33     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Delta Force – Helikopter w Ogniu: Team Sabre





HELIKOPTER W OGNIU, gra z serii DELTA FORCE ludzi z NovaLogic odniosła zaskakujący sukces. Choć nie była ideałem przyciągnęła wielu graczy na całym świecie. Po kilku miesiącach od ukazania się wersji podstawowej, NovaLogic wydało HELIKOPTER W OGNIU: TEAM SABRE, dodatek rozszerzający grę o dwie nowe kampanie.



NARESZCIE
Na ten dodatek czekałem z niecierpliwością od chwili ukończenia podstawowej wersji gry. Wielka była moja radość, gdy wyczytałem, że będą dwie nowe kampanie. Byłby to duży postęp, gdyż pierwotna gra oferował tylko jedną i niezbyt długą. Niestety, rzeczywistość szybko ugasiła mój zapał. Liczba nowych kampanii się zgadza, ale liczba dostępnych misji jest co najwyżej skromna. Jednak zacznę od początku. W grze DELTA FORCE – HELIKOPTER W OGNIU musieliśmy pozbyć się niejakiego Aidida, który rozgościł się w Somali. W TEAM SABRE z Afryki przeniesiemy się w dwa odmienne miejsca na globie. Pierwsza kampania rozgrywa się w Iranie (hmm), gdzie będziemy mieli możliwość rozegrać 6 misji.

Uwaga! Jesteś w ukrytej kamerze!

Druga przenosi nas do Kolumbii. Tu czeka kolejnych 5 zadań. Jak można się zorientować otrzymaliśmy do dyspozycji tylko 11 nowych misji, ale jakby ktoś pytał, są przecież dwie kampanie. Liczby te nie są powalające i wydaje mi się, że można było włożyć odrobinę więcej wysiłku w ten dodatek.

PIASEK I DŻUNGLA
Charakterystyka misji w Iranie i Kolumbii jest na tyle odmienna, że powinna wynagrodzić nam braki w ich liczbie. W misjach w Zatoce Perskiej będziemy musieli unieszkodliwić pewnego generała, natomiast w Ameryce Południowej, jak łatwo się domyśleć, naszym celem będzie narkotykowy baron. W trakcie wykonywania kolejnych zadań nie zabraknie atrakcji związanych z obsługą ciężkich karabinów zamontowanych na Hummerze, Black Hawku czy RHIBie. Ten ostatni potworek, to jeden z nowych pojazdów dostępnych w grze. Jest to szybka łódź, dzięki której nasz oddział zyskuje nowe możliwości. Cele misji są dość różne. Od zwiadu, poprzez zdobywanie lotniska, obronę pozycji, odbijanie zakładników, aż do ratowania pilota helikoptera.

Nocna wycieczka

Małą ilość misji może w pewnym stopniu rekompensować ich długość i stopień trudność. Dodatkowym wydłużaczem gry jest znikoma ilość zapisów, jakie możemy dokonać podczas poszczególnych zadań. Średnio jest ich trzy. Niestety są to tylko półśrodki. Gdy pierwszy raz zasiadamy do tego tytułu, od razu zdajemy sobie sprawę, że jest on o wiele trudniejszy niż wersja podstawowa, gdyż po kilku krokach nasz wojak przenosi się na drugą stronę. Oczywiście niezrażeni pierwszą porażką rozpoczynamy ponownie. Po kilku takich próbach byłem trochę zdenerwowany. Powodem tego nie była niemożność przejścia misji, ale sposób w jaki mnie zabijali. Przyglądając się sposobowi strzelania naszych przeciwników można mieć wrażenie, że pierwszy raz trzymają broń i są bardziej przestraszeni niż zdeterminowani. Strzelają głownie „z biodra”, ale w celności przewyższają nas kilkakrotnie Także strzały z nikąd potrafią doprowadzić do białej gorączki. Jest to ogromny minus, gdyż moduł odpowiedzialny za SI jest nadal bardzo niedopracowany.

DLACZEGO MUSZE PRACOWAĆ Z KRETYNAMI?
Niestety SI, która jest bardzo ważna, stanowi najsłabszy element tego dodatku. Autorzy nie zrobili zbyt wiele, aby, go poprawić. Zachowanie przeciwnika jest nadal schematyczne, w tym samym momencie nadjeżdża kolejny pojazd czy strzela RPG. Jedynym plusem jest zachowanie w walce żołnierzy wroga, choć często wygląda to chaotycznie nie ma się wrażenia schematyczności. Oprócz zachowań przeciwnika, także Twoi towarzysze broni często aż się proszą o kulkę. Choć strzelanie do nich jest zabronione, oni nie mają oporów przed władowaniem magazynka prosto w nasze plecy. Wszystko gra, kiedy przemykamy przez planszę, nawet ich zachowanie wygląda na profesjonalne. Jednakże, kiedy napotykamy bardziej złożone przeszkody potrafią się zaklinować i nic z tym już nie zrobimy. Cóż, widać, że nie wykazano zbyt wielkiej staranności przy produkcji tej gry. Od strony graficznej, TEAM SABRE prezentuje się bardzo dobrze. Zasadniczo nie różni się ona od tej z Helikoptera w Ogniu, dodano kilka efektów, jak bardziej widowiskowe wybuchy. Także umiejscowienie zadań daje większą różnorodność graficzną niż w wersji podstawowej. Nawet Iran, który przypomina pustynne rejony Somalii, jest bardziej urozmaicony. Często będziemy np. pływać łódkami, co jest absolutną nowością i wiąże się z obecnością wody, która wygląda bardzo dobrze. Także kolumbijskie dżungle są zielone i nie straszą sztucznością. Generalnie, poza kosmetyka, zbyt dużych zmian w wyglądzie gry nie ma, co nie jest minusem, gdyż Helikopter w Ogniu prezentował się bardzo dobrze.

Płonie ognisko...

Jak na dodatek przystało, również dostępny arsenał się rozszerzył. Jednak także tu widzimy skromność panów NovaLogic. Dlaczego? Liczba nowych broni, to 3. Tak, trzy nowe zabawki możemy wykorzystać do anihilacji wrogów. Miedzy innymi G36E – karabinek szturmowy czy PSG1 – półautomatyczny karabin snajperski. Nasi przeciwnicy otrzymali natomiast nowe wozy, którymi będą nas nękać. Także wodne wypady nie będą jedynie rejsami wycieczkowymi, możemy być pewni spotkania wrażych kutrów, a także ostrzału z lądu. Strona dźwiękowa gry stoi na wysokim poziomie. Odgłosy wystrzałów, warkot silników czy huk wybuchów są bardzo dobrze wykonane. Choć muzyka w tego typu grach jest sprawą marginalną, w kilku misjach możemy posłuchać przyjemnych melodii, które nie przeszkadzają w wykonywaniu kolejnych celów.

To się nazywa argument

JAKOŚ TO BĘDZIE
Reasumując, DELTA FORCE – HELIKOPTER W OGNIU: TEAM SABRE jest dodatkiem bardzo średnim, nie wprowadza zbyt wielu modyfikacji. To co oferuje jest bardzo skromne. Dla wprawnego gracza zabawy jest na maksymalnie kilkanaście godzin. W czasie gry błędy w SI mogą skutecznie zniechęcić, lecz gdy nie będziemy na nie zwracać większej uwagi, możemy doświadczyć wielu miłych chwil. Dla fanów Helikoptera w Ogniu pozycja ta jest obowiązkowa, pozostali mogą sięgnąć po ten tytuł jedynie pod warunkiem dużej wytrwałości.
P.S. Gra wymaga zainstalowanej podstawowej wersji Helikoptera w Ogniu. Recenzje tejże znajdziecie w #10 SS-NG.


33     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Legacy of Kain: Defiance