Mnóstwo kolorów, przyjemne lekcje, nauczyciele „luzacy” i „młodzieżowcy” (starzy, choć próbują to nieskutecznie ukryć). Filmy młodzieżowe zza oceanu prezentują nam właśnie taki model szkoły. Nawet wielki dyrektor z „Boston Public” wydaje się milszy od niejednego rodzimego profesora. U nas jest smutno, ponuro, nudno. Można to jednak zmienić. Chyba właśnie z myślą o takich rynkach jak nasz firma Riverdeep przygotowuje grę, w której dokonać będzie można zmiany systemu szkolnictwa, a dokonasz tego Ty – typowy zjadacz chipsów, gracz nałogowiec, no i oczywiście uczeń.

To chyba książki

TYCOON
School to kolejny tytuł spod znaku Tycoon. Zaraz, zaraz, ile to ich już było? Raz, dwa, osiem, sto, milion? A która z ostatnio wydanych była naprawę dobra? Cisza na sali – niczym w szkole :) Tak to się w dzisiejszych czasach porobiło, że jak ktoś chce zrobić prostą strategię niskobudżetową i zarobić łatwą kasę to daje nazwę Tycoon i jakość przestaje być ważna – gra się i tak sprzeda. Swoja drogą gdyby opatentować nazwę Tycoon można by się stać milionerem niczym pewien przedsiębiorca sprzedający działki rekreacyjne na Marsie.

Lekcje w terenie?

Jak zapowiadają twórcy, School Tycoon będzie grą niesamowitą, piękną i najlepszą w swoim rodzaju. A stanie się tak zapewne, dlatego że nie ma innych gier symulujących szkołę.
W grze wcielimy się w dyrektora placówki oświatowej. Początkowo będziemy mieli zaledwie coś na kształt budynku administracyjnego, klasy natomiast będziemy budować w osobnych budynkach. Wraz z przebiegiem gry będziemy rozbudowywać naszą szkołę tworząc z niej placówkę na miano XXI wieku. Nie ma jednak co ukrywać, że szkoła nasza powinna być przyjazna uczniowi. Stąd też do dyspozycji będziemy mieli cały wachlarz budynków, które uprzyjemnią naszym milusińskim proces edukacji. I tak zbudujemy piękne stołówki z pysznym jedzeniem (postawimy Mc Donalda?), salon gier wideo, lub też wybudujemy wielki skate park dla tych, którzy wolą deskorolkę zamiast deskoławkę w klasie.

Od nas zależeć będą wszelkie procesy administracyjne, tak jak to w strategiach bywa. Ciekawie jednak zapowiada się możliwość doboru kadry nauczycielskiej. Dzięki temu będziemy mogli stworzyć dream team na miarę naszych marzeń i edukacyjnych aspiracji.

Budujemy nową, lepszą Polskę

NAUCZYCIEL – PODGLĄDACZ
School Tycoon będzie strategią ekonomiczną, ale nie tylko. Odkąd na świat wyszły Simsy praktycznie każda szanująca się strategia (lub mająca aspiracje na zostanie szanowaną) musi zawierać elementy sima. Tak będzie również i w tym wypadku. W przerwach między zarządzaniem naszą szkołą będziemy mogli „zejść na ziemię” i odwiedzać zakamarki naszej wzorcowej placówki. Pospacerujemy po szkolnej bibliotece pełnej rządnej wiedzy młodzieży i weźmiemy udział w walce na jedzenie w stołówce. Będziemy mogli również dokonać dyrektorskiej wizytacji na lekcjach. Wtedy np. sprawdzimy czy zatrudniony przez nas nauczyciel chemii rzeczywiście potrafi sprawnie destylować, a nauczyciel muzyki naprawdę posiada talent do „współpracy z chłopcami”. Ja sam miałem okazję podpatrzeć nauczyciela w – f , który korzystając z okazji, że na lekcji jest tylko jedna osoba wyćwiczył ją prawie na śmierć. O dziwo, poprawiło to wskaźnik zadowolenia ucznia – strach się bać co ci amerykanie jeszcze wymyślą do „zadowalania” dzieci.

Może coś zdestylujemy?

Na zakończenie wspomnieć jeszcze należy o grafice jaką ujrzymy na monitorze. Będzie to niestety pełny trójwymiar o jakości przynajmniej wątpliwej. Cukierek cukierka cukierkiem pogania, choć przyznać trzeba, że trójwymiarowe modele uczennic są całkiem ładne :)
Nie oszukujmy się, School Tycoon żadną rewolucją nie będzie. Jeśli będzie średniakiem to i tak dobrze. Grając w demko można nawet zrobić sobie pewne nadzieje. School Tycoon prawdopodobnie ukaże się w Polsce nakładem jednego z czasopism.