnić. Każdy pojazd staje się więc niepowtarzalny. Niestety części jest z 8 razy mniej niż w konkurencyjnej grze, a ich ceny nie są zbyt wygórowane. 20.000 starczy na całkowity tuning każdego pojazdu. Jeżeli chodzi o ospojlerowanie, to wybór jest bardzo biedy, dlatego sylwetka wozów tego samego typu jest niemal zawsze identyczna. W NFSie, pojazdy różniły się baaardzo.


  A jemu tak ładnie migają lampki! Ja też chce takie w mej Mazdzie


   Miasto/a!

Miasto po którym przyjdzie nam się poruszać, a jest nim Los Angeles, jest o wiele mniejsze niż te z U2, ale nie zmienia to faktu, że jest spore. Mamy tutaj długi kawał autostrady, dużo szerokich głównych ulic, wiele mniejszych przecznic. Miasto podzielone jest na dzielnice, które mają inny klimat. Jego zmiana nie jest jednak aż tak bardzo odczuwalna. Tak jak w NFS mamy też wyścigi w „kanałach”. Ciekawostką jest to, że autorzy wprowadzili dwie dodatkowe miejscowości! Nie są one już tak obszerne i przedstawiają ścisłe centrum Miami oraz Philadelphi. Niemniej jednak jest to ciekawa odskocznia od rzeczywistości :P.
Architektura miast jest zróżnicowana. Nasze oczy są atakowane przez spore ilości neonów i latarni oświetlających drogę. Po ulicach przemieszczają się pojazdy ruchu miejskiego, które niejednokrotnie zaprzepaszczą nasze starania wyjeżdżając z bocznej drogi, prosto pod maskę naszego wozu. Lud kierujący tymi bezbronnymi pojazdami jest bardzo zastraszony, jak tylko zauważy zbliżające się niebezpieczeństwo od razu migają światłami i trąbią.

   Stać POLICJA!

Tego elementu w NFSie brakowało. W SRS, gdy zbyt szybko przemieszczamy się po publicznych drogach i natrafimy na policyjny patrol, od razu rozpoczyna się pościg. Z całego miasta wzywane są posiłki, a drogę zastawiają nam policyjne ciężarówki. Mimo sporej ilości prób zatrzymania mnie, nigdy im się to nie udało, choć muszę przyznać, że słabszym pojazdem uciec nie jest tak łatwo. W tym miejscu chciałbym jednak pogratulować autorom gry, za umiejętne podnoszenie adrenaliny graczom, którzy usłyszą dobrze znaną syrenę.

   Wyścig za wyścigiem

Gra generalnie dzieli się na Street mode, Arcade mode i Multiplayer. Najważniejszy jest oczywiście ten pierwszy, o którym cały czas opowiadam. Kursując po okolicy natrafiamy na zaznaczone odpowiednim kolorem miejsca i tam możemy wziąć udział w wyścigach. Mamy w zasadzie tylko trzy typy zabawy. Pierwszy z nich, najważniejszy (Crue meet), to coś w rodzaju małych mistrzostw. W każdym z nich mamy dostępny trzy klasy, a w każdej po 3 wyścigi. Po wygraniu całości odblokuje się kolejne miejsce mistrzostw. Jak się pewnie domyślacie czym wyższa klasa tym cenniejsze nagrody, ale tym samym tym trudniej wygrać. Oprócz mistrzostw możemy także wyzwać kogoś na pojedynek. Wystarczy zamrugać kolesiowi lampami, albo zaparkować w odpowiednim miejscu. Wyścig najczęściej z punktu a do punktu b, może przynieść nam spore zyski… albo straty. Trzecim typem zawodów jest…

  Ta Pani tańczy tylko dla mnie!


   …podrywanie dziewczyn.

Autorzy zaserwowali nam coś czego wcześniej nigdzie nie widziałem. Otóż w grze do poderwania mamy 18 panienek. Aby to zrobić musimy każdej z nich zademonstrować, że wiemy co to znaczy prowadzenie wozu. Trzeba np. przejechać przez checkpointy w określonym czasie, albo wykonując karkołomne poślizgi zdobyć odpowiednią ilość punktów stylu. Gdy uda nam się wypełnić zachciankę dziewczynki, dostajemy nagrodę w postaci prawdziwego filmu z tańczącą modelką. Dziewczyny w grze są zrobione na wzór prawdziwych modelek, które potem pięknie wypinają dla nas różne części ciała. Większość dziewczyn jest naprawdę ładna i trzeba przyznać, że graczom motyw tańczących lasek może się bardzo spodobać.

   Arcade

W tym trybie mamy kilka luźnych wyścigów. Od nas zależy czy wybierzemy opcje ścigania się z innymi, czy np. jazdy na czas lub przez checkpointy. W trybie arcade prowadzimy pojazdy przygotowane przez twórców gry, dlatego nawet bez ukończenia całości trybu Street, dane nam jest poczuć jak pięknie prowadzą się najlepsze wozy.

   A teraz to co najważniejsze – jazda!

Tutaj gra pokazuje ząbki! Auta prowadzą się bowiem wspaniale. Co ciekawe zachowanie wozów jest dość realistyczne! Doskonale czuć jak wielką mocą dysonuje nasze cacko. Jeżeli 600 koni mechanicznych napędza tylne koła, wtedy jazda staje się nie lada wyczynem, a efektowne bączki zdarzają się bardzo często. Oprócz możliwości doskonałego wyczucia wozu, gra oferuje ładne motywy rozmycia obrazu podczas dużych prędkości i podczas korzystania z Nos’a. Elementem, którego brakowało mi w NFS U2 były zniszczenia pojazdu. W SRS auto można dość szybko doprowadzić do stanu rozsypki. Pękają szyby, tłuką się reflektory, a karoseria jest porysowana i powgniatana. Efekty tej demolki nie są graficznym majstersztykiem, ale na osiągach pojazdu można sporo stracić, a przecież o to chodzi! Koniec, z bezmyślnym odbijaniem się od band! Uszkodzony wóz można bez problemu naprawić, jednak może się zdarzyć, że koszty naprawy będą większe niż wygrana!
Wyścigi w których bierzemy udział są bardzo dynamiczne. W graczu wyzwala się spora dawka adrenaliny, a skupienie sięga zenitu. Jeździ się świetnie, pod tym względem gra jest na tym samym poziomie, o ile nie lepsza niż NFS U2! Dodatkowo mamy tutaj wprowadzonych mądrych graczy komputerowych. Oni doskonale wiedzą o co w SRS chodzi. Starają się nie zniszczyć pojazdu, jadąc jednocześnie szybko i agresywnie. Tutaj nie ma miejsca na błąd! Liczy się każda sekunda! Realizmu dodają zbliżone do rzeczywistości osiągi wozów. W NFS U2 dobrze podrasowanym Golfem lub nawet Peugeotem 206 można było przejść całą grę. SRS na szczęście na to nie pozwala i chcąc liczyć się w późniejszych wyścigach musimy inwestować w nowsze, lepsze, szybsze i mocniejsze wozy.
Jeżeli nie będzie nam się chciało błądzić godzinami po mieście w poszukiwaniu następnego wyścigu, możemy skorzystać z mapy. To nic nowego. Nowym jest jednak to, że za jej pomocą możemy „skoczyć” dokładnie do miejsca danych zawodów. Takie rozwiązanie skraca czas rozgrywki, ale pozwala także uniknąć zniszczenia pojazdu w „drodze do”.


  Luxusowy wyścig


   Grafika/Dźwięk

Gra prezentuje wysoki poziom. Modele wozów są dokładne i świetnie oddają ich realne odpowiedniki. Miasto wygląda schludnie, choć trochę zbyt sterylnie. Wozy poruszające się po ulicach miasta prezentują o wiele wyższy poziom graficzny niż te z NFSa. Przyczepić się można do zbyt świecącej i odbijającej wszystko nawierzchni, choć z drugiej strony daje ona niesamowicie ładny efekt. Komputerowe odpowiedniki modelek także wyglądają i ruszają się zachęcająco. Pięknie zrobione są poślizgi, nie wiem dokładnie jak to opisać, ale wyglądają one dość naturalnie i sugestywnie. Zniszczenia jakich dozna karoseria mogłyby być zrobione dużo lepiej, ale i tak duży plus, za to, że w ogóle są. Brzydko wygląda jedynie wnętrze pojazdu, widziane przez szyby, ponieważ spostrzec można jedynie czarne kontury kierowcy i siedzeń. Ogólnie jednak grafika jest ładna. Do dźwięku w grze nie można się przyczepić. Nie znajdziemy tu słabego odgłosu. Każdy doskonale pasuje do swojej roli i doskonale wpływa na zmysły. Ścieżka dźwiękowa przypomina stylem tą z NFS U2, jednak wykonana jest przez mniej znanych artystów. Nie znaczy to jednak, że jest gorsza. Powiedziałbym, że pasuje idealnie.

   Wygrana!

SRS jest bez wątpienia grą bardzo udaną. Niestety 90% pomysłów zaczerpniętych jest wprost z NFS U2. Podobne zasady, tryby gry, wozy, a nawet grafika mogą trochę dziwić. Nie mniej jednak uczeń jest bardzo grywalny i dorasta mistrzowi nie tylko do pięt, ale także do czubka głowy. Wszystkim maniakom szybkich wozów, ładnych kobiet, oraz nocnych nielegalnych wyścigów, grę polecam!

Procesor 1GHz, 256MB RAM, CDRom x4, 32MB karta graficzna zgodna z DX9, 16bitowa karta dźwiękowa zgodna z DX9, 2GB HDD
Kalka NFS U2, posiada trochę mniej urozmaiceń, ale za to wyższy realizm. Grywalność jest taka sama.
RECENZJA [PC] - STREET RACING SYNDICATE
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005