Seria Densha De GO! jest w Japonii rozchwytywana jak świeże bułeczki. To właśnie ona i jej popularność skłoniły Billa do wydania blaszakowego Microsoft Train Simulator. Czy w Densha De GO! jest coś wyjątkowego? Owszem, ale raczej wyłącznie dla Japończyka, bo choć mi się ta gra szalenie spodobała muszę przyznać, że mocno arcade’owe podejście do tematu nie koniecznie każdemu przypasuje.
Zasady gry są bardzo proste. Wybieramy trasę (a tym samym pociąg), którą chcemy przejechać i zaczynamy zabawę. Na dzień dobry dostajemy określony czas na dojechanie do kolejnej stacji. Tutaj bądź zatrzymujemy się, bądź też przejeżdżamy dalej. Zatrzymanie się jednak nie jest proste. Zdawałoby się: co może być trudnego w zatrzymaniu pociągu. Nie ma kierownicy a jedynie gaz, hamulec i klakson. Zgadza się z tym, że zatrzymać się musimy co do metra (a najlepiej co do centymetra!) mieszcząc się jednocześnie nie w przedziale czasowym lecz w określonej sekundzie. Chore? Niekoniecznie jeśli uda nam się wypracować perfekcyjne wyczucie czasu i pociągu. To właśnie owe wyczucie jest w tym wszystkim najważniejsze.
W Densha De GO! 3 do wyboru mamy trzy prefektury: Kyusyu, Kanto oraz Kinki. Każda z nich różni się pociągami, trasami oraz poziomem trudności. Podczas gdy Kyusyu oferuje nam trasy proste, wolne i niewymagające od nas zbytniej czujności, Kinki obfituje w połączenia szybkie i naszpikowane różnorakimi ograniczeniami i niespodziankami. Taką niespodzianką może być na przykład tarasująca drogę ciężarówka, w takim przypadku musimy działać szybko zaciągając hamulec bezpieczeństwa.
Po zaliczeniu każdej trasy oglądamy końcowy filmik, który prezentuje nam rzeczywisty przejazd pociągu, którym jechaliśmy. Całkiem fajny patent.
Co się tyczy oprawy, to gra nie zachwyca ani grafiką ani dźwiękiem. Niektóre trasy faktycznie mają dość ciekawe odcinki, ale raczej pod względem ich designu a nie oprawy (wątpię, aby były one odwzorowaniem tras rzeczywistych).
Kwestię tą usprawiedliwia jednak fakt, iż jest to pierwsza odsłona Densha De GO! na Playstation 2, notabene nie młoda bo z roku 2001.