Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   32
                          

Jacek "AloneMan" Marciniak


Temat wojny w Wietnamie przez ostatnie lata na stałe wpisał się do krajobrazu gier komputerowych. Takie tytuły jak VIETCONG, LINE OF SIGHT czy PLATOON sprawiły, że i na tym polu coś zaczęło się dziać. Ja jednak chciałem tu przypomnieć pierwszą grę FPP w tym klimacie zatytułowaną NAM.



Wszystko zaczęło się w roku 1997, kiedy to grupa zapaleńców stworzyła „totalną konwersję” do DUKE NUKEM 3D. Zwała się ona PLATOON i zawierała siedem misji osadzonych w Wietnamie. W stosunku do oryginalnego DN3D zmieniły się bronie, przeciwnicy i całe otoczenie. Gracz mógł poznać niemal wszystkie oblicza konfliktu z przełomu lat 60 i 70 tj. walkę w dżungli, terenie zabudowanym i niekończących się tunelach. Były także zadania nocne, w których nie było prawie nic widać. Oprócz tego inne znane elementy wojny w Wietnamie jak wsparcie lotnicze czy pułapki Vietcongu. Wszystko to sprawiło, że PLATOON zebrał pochlebne recenzje i do dzisiaj pozostaje jedną z najlepszych konwersji DN3D. Po jej sukcesie, twórcy zrozumieli, że na dobrą sprawę, gry o wojnie w Wietnamie można było wówczas policzyć na palcach jednej ręki. Postanowili więc to zmienić i stworzyć komercyjną wersję PLATOON.



GOOD MORNING VIETNAM
Tak oto narodził się NAM, który został wydany w rok po sukcesie pierwowzoru. Niestety, wówczas świat znał już QUAKE 2 i w napięciu oczekiwał na HALF-LIFE, a więc siłą rzeczy oparty na dwuletnim engine NAM nie mógł się spodobać. Gdyby wyszedł rok wcześniej, razem z BLOOD i SHADOW WARRIOR, to miałby jakieś szanse, ale w 1998 musiał przejść bez echa.
Od samego początku NAM był krytykowany i to całkiem słusznie. Już w momencie wydania grafika była bardzo przestarzała i zwyczajnie odrzucała od monitora. Podobnie było z dźwiękiem, który także nie mógł zapewnić takich wrażeń jak inne wydawane w owym czasie tytuły. Niemniej akurat te elementy nie mają większego znaczenia w Klubie Konesera, bowiem tu bardziej cenimy miodność danej gry. Niestety, i tutaj NAM nie zachwyca. W wielu recenzjach tej produkcji chwalono klimat, całe to skradanie się pomiędzy krzakami i wypatrywanie bunkrów VC w zaroślach.



Rzeczywiście, wszystko to można tutaj znaleźć, ale dzisiaj nawet ten klimat nie jest w stanie uratować NAM. Po prostu w VIETCONG widzieliśmy to samo, ale o wiele lepiej zrealizowane. Wreszcie, wczucie się w klimat mocno utrudnia wspomniana wcześniej oprawa graficzna. Gdy widzę dżunglę, która jest pokryta jakimś zielonym dachem albo otaczające ją rozmazane bitmapy to raczej chce mi się śmiać. Wiem, że engine DN3D nie mógł wycisnąć więcej, ale w samego „Diuka” nawet dzisiaj można spokojnie pograć, a NAM zwyczajnie odrzuca.
Niemniej, twórców należy pochwalić za fantazję. Może zabrakło im nieco umiejętności programistycznych, ale mieli kilka niezłych pomysłów. Przede wszystkim różnorodność poziomów. Dla wielu osób wojna w Wietnamie to tylko i wyłącznie bujna dżungla, tymczasem w tej grze możemy zobaczyć także inne scenerie. Tak jak w PLATOON, gracz będzie musiał pomykać po podziemnych tunelach czy walczyć w mieście, a także m.in. w obozie VC czy opuszczonej wiosce.

APOCALYPSE NOW
Te zalety i tak nie poprawiają zbytnio wizerunku NAM. Nawet jeśli ktoś przełknie wszystkie wady oprawy audiowizualnej i wczuje się w klimat, to szybko się zawiedzie, bo gra jest zwyczajnie za krótka. Zawiera tylko dwa epizody, z których każdy składa się z kilku poziomów. Jednak poziomy te nie są tak rozbudowane jak te w VIETCONGU, lecz dosłownie dają się skończyć w kilka minut. Przez to skończenie całej gry na średnim poziomie trudności jest kwestią paru godzin. Chociaż może to i lepiej, bo gracz mniej się męczy i nie musi dłużej znosić tych tortur.



Podsumowując, mogłaby to być dobra gra, gdyby była trochę dłuższa i opierała się na nowszym engine. Tak się jednak nie stało i słusznie NAM nie odniósł sukcesu rynkowego. Co więcej na długi czas na nowo przekonał twórców gier, że temat wojny w Wietnamie jest pechowy i ciężki do odtworzenia na komputerach. Nawet dzisiaj dobrych tytułów o tej tematyce nie ma zbyt wiele. Ze starszych to tylko LOST PATROL, a z nowszych VIETCONG. Pomiędzy jeszcze kilka średniaków jak SEARCH & RESCUE. A tak, po prostu pustka. NAM można jedynie polecić osobom, które albo mają świra na punkcie DN3D oraz posiadaczom słabszego sprzętu



Wszyscy inni, którzy zainteresowani są FPP o wojnie w Wietnamie, powinni czym prędzej spróbować swoich sił w VIETCONGU, który wraz z dodatkiem FIST ALPHA powinien już być na półkach sklepowych w Polsce, i to w rodzimej wersji językowej. Zaś NAM niech spoczywa w pokoju i niech nikt nie próbuje go budzić ze snu, bo może tylko stracić dobre mniemanie o DN3D. Ta gra była wielka, ale oparta na niej NAM jest zwyczajnie kiepska.


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   32