SŁAWNA? NAPEWNO?
We wstępie napisałem, iż Rise Of The Triad (czy, jak kto woli, ROTT), była straszliwie popularną grą. Otóż na pewno wielu z was nie słyszała o tym tytule, z bardzo prostego powodu, który zamierzam naświetlić:
W roku 1994 zostały wydane następujące gry:
DOOM, DOOM 2, Heretic i troszeczkę później Duke Nukem 3D.
Otóż ROTT powstał tylko parę tygodni po DOOM`ie części drugiej, co dla niego było, co tu dużo mówić, niezbyt szczęśliwe. DOOM 2 był, jak by nie patrzeć, kasowym sukcesem (prawie 2 mln. egzemplarzy sprzedanych, prawie 6 mln. pirackich kopii). Niestety, jak to czasem w świecie bywa - ROTT zagubił się w tłumie. Co powoduje, iż Rise Of The Triad uważam za wybitny tytuł? Spróbuje wam to ukazać.
CO ON MA W SOBIE TAKIEGO?
Niby niepozorna gra, MOCNO (Naprawdę MOCNO - podobno przerobili praktycznie każdy system) rozbudowany silnik Wolfenstein 3D (autorstwa ID software ;) ), grafika VGA, SoundBlaster - standardy jak na tamte czasy, czyli po prostu nic szczególnego. Grało się naprawdę przyjemnie, przechodząc przez miriady przeciwników i niszcząc ok. 87% z nich...
Nasza drużyna
HISTORIA I ROZGRYWKA.
Co się stało? Otóż jesteś członkiem drużyny HUNT (Eee... jakiś tam Taskforce, zapomniałem skrótu ;) ), która wyruszyła na wyspę San Nicholas, aby zbadać tajemniczą aktywność wkoło wielkiej katedry. Gdy tylko drużyna wysiadła i należycie pooglądała teren, została zauważona. Zostali zmuszeni do ucieczki - ich ponton został wysadzony w powietrze. Ale, ponieważ to była wyspa, a w związku z tym nie było ucieczki, postanowili iść kopać tyłki.
Gra to typowy FPP z dużą ilością broni, przeciwników i wspomagaczy. Najzabawniejsze jest to, że nie mamy tu "standardowej" broni, czy "standardowych" wspomagaczy. Otóż bronie wachają się od normalnego pistoletu do... magicznego kija baseballowego. Najśmieszniejsze są jednak wspomagacze:
Tryb Merkurego (Mercury Mode), czyli szybkobieżność i latanie (tak - latanie. To nie w Worms`ach pierwszy raz lataliśmy ;) ),
Tryb Boga (God Mode) - rośliśmy chyba na 2,5 metra i wypuszczaliśmy "od ręki" (dosłownie ;) ) magiczne, samonaprowadzające się kuleczki, które przy zetknięciu z przeciwnikiem, odsyłały go w stan Nirwany - a i oprócz tego nieśmiertelność dla ciebie ;) .
Tryb... Psa (Dog Mode) - na pewien okres czasu zamieniałeś się w psa, który, nie dość, że szczekał, ślinił się i gryzł, to jeszcze był nieśmiertelny i umiał zabijać szczekaniem.
Oprócz tego trzy "prawie" normalne wspomagacze - Kamizelka kuloodporna, kamizelka azbestowa (na broń palną ;) ) i maskę gazową.
I jeszcze jeden, bardzo, bardzo ciekawy dodatek - przeszkadzacze. Tryb Grzyba (Shrooms Mode) powodował, khrm, zawirowania głowy i ogólna fazę, natomiast Tryb Sprężyny (Elasto Mode) powodował iż radośnie odbijałeś się od ściany do ściany (co było groźne, zważywszy, iż wszędzie czychały niebezpieczeństwa).
Oczywiście podczas gry musieliśmy pokonać dwadzieścia tysięcy litrów przeciwników, w tym czterech boss`ow. A każdy, oj, straszny, bój się boga ;) . Ponadto coś, czego nie spotyka się na codzień. Punkty - tak, pod koniec każdego etapu, nasza działalność była podsumowywana i segregowana wg. kryteriów antyhumanitarnych. Poza tym były takie śmieszne symbole, co to jak ich się 100 zebrało, to było dodatkowe życie ;) . Ogółem sielanka i radocha.
Jedna z najdziwniejszych broni w całej grze – Excalibat
PODAJ PIKSEL...
No cóż - to jedna z mocniejszych stron tej gry. Grafika jest niezła, choć może troszeczkę archaiczna (patrząc z perspektywy roku 1994), ale mogła się poszczycić następującymi bajerami:
(S)VGA - niewiele gier wtedy miało możliwość wykorzystywania całych 16 bitów na samą grafikę (właściwie tekstury miały po 256 kolorów, ale "nie widziało się tego"). Zachwycające szczegóły, jak np. ślady pocisków na ścianach (Hej - kiedyś tego nie było ;) ), możliwość rozflaczenia delikwenta na tysiące (właściwie 64 - sprawdzałem ;) ) kawałeczków świeżego mięska i tona innych rzeczy.
Postacie - to jedna z gier, w których są prawdziwe, a nie narysowane postacie. Wiąże się z tym dość ciekawa historia - otóż pracownicy firmy Apogee stali na obrotowej podstawce i mieli robione zdjęcia w każdym z ośmiu kierunków. Potem skan, zmniejszenie rozmiaru, drobne poprawki - i mamy postać. Również wszystkie krzyki i dźwięki wykonywali pracownicy Apogee.
Bronie - genialnie narysowane bronie, takie jak Mroczny Kostur (Dark Staff), Ekskalipałka (Excalibat - nazwa mniej więcej oddaje "cel" tej broni ;) ) i inne. Doskonale zanimowane, prawdziwe - chciałoby się powiedzieć ;).
Piętra - to akurat nie najlepszy wykwit techniki, gdyż spotykało się je w kilku innych produktach przed ROTT`em, ale tutaj te piętra były "widziane", tj. widziało się wysokość obiektów itd.
"Sferyczne" nieba - (Ktoś wie, jak przetłumaczyć "Parralax skies"?) Prawdziwa gratka, otóż mogliśmy zastąpić nudną i szarą teksturę sufitu pięknym niebem. Mogliśmy tez "wyciąć" ściany i wstawić tam niebo itp.