-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   41
                       

Wojciech "Sashh" Felczak


Witajcie drodzy kombatanci! W tym oraz kolejnych numerach mam zamiar nieco odejść od formuły Głową W Mur, którą prezentowałem co miesiąc. Opuszczamy bowiem świat salonów i automatów do gier i bierzemy na warsztat produkcje konsolowe, ale nie te z konsol next-gen, tylko tych klasycznych - NES i SNES oraz kilku innych. Na nie też wychodziły genialne mordobicia, które warto poznać wraz z upływem czasu. Rozpoczynamy od mega-nawalanki na NESa w świecie Dragon Ball. Zapraszam do recenzji!



Dark Chest Of Wonders
Na podstawie anime "Dragon Ball" powstało już tyle gier, że ciężko by było sporządzić tego kompletną listę. Począwszy od pierwszych NES- i SNES-owych przygodówek (m. in. DRAGON BALL, DBZ: LEGEND OF SUPER SAIYAN), poprzez mordobicia na konsole starej generacji (seria SUPER BOUTUDEN, FINAL BOUT), aż po erpegi na GBA (seria LEGACY OF GOKU) i bijatyki na PS2 (pierwszy, drugi i w produkcji trzeci BUDOKAI). Podane tu przykłady to jedynie przegląd tych najważniejszych, bo jest ich o wiele więcej.


Moc jest w nim silna


Ja dzisiaj zaprezentuję Wam tę uznaną za jedną z najlepszych, pomimo czasu, który upłynął od premiery, a mowa o HYPER DIMENSION.

Planet Hell
DB:HD to klasyczne SNES-owe mordobicie jeden-na-jednego. Na początku o trybach rozgrywki możliwych do wyboru: - Story Mode - walcząc dostępnymi zawodnikami odgrywamy historię znaną z anime, pokonując kolejnych przeciwników. Rozpoczynamy walką Szatana Piccolo przeciwko Frizerowi. Potem do akcji wkracza Goku, a w dalszej kolejności czekają nas pojedynki z Vegetą, Cell'em i Buu. I tutaj spotkała mnie mała niespodzianka, bowiem zgodnie z tym co działo się w serialu, także i tutaj nie musimy (a niekiedy wręcz nie możemy, bo przeciwnik dysponuje większą siłą ciosu i ma więcej energii) pokonać przeciwnika.

Który brzydszy?


Przykładowo pierwsza walka - grając po raz pierwszy przegrałem z Frizerem. Niestety, mimo, że następnym razem wygrać się udało, nie zmieniło to niestety niczego. Niestety, niekiedy nie można sobie odpuścić i trzeba koniecznie wygrać, ale jeśli się nie uda, zawsze możemy łyknąć magiczną fasolkę i spróbować jeszcze raz ^_^.

- Kolejną opcją jest Single Fight. Tu możemy przećwiczyć nasze umiejętności na drugim graczu, bądź zawodniku sterowanym przez komputer. Do wyboru Son-Goku, Majin Vegeta, Gotenks, Mystic Gohan, Veggeto, Fat Buu, Majin Buu, Frezer oraz Perfect Cell.
- Tournament - klasyczny dragonballowy turniej Tenkaichi Budokai. Do wyboru mamy tych samych zawodników co poprzednio. Tworzymy ćwierćfinałowe pary, których zwycięzcy zmierzą się w półfinale, półfinale dwoje najlepszych powalczy o mistrzostwo.
- Training - poznajemy nowe ciosy i doskonalimy te już nam znane.
Jak widzicie na brak różnorodności ciężko narzekać - każdy znajdzie coś dla siebie.

Dead Gardens
Sama rozgrywka to przyjemność. Sterowanie pomimo SNES-owych ograniczeń (krzyżak + 4 przyciski) oceniam pozytywnie. Robienie kombosów i ciosów specjalnych wychodzi, co prawda trochę topornie, ale można przywyknąć. Ciosów jak na ten standard gier jest sporo, każda postać ma swój unikalny, znany z mangi czy anime, styl.


Vegeta, tak sie nie pokazuje "fuck you"


Każdy ma swoje charakterystyczne ataki (Ka… Me… ^_^), których udane wyprowadzenie sprawia sporą satysfakcję, szczególnie, gdy walczymy ze znajomym. Ciekawą innowacją jest możliwość ładowania paska życia - standardowo dysponujemy energią równą 400 jednostek i choć jest to maksimum, to gdy przeciwnik nas trochę poturbuje, to przyciskając 2 guziki na padzie na raz, nasz fajter rozpocznie uzupełnianie brakującej energii, będąc w tym czasie bezbronnym na ataki wroga. Wygląda to super - postać unosi się na wysokość kilkudziesięciu centymetrów i pojawia się wokół niej charakterystyczna dla serii aura. Miodzio! Postacie jak na 16-bitową konsolkę wyglądają bardzo dobrze. Scenerie walki też są ciekawe - mająca za chwilę (ładna mi chwila…) eksplodować planeta Namek, Pałac Wszechmogącego, przestworza (tak, walka może toczyć się także w powietrzu), czy wspomniana arena Turnieju Sztuk Walk robią pozytywne wrażenie, podobnie jak cała plastyczna oprawa gry. Dźwięk jest przyzwoity.


Nie ma to jak przegrać z kurduplem


Odgłosy uderzeń nie są może supernaturalne, ale muzyka i pozostałe dźwięki to nadrabiają.

Higher Than Hope
Na koniec nie wypada nic innego, niż polecić HYPER DIMENSION wszystkim fanom smoczych kul nieposiadającym konsol nowej generacji, choć tamci także się na tej grze nie zawiodą. Potężna dawka miodu i przyzwoita oprawa audio-wideo sprawią, że gra w DB:HD będzie przyjemnością. Jedynym mankamentem może być to, że gra występuje jedynie w japońskiej i francuskiej wersji językowej, ale dla chcącego nic trudnego! Dla leniwych adresy skąd można ściągnąć ROM i emulator potrzebne do gry:

http://www.snes9x.com/ - emulator SNES 9x
http://www.planetemu.net - Rom DB:HD


    Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   41