-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   23
                 

"Rosic"

PRODUCENT: CDV    DYSTRYBUTOR: CENEGA   GATUNEK: RTS   WWW:http://panzers.cenega.pl/   CENA: 99,90 zł


II Wojna Światowa jest ostatnimi czasy tematem bardzo mocno eksploatowanym. Co chwilę pojawiają się nowe gry opowiadające o tych tragicznych czasach. Wśród nich często występującym gatunkiem są strategie. Gra, którą dziś przyszło mi zrecenzować jest kolejnym 3D RTSem. CODEMANE PANZERS PHASE ONE narobił wiele hałasu w społeczeństwie. Przyjrzyjmy się mu jednak bliżej, czy oprócz innego podejścia do historii wnosi on coś ciekawego do swojego gatunku?



II Wojna Światowa z perspektywy gry jest bardzo ładna. Szczegółowe obiekty, dokładne tekstury, 'wybuchowe' efekty specjalne. Tak w kilku słowach wyglądają Panzersy. Nasze bojowe metalowe puszki są odwzorowane z precyzją. W ich wyglądzie nie znajdziemy żadnych niedoróbek i wystarczy jeden rzut oka, aby odróżnić jaki pojazd nas atakuje, bądź jak silna jest kolumna wroga. Jak to w grach tego typu ostatnio bywa, animacje są także bardzo zbliżone do rzeczywistości. Samochodziki skręcają jak prawdziwe, zataczając łuki. Kółeczka wychylają się i kręcą. Pojazdy dymią i zostawiają ślady jak trzeba.

(kliknij aby powiększyć)
'Niezniszczalny' Tiger zniszczony!


Podczas przyspieszania widać działającą siłę, ponieważ pojazd wychyla się do tyłu, jednak podczas hamowania zauważyłem pewien mankament. Nie wa?ne z jakiej pr?dko?ci pojazd si? zatrzymuje, to gdy jest ju? w miejscu zaczyna waha? si? w przód i w ty? przez kilka dobrych sekund. Wygl?da to przekomicznie... czy?by pojazdy z tamtych czasów mia?y zepsute zawieszenia? Mo?e... tak czy inaczej widok trzęsącego się jak galareta czołgu potrafi człowieka rozśmieszyć i to nieźle :). Co do animacji ludzików - tutaj nie ma się do czego przyczepić. Ich modele są także dokładne i miłe dla oka. Pozostałe obiekty, wszelkiego rodzaju budynki, płotki, słupy, drzewa itp. wyglądają ładnie. Od razu wiadomo, że ktoś przyłożył się do swojej pracy i wykonał naprawdę estetyczne otoczenie. W grze znajdziemy jeszcze samoloty, które też są niczego sobie. Tekstury w grze mają ostre kolory i są dokładne. Nie ma tu miejsca na szaro-burość i rozmywanie. Tekstury biją na głowę te, które obserwować można w SOLDIERS. Podsumowując - gra wygląda świetnie. Nic dodać nic ująć.

A cóż to za mało znany budynek ?!


Muzyka wg mnie też jest świetna, chociaż to powinien stwierdzić nasz redakcyjny kompozytor Veeroos. Nie oddam mu jednak głosu i powiem tyle: tak jak to za czasów II wojny - podniosłe marsze budujące klimat zmagań z wrogiem. Dźwięk to jedyna rzecz w grach, której nie cierpię opisywać. Powiedzcie mi, jak opisać wspaniałe, odrębne dla każdej jednostki, wpadające ucho i łechczące zmysły odgłosy silników, wystrzałów czy łamanych drzew? No jak? Ha! Nie wiecie! Ja też nie, w każdym razie tak - to jest tak jak w Pizza Hut - tak jak lubię!
30 misji zaoferowali nam twórcy gry. 30 misji, które na początku wydają się banalne, jednak pod koniec potrafią napsuć krwi! 12 razy staniemy po stronie niemieckiej przejeżdżając, bądź przechodząc wszystko co podsunie się nam pod koła/nogi. Kampanie Niemiecka należy bowiem do łatwych i nawet ktoś, kto wcześniej w RTSy nie grał da sobie z nią spokojnie radę. Prowadząc do boju wojska rosyjskie będziemy musieli się już lekko wysilić. Nie będzie to jednak wysiłek godny prawdziwego RTSowego wyjadacza. Ostatnie 9 misji, gdzie zamiast niemalże niezniszczalnych Tigerów, bądź ton żelastwa przemienionych w poczciwe T34 i potężne IS2, przyjdzie nam prowadzić dziwne, brzydkie i słabe Shermany, stanowią prawdziwe wyzwanie. No dobrze - nie jest znowu aż tak trudno, ale trzeba już trochę pomyśleć, często używać jednostek naprawczych i mieć troszkę szczęścia.


Mapy, na których odbywają się walki nie należą do dużych. Są raczej średnie, a czasami nawet małe, żeby nie powiedzieć malutkie. Mimo to, są one zaprojektowane bardzo ciekawie i optymalnie wykorzystany jest na nich każdy piksel. Mapy naprawdę robią duże wrażenie. Rzadko spotyka się grę w której widać, że nad polem bitwy siedział prawdziwy geograf. Nie wiem, czy tak było naprawdę, jednak można by tak pomyśleć.
Na owych doskonałych mapach rozgrywają się trzymające w napięciu, zróżnicowane i interesujące misje. To one stanowią trzon gry i to one decydują o grywalności produktu. CODENAME PANZERS ma taki jeden malutki plusik - wciąga jak otwarty kanał. Uważaj graczu, bo jak siądziesz do tej gry, to możesz już nie wstać, no chyba że poczujesz zapach pizzy wprost z Pizza Hut... tak jak lubię ;]. CODENAME jest tak pyszna jak owy produkt spożywczy wymieniony już dwa razy. Naprawdę ta gra ma coś w sobie, co przyciąga i wręcz każe ci przejść 'jeszcze tylko jedną misję'. Może to, że zmagania są urozmaicone. Czasem mamy stado czołgów w polu, a czasem ludzików w mieście. Czasem ludziki w polu, a czołgi w Berlinie.
Grillowani Niemcy


Czasem tylko się bronimy, a czasem zdobywamy. Zdarza się, że naszym celem jest most, fabryka, a może pewien bardzo ważny budynek - nie powiem jaki (uważni się domyślą). Jak już wspomniałem przed chwilą - gra ma kilka oblicz. Bardzo często prowadzimy do boju kilka lub kilkanaście stalowych potworów, albo odpieramy nimi dużo większy atak wroga. Zdarza się jednak, że musimy biegać kilkoma żołnierzykami i starać się nie wpaść na wroga. Ważna sprawą jest to, że podczas trwania misji, jej cele mogą i często ulegają zmianie.
Do naszej dyspozycji oddany został spory arsenał. Oprócz całego przekroju przez czołgi trzech stron konfliktu, możemy też wykorzystać działa samobieżne, a także te holowane za ciężarówką. Mamy też jeepy, pojazdy techniczne (amunicja, naprawczy) i sporą ilość piechoty. Dobrze dobrana piechota może namieszać w szeregach wroga - oj może. Bardzo skuteczne są moździerze i bazooki. Żaden czołg nie odmówi też poczęstunku granatem. Piechota może skryć się w bunkrach lub normalnych budynkach. To właśnie dzięki niej miasto, które chcemy zająć obraca się w pył - no bo skoro z ka?dego budynku kto? do nas strzela... Żołnierze są potrzebni do obsługi pojazdów i dział, także tych zdobytych. W każdej misji wśród piechoty znajduje się jeden wyjątkowy ludek - nasz generał. Jak się pewnie domyślacie trzeba o niego dbać, ponieważ zginąć nie może. Puszki w postaci czołgów działają tak jak naprawdę. Strzelają z działa, ale są też wyposażone w karabin bądź karabiny maszynowe, które szybko uporają się z za przeproszeniem upierdliwą piechotą. Bardzo groźną bronią jest miotacz ognia, który szybko nagrzewa stalowe puszki. Gdy pojazd nagrzeje się zbytnio z jego wnętrza z paniką wyskakuje piechota. Jeżeli czołg nie zostanie zniszczony, to po ostygnięciu jest dalej zdatny do służby. Jego temperaturę odczytujemy z termometru, który pojawia się koło niego, gdy ten jest zbytnio nagrzany. Arsenał w grze dopełniają samoloty (zwiadowczy, szturmowy, bombowiec i transporter spadochroniarzy), a także artyleria. Na czołgi polecam szturmowca - jeden strzał i wrogi pojazd mamy z głowy. Bombowce i artyleria są znakomite na piechotę. Nie ma szans, żeby ktoś wyszedł żywy spod ostrzału artyleryjskiego.

PZL 11 w opałach


Za każdą zaliczoną misję zdobywamy punkty. Kupujemy za nie sprzęt. W grze nie ma budowania - wszystko co dostępne będzie podczas misji, wcześniej musimy sobie kupić. Czasem zdarzają się posiłki, ale raczej rzadko. Dobrym rozwiązaniem jest to, że sprzęt który zostanie podczas misji zniszczony nie traci się bezpowrotnie. W następnej misji dalej będziemy mogli go używać.
Jako podsumowanie mogę napisać jedno zdanie - gra jest wielka! Spokojnie powiem, że jest to najlepszy drugo-wojenny RTS jakiego widziałem. Mimo iż nie wnosi on praktycznie nic nowego do gatunku, to jego grywalność jest tak wysoka, że przebija np. dość rewolucyjnych SOLDIERSÓW. Jeżeli lubisz, drogi czytelniku, gry strategiczne, to polecam Ci zapoznać się z CODENAME PANZERS PHASE ONE - żałować nie będziesz!
PS. W recenzji specjalnie nie napisałem nic o historii. Gra dzieje się na przestrzeni całej II wojny światowej, a jeżeli interesuje cię czym polskie społeczeństwo się tak podnieciło, to polecam przeczytanie felietonu "Gra o Historię" z poprzedniego numeru SS-NG.

Procesor: Pentium III 750 Mhz; Pamięć: 256 MB; Grafika: Zgodna z DirectX 32 MB; System: Windows 98/ME/2000/XP; Wymaga: DirectX 9.0; Dźwięk: Zgodna z DirectX; Napęd: CD-ROM 8x


Najlepszy RTS o II wojnie światowej, jaki widziałem!


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   23