ROZDZIAŁ XII
Przed miesiącem pojawił się nasz rząd, pawiany, oraz suche, słone jezioro, w którym zaczął się topić jeden z naszych dzielnych wojowników. Pojawiła się również postać CZERWONEGO, który przeniósł ich w czasie. Za pomocą synchronizacji zegarków nasi bohaterowie chcieli się przenieść w dzień narodzin strasznego Akszyna. Gdyby udało im się wtedy go powstrzymać, dziś zapewne Drizelda byłaby wolna - ewentualnie porwana przez innego perwersyjnego czarodzieja. Oczywiście im się to nie udało i wylądowali tam gdzie są teraz, a miejsce to mroczne i słone. Zapomniałem jednak dodać, że dwóm wojownikom denaturatu towarzyszy sam Mistrz Gildii, Drizit himself, który jako ojciec Drizeldy (tak przynajmniej twierdzi) wspomaga naszych bohaterów w jej poszukiwaniach. Co będzie się działo dalej? Co z pawianami i solą? Ciekawe też, w jaki sposób zginie Drizit, on o tym oczywiście nie wie, ale ja mam tak w scenariuszu, bo realizatorzy nie mają więcej kasy na zaspokajanie jego zachcianek, wystarczy już, że tych więcej niż cała dywizja kontyngentu pokojowego w Żubrówkostanie. Tak więc zaczynamy kolejny odcinek, ja raczej go przemilczę, nie żebym się bał tych debi… bohaterów, ale wolę oszczędzić sobie obcowania z takim czymś. I ludziom to się podoba, eh…
Drizit: AAAAAAAAAAAA!!! Mam wypryski! Jestem uczulony na sól i na te pawianie... eeee... odchody!!!
martin: Szanowni towarzysze, drodzy przyjaciele, mamo, tato, chciałbym poinformować, że postanowiłem spoważnieć, co wyrażam przez słuchanie muzyki klasycznej i ubieranie się w garnitury ...
Veeroos: RATUNKU!!! Ja się toooooooooooooooopię!!!
D: Veeroos! Łap to koło od wozu!
m: ... Uważam więc, że powinniśmy wybrać się do muzeum, a nie toczyć bezsensowne walki.
V: Ufff, udało się... To był dobry pomysł, Driz’! ... martin, a ja uważam, że masz kapcia zamiast mózgu.
D: Hmmm... No ok, ja myślę, że powinniśmy się wybrać do muzeum wina i trunków... Veeroos, sam masz kapcia zamiast mózgu, dlatego tak dużo śpisz!
m: Widzę, że mnie przejrzałeś... Ponoć od wczoraj są degustacje...
D: ... Tam za rogiem.
m: PIĆ!!!
D: No masz, wziąłem tę piersiówkę na wszelki wypadek.
V: Te... Akszyna mieliśmy zabić, a nie po muzeach się włóczyć!
m: I na to przyjdzie czas, napierw jednak trochę kultury dla naszych dusz! Potem będziemy zabijać...
V: A gdzie wy tu znajdziecie muzeum trunków? I tak w ogóle to gdzie my jesteśmy?
D: Hmmm... Chyba w Akszynlandzie!
m: Veeroos, ty chyba dalej toniesz... O kurcze... Ty toniesz!!!
V: AAAAAAAAA!!! Coś mnie wciąąąąąągaaaaaa!!! POMOOOOOOCYYYyYyYyYyY!!!
m: Jak sól może wciągać? ... Nieważne, chodźmy do muzeum.
D: martin, ratuj kumpla chlejusie! ... Veeroos, łap to koło od wozu! ... RZUT!!!
m: [JEB!] Ała! Nie w głowę!
V: [JEB!] Ouu! Mam! MAM! Ufff...
m: A widzieliście ten folder z muzeum, który przyniosłem?
V: martin, gdzie? Co? Jak? ... Ej, słuchajcie! Dlaczego my tu jeszcze siedzimy? Wyłaźmy z tego przeklętego jeziora!
D: Nie, ja całkiem lubię te wypryski... Ja chcę tu zostać!!!
m: Jest taki kolorowy, pokazuje wszystkie ciekawe zakątki... A ja nie stoję w jeziorze! Ja sobie stoję na pawianie, którego specjalnie utopiłem! Jest taki mięciutki...
D: Ty sadysto! Dzwonię do Animalsoof! [dzwoni] 0-700-73-000... [beep!] Halo?
Kasia: Czeeeeeeść... [jęczy]
D: No cześć...
K: Co masz na sobie misiuniu? [jęczy]
D: No wiesz... Ja taki nieśmiały jestem, ale kumpel zwalił pawiana...
Jola: Przepraszam... Czy ktoś do mnie dzwonił?
Anastazja: To do mnie kretynki!
J: Halo? HALO? Cholera jasna, znowu się ktoś wrypał na linię... Przeklęta TePsa!
A: Jola! Rozłącz! To moje!
Teofil: Czeeeeeeeeść chłopaki! Zatańczy któryś?
K: Marzą mi się perwersje na Wyspach Kana... [SZZZZZZZZZZZZ! Bzzzzzzzzzt!]
V: Kurde, Driz’, coś nie łączy!
D: Ej... Czy to Animals?
m: No oni chyba często animals, ale nie o to ci chyba chodzi...
D: Halo? Bo kolega konia męczy...
m: Pawiana! Mogłeś uważać na biologii!
D: No fakt, ale też taki owłoskowany...
m: Przecież nie będę katował go woskiem...
D: HALO, do kur!@#$%& #!$@%## ... Jest tam jakaś kobita?
T: Jestem misiu...
D: Kumpel zabił pawiana... konia... mastodonta... NIEWAŻNE... to sadysta!!!!!!!!!
T: Aha... Co masz na sobie?
A: Już jedziemy! ... Trzymaj się, już jadą! [jęczy]
V: Driz’, ty weź już lepiej nigdzie nie dzwoń!
D: Kto? Ja? ... Mam na sobie pawiana! AAAAAAAAAAAA!!! Je mi oko!!!
m: I tak było szklane... Przecież je straciłeś jak graliśmy kiedyś w golfa i zrobiłem zamach... tzn. wymach!
V: AAAAAAAAAA!!! Zabij drania! ZABIJ!
D: aaaaaaaaAAAAAAAAAAAA [JEB!] ... Uf, jak dobrze, że toporek był tak blisko...
m: Zaraz, czy to kobieta? Podejdź bliżej słonko... AAAAAAAAA!!! Pawiany przebrały się za kobiety!
D: Te, martin! Zostaw tę pawianicę! ... To idziemy do tego muzeum?
m: Uh! Uh! Uh! Uh! ... Co?
V: NIE! Idziemy zabić Akszyna! GRRRRRRRRRR!!! Muszę kogoś zabić!
D: Ja chcę do muzeum! JA CHCĘ DO MUZEUM!!! [wyciąga piersiówkę]
m: Dzięki złotko, było miło... No to chodźmy gdziekolwiek! Tam, gdzie poniesie nas wiatr!
V: No, jeszcze czego martin... Mówiłeś coś o jakimś informatorze?
m: Folderze! Akszyn go wydał.
D: Ja szczem jechać [HEP!] do museum... [HEP!] kurfa, no... piersiófka się skończyła...
V: martin, prowadź!
D: NIE! ... Ja poprofadsze...
m: Driz, ty nie masz prawa jazdy!
D: Węch alkoholika mnie nie zmyli...
m: A ja nie mam samochodu! Mamy więc problem...
D: Jak to nie mam prawka? Patrz! [pokazuje]
m: Hmm, czy to prawko to Bols? ... Ok, możesz prowadzić!
V: O, zobaczcie! Dżdżownica! [PLASK!] Heh heh heh...
D: Ej! ... To moje zdjęcie na prawko było...
V: Tak? Eeeeee... Za mało piję.
m: No niech prowadzi, ja siądę z tyłu i wypiję tego Bolsa... yyy, przejrzę folder...
D: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! Ratunku!!!
V: Co jest Driz’?
m: Driz, mówiłeś coś?
D: Tu nie ma rogów, tu są okrągłe domy!!! Nie znajdziemy wina... tzn muzeum! Chlip... [płacze]
V: Okrągłe domy... Heh heh heh... Może być przyjemnie... Zaraz... Okrągłe domy... Czy ma czasami w Burdelandii nie jesteśmy?
D: Może Veeroos, może, mi to raczej wygląda na domek bez klamek.
m: Ojej, mój pager, dzwoni mój alf... agent!
D: Wiecie co? Ja muszę siusiu... Spotkajmy się na rogu! [poszedł]
V: Przecież tu nie ma rogów...
m: Słuchajcie, dostałem sygnał, że Drizelda była widziana na prezentacji win w muzeum i była tam z Akszynem, przebranym za pawiana... yyyy... kobietę!
D: [wrócił] Drizelda? Dalej szukamy tej klempy?
V: Driz’, a nie? Przecież to twoja córka! A swoją drogą, czyżby ona też się w czasie cofnęła?
D: Podobno... Możliwe!
m: Driz, ale ja bym nie wierzył tej twojej żonce... Jak jej tam było? Stefan?
D: Tak... Stefan!
V: Chyba Stefania... Zresztą, ja tam się nie znam i nie wnikam...
m: Za krótko byłeś w Gildii by to rozumieć! Osamotnienie wojownika na polu walki, chęć posiadania dziecka, matczyne odruchy...