-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
ZAPOWIEDŹ - DIABOLIQUE: LICENSE TO SIN
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005






Grzegorz "Gregorious" Kozak
PRODUCENT:  Metropolis Software WYDAWCA:  nieznany GATUNEK:  TPP Shooter WWW
    Ofensywa polskich tytułów trwa w najlepsze. I szczęśliwie są to produkcje, co raz lepsze i zauważalne na zachodzie. Jedną z firm, które mozolnie pracują na poprawę wizerunku polskich gier jest Metropolis Software. Znamy ja z takich tytułów jak KSIĄŻE I TCHÓRZ czy seria GORKY. Teraz szykują grę, która ma szansę stać się hitem. Mowa o DIABOLIQUE: LICENSE TO SIN, której bohater jest diabelskim połączeniem Jamesa Bonda i Sama Fishera.
Od zarania dziejów Niebo i Piekło toczą nieustanną walkę o ludzkie dusze, które to lubią być kuszone. Ponieważ mamy już nowoczesne czasy „szefostwo” obu stron powołało do życia specjalne agencje wraz z agentami równie specjalnymi. Teraz już nie ma KGB, CIA czy innych MI6, ale nadal mamy dwóch przeciwników, dwie agencje – anielska i szatańską (jakkolwiek to brzmi, wiecie, o co chodzi). Bohaterem DIABOLIQUE jest Dark Eaville, który jest agentem w każdym calu. Posiada nawet Licencję na Grzeszenie. Ponieważ pracuje dla samego Władcy Piekieł nie obchodzą go wydatki na Ziemi.

  


Liczy się wizerunek wizerunek fachowość w działaniu. Dark ma słabość do pięknych samochodów i szybkich kobiet, hmm, a może odwrotnie? Oczywiście jako pracownik wysokiego szczebla w szanującej się agencji nie nosi tanich, ortalionowych dresków wprost z bazaru. Dark ma Styl, a w jego garderobie znajdziemy niejeden elegancki i bardzo drogi garnitur. Do tego dorzucamy urok osobisty i piekielny płomień w oczach i od razu otrzymujemy Jamesa Bonda na usługach samego Szatana.
Oczywiście z byle powodu Dark Eaville nie został wezwany. Najświeższe doniesienia wywiadu mówią, że Aniołki w swoich śmiesznych, workowatych ciuszkach szykują coś naprawdę wielkiego. Naturalnie zadaniem Darka będzie powstrzymać agentów w aureolach. W tym celu będzie skradał się, opróżniał niejeden magazynek czy wykładał wyższość swoich racji w bezpośrednich starciach. DIABLIQUE: LICENSE TO SIN zapowiadana jest jako gra akcji z widokiem w trzeciej osobie z elementami skradanki. Jednak nacisk na rozwałkę będzie o wiele większy niż na akcję w stylu Sama Fishera.

  


Strzelania i mordobić nie zabraknie, ale nie ma to być jakaś bezmózga rzeźnia. Autorzy zapowiadają, że ma to być gra z jajem i szatańska agencja nie zostanie potraktowana śmiertelnie poważnie, a gracz nie zapomni, ze to tylko zabawa. Wzmianka o samochodach kilka zdań wyżej nie było o tak sobie. Jazda diabelską furą Eaville’a stanie się ważnym elementem gry, wykonanym podobnie jak w GTA.
Nie zabraknie, więc efektownych pościgów czy ucieczek. Dodając do tego spory asortyment broni czy gadżetów, a także specjalnych mocy Darka, powinniśmy otrzymać grę akcji z prawdziwego zdarzenia.

  


Jako, że grafika jest ważnym elementem każdej gry, a przy takiej produkcji jak DIABOLIQUE staje się jednym z kluczowych. Graficy z Metropolis Software stanęli na wysokości zadania, a przynajmniej wynika tak ze screenów (możemy też obejrzeć obrazek 3D), które możemy znaleźć na oficjalnej stronie. Przedstawiają się one w typowy, szczękogubny sposób i daja podstawy do wiązania z DIABOLIQUE ogromnych nadziei. Jeżeli autorzy nie spartolą czegoś po drodze szykuje się prawdziwy rodzynek i powód do niczym nieskrępowanej dumy z polskiej produkcji. Za całą oprawę graficzną odpowiedzialny jest autorski silnik. Fizyką zajmuje się RenderWare Physics Engine, co gwarantuje bardzo realistyczne zachowanie świata i ogromną interakcję.
Gra zostanie podzielona na etapy, ale autorzy zapowiadają ogromną swobodę w poruszaniu się w ich granicach. Ponieważ niczym byłoby DIABOLIQUE bez odpowiednich przeciwników, przeciwników nich też nie zapomniano i wyposażono, w porządną Sztuczną Inteligencję, która zapewni zajęcie Darkowi. Wrogowie na pewno nie będą stanowić mięsa armatniego i nie raz utrudnią diabelski żywot głównego bohatera.

  


Ponieważ gra jest w dość wczesnym stadium produkcji, nie ma o niej zbyt wielu informacji, ale już to, co można znaleźć powoduje, ze warto czekać do końca roku i samemu przetestować DIABOLIQUE. Życzę autorom, aby nie przedobrzyli i nie spartolili gry, która powinna być murowanym hitem.
ZAPOWIEDŹ - DIABOLIQUE: LICENSE TO SIN
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005