63     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     EmuFarma Final Fantasy IX


Final Fantasy IX

Piotr " nobody " Olzacki


FINAL FANTASY IX wzbudził wiele kontrowersyjnych opinii, jednak są one niesprawiedliwe. Dlaczego więc dziewiąta część serii została tak zbluzgana? Ano dlatego, że większość tych obelg padło w czasie, kiedy gra nie została jeszcze wypuszczona. Kiedy gracze dowiedzieli się co nieco o świecie, w którym rozgrywać się będzie cała akcja, a który był całkowicie baśniowy i można by rzec nawet "cukierkowy" trochę ich to zeźliło (nie ukrywam, że ja też nie byłem tym zachwycony). Gra pojawiła się na Playstation, co spowodowało, że nie wszyscy się przekonali o prawdziwej wartości tej gry, a ludzie nieposiadający konsoli, ale za to mający PC z dostępem do internetu mogli spokojnie wyżywać się dalej na FF IX. Mądrzejsi gracze wiedzieli jednak, do czego służą emulatory i wzięli się za ten tytuł jak za poprzednie Finale. Tym ludziom właśnie dedykuje ten tekst i mam nadzieje, że zmieni on pojmowanie także innych osób. Oto, jaka ta gra jest naprawdę!



POWROT DO PRZESZŁOŚCI
Po dwuczęściowej przerwie od klimatu średniowiecznego, znowu możemy zwiedzać zamki lub podobne lokacje, jak również ratować czy porywać piękne księżniczki. Wypadałoby wiedzieć, że od chwili ukazania się pierwszej części w 1987 roku, akcja każdego Finala rozgrywa się w czasach średniowiecznych, FINAL FANTASY VII i VIII złamały tą zasadę, co całej serii wyszło chyba na dobre. Squaresoft (obecnie Square-Enix) biorąc klimat z Finalowej przeszłości zabrał coś jeszcze, znowu podczas walki mamy do dyspozycji większy niż 3-osobowy team! Bohaterem tej Fantazji jest młody złodziejaszek, który ma ogon (graj, a zobaczysz czemu). Razem ze swoim klanem ma za zadanie porwać księżniczkę Garnet, jak się potem okazuje był to ratunek pod przykrywką porwania. Zidane, bo tak się nazywa nasz bohater zakochuje się w niej (no jasne ;) i pomaga rozwiązać tajemnice jej "matki". Problem w tym, że cała afera jest jeszcze groźniejsza niż by się wydawało, a ciemne interesy królowej to dopiero początek. Jeżeli nikt nie powstrzyma sił zła stanie się katastrofa! Zapewniam, że cała przygoda jest jeszcze bardziej złożona niż napisałem, ale lepiej jest się o tym przekonać samemu grając. Na swojej drodze spotkamy wielu towarzyszy, którzy będą nam pomagali w zrealizowaniu celu. Spotkamy również Cida, który pojawia się w każdej części z tym, że na początku trudno byłoby go rozpoznać. Cid nie jest jedynym nawiązaniem do poprzednich części i nie chodzi mi tu o Chocobosy, które podobnie jak on były obecne w poprzednich częściach. Już w pierwszych godzinach grania możemy usłyszeć utwór orkiestrowy z FF VII (parada na cześć Rufusa), również możemy znaleźć karty, np. z ilustracją statku powietrznego z FF IV. Takich rzeczy jest znacznie więcej!

Ja też chce na konia!


ROZGRYWKA
Rozgrywka nie zmieniła się od czasu pierwszego Finala, przez lata była ulepszana i modernizowana, lecz idea pozostała nadal ta sama (nawet nie chcę sobie wyobrażać Finala na zasadach europejskich RPG'ów). Zacznijmy jednak od początku. Na ekranie widzimy zawsze postać głównego bohatera (chyba, że w danej chwili go nie ma, wtedy dowództwo obejmuje inna postać zależna od sytuacji) nawet jeśli podróżujemy całym zespołem, przyjaciele pokazują się jedynie na dialogach i różnych podobnych sprawach. W penetrowaniu co raz to innych lokacji prawie zawsze przeszkadzają nam różni wrogowie. W takim wypadku otwiera się walka i mamy do czynienia z dobrze nam znanym ATB (Active Time Battle). Podczas walki mamy jak zawsze dostęp do wszystkiego co posiadamy, od ekwipunku po magię. Teraz przejdźmy do nowości, niewątpliwie jedną z nich jest ATE (Active Time Event). Co jakiś czas pokazuje nam się nad głową komunikat dotyczący jakiejś sytuacji, która dzieje się poza obrębem naszej widoczności. Wtedy wystarczy wybrać daną sytuacje, która nas interesuje, a zaraz potem oglądamy co się dzieje (przeważnie sytuacje dotyczą członków drużyny). Oczywiście wybór należy do gracza, można olać komunikat i grać dalej, nie wpływa to w żaden sposób na grę. Czasem jednak, gdy sytuacja jest wysokiej wagi bez względu na to czy chcesz czy nie, będzie ci dane zobaczyć sekwencje. System "pakowania" w tym Finalu znowu uległ zmianie, były już Joby,

Bardzo mądra prawda życiowa.


Materie, Drawy. Tym razem danych umiejętności lub czarów uczymy się z różnego rodzaju broni, zbroi czy kryształów. Przypomina to lekko system Materii z FF VII, aczkolwiek ma parę zasadniczych różnic. Następną rzeczą, o której wypadałoby wspomnieć jest gra w karty, nosi ona nazwę Tetra Master i jest nieco podobna do Triple Triad z FF VIII. Chociaż do Triple Triad ma jeszcze bardzo daleko, to i tak jest godna uwagi i na pewno urozmaica grę. Zagrać można z wieloma osobami, ba nawet są turnieje (Treno). Cała kolekcja jest bardzo bogata, a znacznie dopełnić ją można w ostatniej fazie gry Memorii. Można spotkać tam duchy różnych osobistości, które chętnie zagrają, a które mają naprawdę niezły stuff. Oprócz tej karcianki jest jeszcze wiele innych mini gier i dodatkowych questów, a jeśli jeszcze dodać do tego całe zamieszanie z Chocobami to mamy naprawdę wiele doładowanych godzin.
"POWRÓT" CHOCOBO
W FINAL FANTASY IX nastąpił wielki powrót Chocobo, tzn. były one w ósmej odsłonie, lecz "to nie było to". Znowu możemy się zająć hodowlą tych stworzeń, co prawda słowo hodowla nie jest już tak odpowiednie jak w FF VII, ale tylko od nas zależy sprawność naszego Chocoba. Nie odbywa to się już za pomocą wyścigów czy żyłowaniem nasionami, mamy do czynienia z pewną grą "Hot & Cold". Każdy z dzieciństwa powinien znać zasady tej zabawy i tu w FF IX są takie same. Mamy do eksploatacji pewien teren i "ptaka" do dyspozycji. Pod ziemią są ukryte różne skarby, które będziemy musieli wydobyć mając na to dwie minuty (+ parę sekund, co cztery skarby), im bliżej skarbu, tym Choco będzie bardziej podniecony (napis w okienku dialogowym). Dodam, że można bardzo ułatwić sobie kopanie korzystając z pewnego trikulca, na którego wpadłem całkowicie przypadkowo, warunek jest taki, że musimy grać na emulatorze. Nie zamieszczę go tutaj, bo oskarżą mnie jeszcze o cziterstwo, a ja nie z tych! (Jeśli jednak jesteś zainteresowany/ana- mail me) Można tu znaleźć takie rzeczy jak POTION, ANTIDOTUM itp. jak również trochę innego key'owego stuffu, jednymi z nich są CHOCOGRAPHY. Tu w zasadzie zaczyna się prawdziwa zabawa. CHOCOGRAPH to kawałek skałki z namalowaną częścią mapy świata! Jak się zapewne można domyślić w miejscu takim jest ukryty jakiś potężniejszy skarb (od drugiego CD zaczynają się prawdziwe zbiory). Jest to naprawdę bardzo dobry pomysł, a samo szukanie danego miejsca na mapie mając do pomocy tylko namalowany jej skrawek sprawia wiele satysfakcji (szczególnie jak znajdziemy to miejsce). Jednak parę ostatnich CHOCOGRAPHÓW jest nieco przegiętych, np. gdy na skale mamy wymalowany tylko kawałek oceanu! Poziom, a zarazem kolor Chocobosa zmienia się po odkryciu paru miejsc zamieszczonych na CHOCOGRAPHAH, przenosimy się wtedy do krainy Chocobo i jej władca daje nam nowa moc. Tu sprawa przedstawia się podobnie jak w FF VII, pierwszą umiejętnością jaką dostaniemy jest umiejętność chodzenia po wodze, później skałach itd. itp. Kiedy zdobędziemy już złoty kolor, Chocobo stanie się lepszym środkiem transportu niż statek powietrzny, ogółem "Hot & Cold" daje nam dużo korzyści, więc jeżeli gramy w tego Finala nie powinniśmy przegapić tej strony rozgrywki.

Ciekawe ile go kosztuje wizyta u okulisty?


KLIMAT
Ta gra posiada potężny klimat, zresztą jak każdy Final. Nobuo Uematsu, kompozytor związany ze wszystkimi częściami nie zawiódł nas i tutaj (kto wie, może dane mi będzie opisać ten OST w "Odgłosach Wojny"). Muzyka jest po prostu wspaniała, raz wzrusza, innym razem śmieszy, toteż czasem podburza do walki. Wszystkie kompozycje są świetnie dopasowane do odpowiednich momentów gry. Czasem jednak zdarzą się kawałki, które nie wpadają w ucho jednak zapewniam, że żaden nie działa na nerwach. W FINAL FANTASY IX za klimat nie robi tylko muzyka (choć ma na niego ogromny wpływ). Cały świat jest naprawdę dobrze zbudowany: zamki, ciemne lasy, jaskinie, zwierzo- ludzie itp. Wszystko to jak najbardziej odzwierciedla baśniowe realia, które z początku mogłyby drażnić, lecz po głębszym zapoznaniu się z tytułem mogą tylko budować coraz większy klimat. Wszystko to w bardzo ładnej oprawie graficznej, więc jest co podziwiać. Wstawki FMV również stoją na wysokim poziomie i podnoszą poziom całej gry, również klimatu. Co tu więcej pisać na ten temat, klimat naprawdę bije ze wszystkich stron!

Nie zmieściła sie do ekwipunku ^^'


PODSUMOWUJĄC...
Każdy fan jRPG, a szczególnie Finali nie powinien przegapić tego tytułu! Pod napisem FINAL FANTASY IX kryje się naprawdę emocjonująca i wspaniała przygoda z doskonałą oprawą muzyczną, a także wizualną! Nie trzeba tu już więcej nic dodawać, tylko zagrać i przekonać się o tym wszystkim samemu. Na koniec chciałbym życzyć miłego grania, ale przy tej pozycji jest to całkowicie zbędne toteż wstrzymam się...


63     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     EmuFarma Final Fantasy IX