Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   41
                          

Jacek "AloneMan" Marciniak


Gier przygodowych na łamach Klubu Konesera było już wiele. Swego czasu, w jednym z pierwszych numerów SS-NG, miałem przyjemność opisywać legendarną TAJEMNICĘ STATUETKI. Teraz chciałbym przedstawić grę bardzo doń podobną, a wyprodukowaną w Czechach.



Wydana w 1993 roku TAJEMNICA STATUETKI była w Polsce dużym przebojem. Nie zachwycała może grafiką, ale miała świetny klimat i przede wszystkim była po polsku. W owym czasie to wystarczyło aby osiągnąć sukces. Rok później programiści z firmy Metropolis stworzyli kolejną „przygodówkę” zatytułowaną TEENAGENT. Tytuł ten, za sprawą angielskiej oraz czeskiej wersji językowej, trafił także za granice naszego kraju i został tam dość ciepło przyjęty. Można przypuszczać, że te dwie gry stanowiły inspirację dla twórców opisywanej poniżej RAMON’S SPELL.

Lech, Lech! Kolejorz!!!


DUCHY W GARAŻU
Jak wiadomo, podstawą dobrej gry przygodowej jest dobry scenariusz. Niestety, tutaj tego nie uświadczymy. RAMON’S SPELL brakuje sensownej fabuły, dialogów itd. Oto spokojne czeskie miasto zostaje opanowane przez złego czarnoksiężnika Ramona. Przy pomocy swojej magii więzi on wszystkie dobre skrzaty, a sam zamieszkuje wieżę zabytkowego zamku. Gracz wciela się w postać specjalnego agenta, którego zadaniem jest zabicie Ramona i przywrócenie pokoju w okolicy. Tym, co od razu rzuca się w oczy, jest iście dziwaczne pomieszanie światów – rzeczywistego i fantastycznego. Z jednej strony mamy tu współczesne miasto z samochodami, szkołą, parkiem oraz normalnymi ludźmi. Z drugiej zaś tajemnicze podziemia skrzatów plus duchy i różnego rodzaju zjawy. Nie brzmi to może najgorzej, ale zapewniam że w praniu wygląda fatalnie. Przez tą kombinację, RAMON’S SPELL jest pozbawiony jakiegokolwiek klimatu, który pochłonąłby gracza bez reszty. Całość przechodzi się jakoś tak od niechcenia, bez większych emocji.

Dwa łóżka... żadnego nie wykorzystasz


No, ale rzec by się chciało, że poza fabułą ważne są też zagadki. Niestety, tutaj też twórcy RAMON’S SPELL się nie popisali. Całość jest, jak już wspominałem, wzorowana na TAJEMNICY STATUETKI, ale gra nie oparła się też wpływom innych klasyków gatunku. Stąd też można tu znaleźć charakterystyczne dla pierwszej połowy lat 90. elementy jak np. sytuacje bez wyjścia czy bezużyteczne przedmioty. Frustrujące może być zwłaszcza przejście niemal całej gry i odkrycie na końcu, że źle wykonało się jakąś czynność na samym początku. A to może się tu zdarzyć. Podobnie denerwująca może być konieczność „latania” myszką po całym ekranie w celu poszukiwania niewidocznych gołym okiem elementów. Analogie do spinki czy haczyka z TAJEMNICY STATUETKI są tu jak najbardziej na miejscu. To przedmioty, których na ekranie nie widać i jedynie najechanie na nie kursorem może nam uświadomić, że w ogóle istnieją.

SYDON CZYLI SIDON
RAMON’S SPELL została stworzona podobną techniką co TAJEMNICA STATUETKI. Twórcy wykorzystali statyczne zdjęcia, siląc się jedynie na bardzo nieliczne animacje. Mimo, że gra jest dużo młodsza od polskiego odpowiednika, to jej autorzy nie wykazali się zbytnią inwencją. Plusem może być interfejs, który likwiduje konieczność wędrowania przez cały obszar gry z jednej lokacji do drugiej. Dzięki umieszczonej w dolnym rogu mapce, można wygodnie przemieszczać się po czeskim miasteczku.
Bez zarzutów zrealizowano też inwentarz, który jest aż nadto pojemny. Trochę mało może jest samych komend typu „porozmawiaj” czy „wypróbuj”, ale przynajmniej każda jest intensywnie wykorzystywana. Szczerze mówiąc wolę to, niż interfejs SCUMM, gdzie na kilkanaście komend niektóre wykorzystywało się zaledwie raz czy dwa.

Tak było, zanim pobudowali w Czechach fabryki


RAMON’S SPELL ukazał się w Polsce w zlokalizowanej wersji. I dobrze, bo czeski język trochę się jednak różni od naszego, a nie każdy musi go znać. Niestety, grę tłumaczono 10 lat temu, a wówczas nie bardzo się do tego przykładano. Nie dość, że wiele tekstów brzmi nieco głupawo, to dość liczne są pozostałości po wersji oryginalnej! Tak, niektóre kwestie wypowiadane są rdzennym czeskim. Na szczęście są to zwykle teksty poboczne. Poza jednym, który ma ogromne znaczenie. Mianowicie w pewnym momencie rozgrywki gracz musi udzielić odpowiedzi na pytanie o imię jednego z bohaterów. Z informacji zawartych w grze wynika, że postać nazywa się „Sydon”, ale taka odpowiedź jest błędna. Otóż ktoś się walnął przy tłumaczeniu, bo należy udzielić odpowiedzi „Sidon”, czyli imię jest dobre, ale w języku czeskim. Przyznam się szczerze, że dowiedziałem się tego z recenzji RAMON’S SPELL w SS #35. Gdyby nie udzielone tam sprostowanie, to pewnie nie rozwiązałbym rzeczonego problemu. No cóż, mylić się jest rzeczą ludzką, ale wyraźnie widać, że tłumacze nie zadali sobie trudu sprawdzenia działania swojego dzieła. Z RAMON’S SPELL wiążą się jeszcze inne ciekawe historie. Otóż początkowo gra ukazała się w Polsce poprzez firmę Mirage i była normalnie sprzedawana w sklepach. Po pewnym czasie trafiła na cover cd „Gier Komputerowych” oraz „CD-Action”. Fajnie, tyle że ktoś zapomniał usunąć zabezpieczenia antypirackiego. Przez to mniej więcej po połowie, granie dalej stawało się niemożliwe. Ja osobiście mam ten tytuł z tego pierwszego czasopisma, a więc jak najbardziej legalnie. Aż wstyd, że musiałem szukać w necie cracka.

Przykład projekcji astralnej


Najciekawszą jednak rzeczą związaną z RAMON’S SPELL są sami jej autorzy. Kojarzycie może studio Pterodon? He, he, oto od czego zaczynali przyszli twórcy takich hitów jak MAFIA czy VIETCONG. No proszę, oto uczeń przerósł mistrza, bo nasze polskie Metropolis aż takich przebojów się nie doczekało.

PODSUMOWANIE
Ciężko jest mi ocenić tę grę. Z jednej strony ma słabą grafikę, kiepskie zagadki i zbytnio udziwnioną fabułę. Z drugiej jednak, to coś w rodzaju wycieczki w przeszłość. To może brzmieć dziwnie, ale ta gra jest tak brzydka, że aż ciekawa. Całości dopełnia klimatyczna muzyczka oraz bijąca z ekranu atmosfera „amatorszczyzny”. W sklepie bym tego nie kupił, ale jeśli spojrzeć na to jak na grę freeware, to czemu nie?


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   41