Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   51
       

Grzegorz "Gregorious" Kozak


Witam ponownie podróżnicy. Co tu dużo będę się rozpisywał. Zapraszam do środka. Na dworze już ciepły majowy wiatr, więc zapraszam na schłodzone krasnoludki piwo.



Ostatnimi czasy zajmowaliśmy się tym co możemy robić po opuszczeniu karczmy. Opisany został problem wyjścia jak i celu. Teraz zajmijmy się tym jak możemy dotrzeć do owego celu. Najprostszą odpowiedzią jest – na piechotę. Cóż, jest to oczywiste i najtańsze, jednak dlaczegóż mamy męczyć swe nogi, jak możemy skorzystać, jak cywilizowani ludzie, z innych środków lokomocji. Niestety, twórcy gier nie dają nam takiej możliwości. Oczywiście, oszczędzają męczarni podróżowania „ręcznego”, gdy musimy pokonać duże odległości, zastępując to poruszającym się punktem po mapie. Jednak przechadzki po mapie danego obszaru są, jak sama nazwa wskazuje tylko na piechotę. Nie możemy sobie zakupić osiołka lub konia (pomijając grę Sacred) i pobujać się poszukiwaniu guza. Gdy mamy do czynienia z grupą towarzyszy, najlepszym rozwiązaniem byłoby zakupienie do kompletu wozu (z szyber dachem i klimatyzacją). Takie wspólne podróżowanie na pewno wpłynęłoby na polepszenie stosunków w grupie, a może nawet na rozkwit uczucia (gdy w kompanii szczęśliwie znajduje się przedstawicielka płci pięknej i to nie tylko z definicji). Wykorzystanie środków lokomocji zwiększa nasza mobilność, a także wartość bojową. Oczywiście, w zależności od konwencji gry możemy podróżować samochodami, samolotami, pociągami, wozami, końmi i innymi. Ciekawym doświadczeniem byłoby poruszanie się np. na rowerach. Nie ma to jak widok twardzieli na rowerkach. Choć może nie byliby zbyt poważani przez przeciwników, ale zyskaliby na efekcie zaskoczenia. Mając alternatywny środek lokomocji zwiększamy także nasze zarobki. Wiadomo, prawdziwy bohater trudni się zbieractwem, a że miejsc, gdzie może zamienić uczciwie znalezione przedmioty nie musi być zbyt wiele, potrzebował będzie składziku. Ktoś może rzec, niech schowa to w jakiejś szopie lub innej budowli. Jednak czasy, w których żyjemy jakie są każdy widzi, więc lepiej mieć skarby przy sobie. Tak więc objuczony koń czy bagażnik są świetnym przechowywaczem naszych znalezisk.
Choć w wielu grach, system podróżowania jest uproszczony, coraz więcej tytułów ma charakter otwarty, co będzie zmuszać do implementowania środków lokomocji, które będziemy mogli wykorzystywać na bieżąco. Nadało by to grom rumieńców i wyglądało bardziej rzeczywiście, w końcu bohaterowie nie musza być zawodowymi chodziarzami. Pojawienie się bardziej rozbudowanych możliwości podróżowania miałoby również wpływ na możliwe do wykonania zadania, a w zasadzie na zdarzenia losowe. Nie raz zdarza się „załapać gumę” czy zgubić podkowę. Wtedy musimy wykazać się kreatywnością i zaradzić problemowi. Będąc już przy klimatach „końskich”, ciekawie byłoby dokonać szarży całą drużyną na pozycje wroga. Przy okazji zwiększony zastanie sens istnienia broni typowo do użytku w siodle, bo latanie z wielkim drągiem na piechotę nie sprawia zbyt wiele radości. Jako że większość gier rozgrywa się w klimatach fantasy nie można zapomnieć o bardziej niekonwencjonalnych środkach lokomocji. Przelot na grzbiecie smoka nad miastem na pewno wzbudziłby szacunek i oddanie mieszkańców dla naszej skromnej persony. Oczywiście nie można negować chęci latania na np. dywanach tudzież innych miotłach. Światy gier fabularnych nie są światami realnymi więc także i my powinniśmy mieć nierealne pomysły. Choć może się wydawać, że obowiązującym standardem w cRPG są piesze wycieczki, to każdy wie, o, przepraszam, każdy prócz programistów, że na tym świat się nie kończy i ludzkość już bardzo dawno rozwinęła inne sposoby pokonywania odległości i można je w końcu zamieścić w grach. Oby takie gry jak Sacred były zwiastunami zmian w kwestii podróżowania, co może nie jest czymś najważniejszym, ale dodaje kolorów zabawie. Patataj.


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   51