Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   55
                                    

Paweł "Veeroos" Kuryło


Rok 1994. Nagle, zupełnie niespodziewanie ukazała się wtedy pewna gra. Mroczna, brutalna, tajemnicza. Gra, która potrafiła wciągnąć w swój świat jak mało która. Osiągnęła wielki sukces, choć właściwie pojawiła się znikąd. NIE! Nie zmieniaj strony! Usiądź wygodnie, zamknij oczy, posłuchaj...



DREAMWEB...
Taki tytuł właśnie nosi opisywana gra, która jest niczym innym, jak typową, klasyczną przygodówką. Ktoś pamięta jeszcze, co to znaczy "klasyczna przygodówka"? Tak, ktoś jednak wie, o czym mówię. Niegdyś tak popularny gatunek, dziś, w zalewie wszelkiej maści Doom'ów i Quake'ów, już nieco zapomniany, a szkoda... Ale wróćmy do tematu.

Pusto w portfelu...


RYAN...
To właśnie jego losami przyjdzie wam kierować. Człowiek harujący za parę marnych groszy w podrzędnej knajpie, niczym specjalnym się nie wyróżniający. Ma dziewczynę, przyjaciela, lubi wypić i od czasu do czasu zaaplikować w organizm jakiś narkotyk. Można go porównać do ludzi, jakich widzimy w naszym życiu na codzień. Ot, zwykły, szary człowieczek. Może właśnie dlatego został wybrany? Możliwe, że tak właśnie było... Jak już się pewnie domyśliliście, Waszym zadaniem jest ocalenie życia miliardów ludzi, chociaż po tym, co widzę i słyszę nie wiem, czy to jest prawdziwy cel tej misji. Pytacie, jakie jest zagrożenie? Siedmiu złych rośnie w siłę. Żyją wśród nas. Niektórzy z nich to bardzo wpływowi i znani ludzie. Ale Ryan zna prawdę. Wiedział już od dawna, że coś jest nie tak. Czuł to i oto nadszedł ten dzień, w którym strażnicy Dreamweb pokazali mu drogę, którą ma podążać. On znał ją już wcześniej, potrzebował tylko pewności. A droga ta nie jest wcale łatwa. Będzie wiele okazji, w których może on stracić życie, ale Ryan nie ma wyboru. W końcu takie jest jego przeznaczenie i chcąc, czy nie, zrobi to, mimo, że cena jest dość wysoka, a Wy mu w tym pomożecie.

W kuchni też wszystkiego brakuje...


GRAFIKA I MUZYKA...
Oba te czynniki mają to, co każda dobra gra mieć powinna - KLIMAT! Cyberpunkowy świat - zmechanizowany, brudny - wszyscy wiedzą o co chodzi, prawda? Właśnie takie obrazy ujrzycie, jeśli zdecydujecie się zagrać. Akcję gry obserwujemy na niewielkim ekranie, z widokiem z góry. Po lewej stronie widzimy postać, którą kierujemy. Klikając na nią doprowadzimy do wyświetlenia okna z inwentarzem. Aby jeszcze bardziej wczuć się w swoją rolę użyjcie przeciwsłonecznych okularów - taki mały szczegół, a cieszy. I właśnie takich drobnostek jest w tej grze bez liku, choćby hasło do komputera Louis'a, kumpla Ryan'a. Do gry jest ono zupełnie niepotrzebne, ale samo jego znalezienie graniczy z cudem. Próbujcie... Graficznie wszystko zrealizowane jest w standardowej niegdyś rozdzielczości 320x200 w 256 kolorach. Dla wielu z Was pewnie będzie to wielka wada przez którą pewnie nie zechcecie zapoznać się z tym tytułem, mimo wszystko spróbujcie...
Muzyka, która składa się z ponurych, analogowych brzmień, syntetycznych chórów i bardziej naturalnych dźwięków, jest doskonała i w kooperacji z grafiką znakomicie buduje klimat. Jeśli jest to dla któregoś z Was jeden z najważniejszych czynników gry (podobnie jak dla mnie) na pewno nie będziecie zawiedzeni. W scenie gdy odbieracie od handlarza broń nie zawahajcie się jej użyć. Zginiecie, ale za to usłyszycie jeden z najpiękniejszych motywów towarzyszącemu śmierci głównego bohatera. Jest to chyba mój ulubiony utwór z tej gry. Reszta melodii jest również znakomita. Matthew Seldon w swoim fachu spisał się naprawdę dobrze.

Nawet papieru toaletowego nie ma...


PODSUMOWUJĄC...
Gra jest świetna i na pewno po zapoznaniu się z nią pozostanie ona w Waszej pamięci na długo. Najbardziej polecam wersję dyskietkową na komputer PC. Wersja CD jest nieznacznie ocenzurowana, ale jednak jest. Dreamweb ukazał się również na Amigę. Grafika wyświetlana jest w 32 (Amiga 500) lub 256 kolorach (Amiga 1200). Oprócz tego muzyka, choć pisana przez tego samego kompozytora, jest zupełnie inna, ale również dobrze podkreśla klimat, chociaż dla mnie ta z PC jest o wiele lepsza. Najlepiej zapoznajcie się ze wszystkimi wersjami, aby z pośród nich wyłonić tą najlepszą. Po raz kolejny los świata spoczywa w Waszych rękach. W sumie nuda, ale w tym wypadku naprawdę warto dać się poświęcić...

OCENA: 9/10

I po cholerę było się żenić z tą łajzą?


POST SCRIPTUM'S
PS(X). Mały tips: w wersji PC muzyka i dźwięki są zapisane w plikach o rozszerzeniu Vxx. Otworzenie ich spod Cool Edit'a lub innego edytora audio da Wam możliwość ich odsłuchania. Muzykę z wersji amigowskiej (format MOD, który odtwarzajcie przy pomocy XmPlayer'a ściągniętego ze strony http://www.un4seen.com) znajdziecie pod adresem internetowym http://exotica.fix.no.
PS(2). Dlaczego 9/10? Bo dziesiątek nie stawiam... ;-P


  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   55