Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   45
                         

Grzegorz "Gregorious" Kozak


Witajta braci erpegowa w naszej skromnej karczmie. Słoneczko już całkiem przygrzewa więc nikomu nie zaszkodzi łyk zimnego piwa i chwila odpoczynku po ciężkiej wędrówce w chłodnym karczemnym wnętrzu. Ja z chęcią też bym odpoczął, hehe. [Kolejny, co marzy a urlopie... do roboty!! :P - Emill]



Za oknami letnia pogoda, wszyscy na ulicy zgodnie hołdują tendencji, że im mniej na sobie tym lepiej. Oczywiście jest jeden z milszych aspektów lata, jeżeli wiecie o co mi chodzi, yhyhy. Tak krążąc wokół zagadnień związanych z płcią piękną (oczywiście w wydaniu nie tylko z nazwy) chciałbym zahaczyć o temat damsko-męskich relacji w komputerowych grach fabularnych. Ogolenie pora sprzyja takim dywagacjom, więc pójdę na łatwiznę i zajmę się, niczym tanie pisma dla wiecznie zakochanych nastolatek, problemem wszechobecną miłością (tfu). Problemy sercowe głównych bohaterów gier cRPG występują dość rzadko. Generalnie nie ma co się dziwić twórcom, bo połapać się w tym wszystkim można jedynie oglądając każdą południowoamerykańską telenowele, a ta czynność nie należy do ulubionych zajęć graczy. Chyba że ktoś jest prawdziwym hardcorowcem. Jednak trud jaki autorzy włożą w stworzenie warstwy romansowej bardzo się opłaca, gdyż gra staje się bardziej rzeczywista i wciągająca. Każdy pamięta sercowe rozterki bohaterów Baldur’s Gate II czy Planscape: Torment. Oprócz wykonywania standardowych erpegowych zadań dochodzi dokonywanie wyboru miedzy adoratorkami. Oczywiście są to decyzje całkowicie osobiste, gdyż gracz kieruje się własnym sympatiami i antypatiami. Raczej w tej sferze nie ma zimnego kalkulowania co da nam więcej punktów doświadczenia, a co nie. Są to w całości zadania wykonywane dla czystej przyjemności i satysfakcji. Choć może się zdarzyć, że są one połączone z czymś bardziej istotnym dla sprawy. Wtedy korzyści są podwójne.
Wiadomym jest, że wybór dziewcząt do zdobywania jest ograniczony, głównie sprowadza się do dwóch towarzyszek podróży, które będą toczyły bój o naszego bohatera. Niestety, następuje tu ogromna dyskryminacja płci pięknej, gdyż głównie, to one zabiegają o względy, a nie na odwrót (w sumie taka konfiguracja bardzo mi odpowiada). Może w przyszłości zapanuje równouprawnienie w grach i będziemy mogli uświadczyć pojedynki miedzy konkurentami do białogłowej. Jednak na razie pozostajemy w tych pięknych czasach, w których to samce grają pierwsze skrzypce. Ciekawym posunięciem byłaby możliwość podrywania przypadkowych kobiet. Tyle różnych współczynników charakteryzuje postacie w grach cRPG, m.in. charyzma czy wygląd, więc można z nich zrobić użytek nie tylko w kwestii obniżenia cen, ale także w sferach uczuciowych, a w zasadzie do niewinnego flirtu. Idąc dalej możemy dojść do stworzenia kolejnej części przygód Larrego tylko, że w wydaniu cRPG. Wiadomo, że nie o to chodzi, ale jedynie o zaimplementowanie umilaczy gry, a takimi niewątpliwie są rozgrywki uczuciowe. Oczywiście nie twierdze, że mają to być intrygi na miarę książkowych romansideł, ale na pewno autorów scenariuszy stać na wkomponowanie wątku miłosnego. Może dziwnie czytać coś takiego w kontekście gier fabularnych, ale wiecie, słońce i te sprawy, wiec wybaczcie za wybranie tematu dość mało typowego. Uważajcie na głowy, bo słoneczko mocno przygrzewa.


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   45