-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   10
                    

Maciej "FrE" Małkowski


To, że nie tylko Amerykanie i Japończycy potrafią robić dobre gry udowodniono już nieraz. Wychodzi na to, iż przy odpowiednim zapleczu finansowym nawet na wschodzie Europy da się upichcić nie byle hita. I tak Czesi mają swoją MAFIĘ, Rosjanie TETRIS’a, Ukraińcy STALKER’a natomiast my...



Brutalna prawda brzmi tak, że my do niedawna nie mogliśmy poszczycić się niczym... echem... specjalnym. Więcej - z polskimi grami było mniej więcej tak jak z filmowymi superprodukcjami, których popularność zwykła zatrzymywać się na Odrze. Krótki przegląd: PYŁ, SNAJPER, oraz wychwalany przez polską prasę MORTYR na zachodzie zostały niemal zrównane z ziemią zaś mający przynieść wiosnę CHROME mimo, iż dobry... wiosny nie przyniósł. Mamy co prawda cykl EARTH, drugą część POLAN, GORKY 17 oraz całkiem niezły STARMAGEDOON, lecz niestety, to trochę za mało by Polska mogła kojarzyć się z naprawdę dobrymi grami. Hmm... małe sprostowanie - to BYŁOBY trochę za mało. Byłoby, bo w końcu mamy również studio People Can Fly i ich PAINKILLER’a! :)

(kliknij aby powiększyć)
Będzie KLIMATYCZNIE


PAINKILLER to przykład profesjonalnie odwalonej roboty zbudowanej na solidnych i pewnych założeniach. Nie muszę chyba mówić ile dobrze zapowiadających się gier zostało spapranych przez tzw. twórców z ambicjami, którzy sami nie wiedzieli co tak naprawdę chcą stworzyć. Za to ekipa Adriana Chmielarza wiedziała i to bardzo dobrze - chcieli stworzyć grę prostą, lecz grywalną, nie rewolucyjną a rewelacyjną, bez setek statystyk i fantastycznej fabuły, za to z setką fantastycznych przeciwników. Plan ten udało się zrealizować niemal w stu procentach, dzięki czemu zamiast nijakiej rozrywki na parę minut otrzymaliśmy jedną z najlepszych strzelanek tego roku, co - biorąc pod uwagę nadchodzące premiery - jest naprawdę mocną rekomendacją. Zresztą, co tu dużo gadać, bronie takie jak słynna wyrzutnia kołków połączona z granatnikiem, czy tytułowy Painkiller, przejdą pewnie do historii gatunku. Gra, choć dopracowana w najdrobniejszym szczególe miała jednak pewną ... hmmm... nazwijmy to - wadę, zdaniem wielu graczy była zdecydowanie za krótka i nawet biorąc pod uwagę niezły tryb multiplayer, pewien niedosyt pozostawał. Oficjalny dodatek był więc tylko kwestią czasu...

Będzie CIĘŻKO


To, co w nadchodzącym rozszerzeniu cieszyć powinno najbardziej, to wiadomość o dziesięciu zupełnie nowych, gigantycznych poziomach. Gigantycznych, gdyż ukończenie (czyt. oczyszczenie) każdego z nich zajmie przeciętnemu graczowi około dwóch godzin. Zresztą, ich „gigantyzm” nie tylko na rozmiarach będzie polegać, bo to co zaprezentowano dotychczas po prostu zwala z nóg ! Na screenshotach widoczne jest dopiero parę lokacji - min. zrujnowane wojną miasto oraz upiorny lunapark i o ile ta pierwsza wygląda „tylko” świetnie, to widok rozświetlonych stoisk nie pozostawia wątpliwości, iż BATTLE OUT OF HELL będzie produktem najwyższej klasy (przełomów w tym roku już chyba wystarczy ;). Patrząc na nie odnosi się wrażenie, iż jedynym ograniczeniem engine’u PAINKILLER’a jest wyobraźnia wykorzystujących go programistów - dziesiątki kolorów idealnie kontrastujących z ciemnym niebem, karuzele, stoiska - po prostu ślicznie. Tak - wiem, wiem, być może ostatnio zbyt łatwo jest wprowadzić mnie w zachwyt, no ale co poradzę. Takie to już czasy nastały... i powiem wam, że jakoś wcale mnie to nie martwi.
Kolejną ważną rzeczą są bronie. Cóż... podstawowa wersja PAINKILLER’a nie posiadała ich zbyt wiele, toteż wcale nie oczekuję aby zasypano mnie tonami nowego sprzętu. Twórcy podkreślają jednak - uwaga, uwaga - iż przygotowywane obecnie giwery będą znacznie ciekawsze i... ehem... oryginalniejsze od tych... ehem... starych. Ciągle mając w pamięci hybrydy z części poprzedniej aż boję się myśleć co to będzie tym razem. Może by tak wyrzutnię herbatników sprzężoną z miotaczem ognia czy innym odkurzaczem? Sądząc po ostatnich wyczynach PCF będzie wesoło...

Będzie EFEKTOWNIE


BH obok nowych poziomów dla pojedynczego gracza przynieść ma szereg nowinek znacznie przedłużających żywotność gry. Ze względu na moje widzimisię zacznę od rzeczy na pozór mniej istotnej (fani sieciowej masakry parskają pewnie teraz z oburzenia) - mianowicie narzędzi do edycji. Jak już nieraz podkreślałem, jedną z głównych zalet rodzimej produkcji jest doskonały engine graficzny. Po jej ukazaniu od razu pojawiły się głosy typu „chciałbym zobaczyć drugiego C-S’a na tym silniku”. Czy dane nam będzie ingerować w grę aż do tego stopnia - tego nie wiem, w każdym razie edytor poziomów jest. Dzięki niemu nowe levele i areny do walk multiplayerowych powinny zacząć pojawiać się jak grzyby po deszczu i bardzo dobrze - w końcu mapki w oryginalnej wersji nie były niczym rewelacyjnym (przeróbki z wersji singlowej), zaś społeczność zebrana wokół PAINKILLERA zacznie wreszcie pracować na siebie ;) No i druga sprawa - mianowicie tryb sieciowy. Jak na porządny dodatek przystało, BH dorzuci nowe tryby rozgrywki, w tym doskonale znany wszystkim sieciowcom Capture The Flag (nieco zmodyfikowany na potrzeby gry). Nowych aren ma być w sumie niewiele, jednak nadrabiać mają swoją jakością, poza tym - jak już wspomniałem - udostępnione zostaną narzędzia do samodzielnego ich tworzenia.

Będzie ... GŁOŚNO


Ktoś mógłby rzec „nieco dziwna ta zapowiedź”. Osoby bardziej bezpośrednie mogłyby nawet wysnuć podejrzenia, iż została ona lekko „podsmarowana” gdyż składała się ona wyłącznie z samych superlatywów na temat nadchodzącej produkcji. Cóż jednak mogę na to poradzić. Chyba pierwszy raz mogę spojrzeć na polską grę nie jako na nieśmiałą próbę zbliżenia się do światowych standardów, ale jako na doskonały produkt, który broni się sam. To będzie DOBRY dodatek.


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   10