60     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : ROZMOWY PO DENATURACIE


ROZMOWY PO DENATURACIE

Marcin " martin " Traczyk
Paweł " Veeroos " Kuryło


W świecie pozbawionym wszelkich ideałów, w którym możliwość zakupienia piwa ma nawet trzylatek, a na podryw najlepsza jest praca w zinie, dwóch samotnych wojowników podejmuje wyzwanie, jakie stawia przed nimi rzeczywistość. Stanąwszy ramię w ramię, uzbrojeni jedynie w piłę łańcuchową "Zuzię" i rakietnicę "Melpomenę" wyruszają w najdziksze rejony Internetu w celu naprawy świata, chcąc zaprowadzić pokój wieczny, chronić dzieci przed głodem, by głosić Jedyną Prawdę...



ROZDZIAŁ I

Nasi dzielni wojownicy przemierzali szumiące i szemrzące odmęty dziewiczych borów Internetu poszukując kolejnych przygód i dzieci do nakarmienia. W pewnym momencie dała znać o sobie ta część ich natury odpowiadająca za uczucia dzielnych wojów, co doprowadziło do głęboko merytorycznej dyskusji...

martin: to co z tą dziewczyną?
veeroos: a to taka moja znajoma z Wrocławia... no i już wszystko wiesz
m: ej… szczegóły
v: no byłem niedawno we Wrocku
m: kurcze ja też byłem ostatnimi czasy
v: widziałem się z nią... ooo... przeznaczenie... no i byliśmy u niej, włączyliśmy kompa postanowiłem jej pokazać Sikretię i w ogóle, no i doszliśmy do "Facjat Fanów", aż zobaczyła Twoja fotkę i mówi... "ale zajebisty przystojniak!" hihihih
m: taaaaaaaaa jaja sobie robisz i już
v: ejjj, nie wierzysz mi? Gonzo też jej się podobał, heh heh heh
m: a fajna ona chociaż?
v: fajna, ale zajęta już
m: to żaden problem
v: hehe

ROZDZIAŁ II

Po wielu godzinach dyskusji i przejściu pierwszego etapu wędrówki, między dwoma wojownikami wywiązała się mała różnica zdań...

v: kurcze, jak Cię zaraz dorwę, to nie wiem, co Ci zrobię!
m: zobaczymy co kto komu zrobi!
v: buahaha!
m: pojedynek stulecia!
v: spodziewaj się spotkania z Melpomeną... a i tak jeszcze jestem za dobry
m: Melpomena vs. Zuzia
v: heh heh, chowajcie się emeryci i renciści!
m: i uczennice szkół przyklasztornych!
v: huahuah! … czemu nie atakujesz?? czekam tu na ciebie zajadając babeczki i oglądając "Bar" z Ibiszem, heheh
m: nie atakuję, bo właśnie nawiązałem kontakt z Drizem, a jadłem przed wejściem w sieć parówki!
v: o, mmm, paróweczki... lubię... a o czym sobie tam rozmawiacie, hmm?
m: o zmianach w Gildii, do której, jak pamiętasz, kiedyś należeliśmy
v: mhmmm... a dokładnie?
m: dokładnie to on nikomu, nawet mi, nie ujawnia tych planów
v: kurva... babeczki się skończyły...
m: i zostały tylko okruszki, hihi
v: hmm... ty coś wiesz, powiedz, co zamierzają?
m: parę rzeczy
v: powiedz staremu przyjacielowi co tam planują... a stary przyjaciel powie Ci, czy to dobre...
m: taaaaa i wszystko ujawni, hehe
v: czyli nie powiesz mi?
m: no może... a czemu tak cię to obchodzi?
v: no jak to... to normalne chyba, że interesuje mnie co moi koledzy kombinują z Gildią!
m: żeby móc o tym plotkować, hę?
v: jaaaa, znowu mnie jakieś zboczone myśli dopadły... "kombinują z Gildią" BUAHAHAHAHA!
m: już ci chyba to mówiłem... ale ty jesteś bardziej niewyżyty niż ja!
v: a ja Ci powiem coś takiego... najbardziej niewyżyci są 16-latkowie, to jest udowodnione naukowo!
m: czyli ty jednak masz 16 lat a przez całą podróż mnie oszukiwałeś?!
v: buahaha!

RODZIAŁ III

Im dalej w las tym ciemniej. Nasi bohaterowie przemierzając bory Internetu napotykają różnych ludzi, słyszą wiele plotek. Czasem przy okazji odkrywając najskrytsze tajemnice nieskończenie trwającej Gildii, do której niegdyś sami należeli...

v: ćśśś… nic już nie mów...
m: ja nic nie mówię... nie chcę krakać... ale jak nas dorwą, to nawet nas Matka Teresa i jej zakon szalonych dziewic nie uratują!
v: jak nas dorwą to Zuzia i Melpomena się zjednoczą i wtedy to dopiero im pokażemy!
m: a jeśli oni też mają coś w zanadrzu? chociaż Zuzia to ich zmiażdży!
v: Emill ma tylko łopatę... ale co on tam może! ciekawe jednak czym dysponuje Driz?
m: wiesz zwiedzałem chałupę Driza... nie miał tam ostrych narzędzi
v: heh heh, byłeś w jego chałupie?
m: a co? nie wiedziałeś że byłem?
v: coś słyszałem... ale kiedy to było?
m: ostatni weekend sierpnia... potem zaczęliśmy się przyjaźnić
v: łauuu... i co?
m: a właśnie, to już chyba dwa miesiące
v: hmm?
m: i co i co?
v: a Driz się chyba nie chce ze mną przyjaźnić, bo nawet się do mnie ostatnio nie odezwał...
m: bo ty w gruncie rzeczy to zły człowiek jesteś!
v: nikt mnie nie lubi...
m: spox, ja cię lubię... tak trochę... ale niezbyt... tak naprawdę... to cię chyba nie lubię... a fuj... idź ty ode mnie!!!
v: BUUUUUUUU!!!
m: tylko się nie załamuj i nie zabijaj!
v: wszyscy mnie ranią...
m: a kto jeszcze się tego dopuścił?
v: wszyscy... a ja Was wszystkich Melpomena potraktuje to zobaczycie!!!heheh
m: taaaaaaaaa... to ja do ciebie jako przyjaciel... a ty mnie Melpomeną... zobaczymy... idę sobie... dobranoc...
v: nieeeee! nie żartuj...
m: nieeeeeee jak najbardziej... zostaję do środy!
v: noo, to spoko!

ROZDZIAŁ IV

Po przejściu sporej części terenów leśnych nasi dzielni woje zbliżali się ku niezmierzonym przepaściom internetowych wyszukiwarek. Nagle jeden z bohaterów począł nawiązywać do przeszłości drugiego, z czasów, gdy byli jeszcze członkami Gildii...

v: hmm... to prawda, ze zdobywałeś awanse poprzez lóżko?...
v: pfffffffhihihihihihiihohohohuuhuahahahahahha!!!
m: to zależy o co ci chodzi...
v: no jak to o co? ponoć ty i Mistrz Gildii spaliście razem...
v: Markinson kiedyś coś takiego mówił... v: a ja do dziś nie spytałem, czy to prawda... więc?...
v: pfffffffhhihihihiohohhuhuhahahaaAHAAHAHAHHAHA!!!
m: więc jakiej odpowiedzi się spodziewasz...bo przecież ci mówiłem że ja jeszcze nie... no wiesz co
v: mówiłeś, MÓWIŁEŚ... ale może ściemniałeś coś... pffffhihihohhuhuhahaHAHAHAHA!!!
m: nie, nie ściemniałem.... a noc z Mistrzem się nie liczy bo mieliśmy dwie osobne kołdry!
v: to wy spaliście razem?! AAAAAAAAAAAA!!! w JEDNYM ŁÓŻKU???!!! Boże, coś Internet... matko kochana, co to się wyrabia...
m: hmm no cóż... wymóg chwili, musieliśmy spać OBOK siebie v: hmm?
m: a ty wiesz co się działo na zlocie członków Gildii?!
v: no nie wiem co się działo... a co się działo?
m: normalnie Markinson spał z Gonzem!!!
v: O RETY!!! AAAAAAAAAAAAAAA!!! to Wy nie mieliście osobnych lóżek???!!! to niemoralne!!!
m: nie no, o co ty szanowną Gildię posądzasz?! ... to była czysta oszczędność, było nas pięciu, a chatki czteroosobowe, po co było wynajmować Gonzowi osobną na jedną... no dwie noce, z czego tylko jedną spaliśmy
v: hmm... BUAHAHAHAHAHAHA!!!
m: pierwszą noc gadaliśmy, ty świntuchu!
v: no bo fakty nasuwają się same... wyraźnie widać, że w Gildii istniały pewne związki!!!
m: widzę, że kolegę wojownika zżera zazdrość, że nie był na zlocie i "związków" nie nawiązał
v: do dzisiaj cierpię... qrwa mać, szlag by to trafił! dobra... ćśśś
m: hmm, w mojej opinii, szanowny kolega wojownik przejawia skłonności, których mój Idol - Roman G. nie zaakceptowałby!
v: co proszę? i kto to jest Roman G?
m: kolega Jana Marii R, nie mów że nie znasz!
v: hihihi, co miałeś na myśli mówiąc "przejawia skłonności"?
m: rozbuduję: przejawia skłonności do nawiązywania bliższych "stosunków", a nawet "związków" z członkami Gildii identycznej płci
v: mhmm...
m: BUAHAHAHAHAHAHAHA!!!
v: a jakie "STOSUNKI" i "ZWIĄZKI" ma szanowny kolega wojownik na myśli?
m: już szanowny kolega wojownik wie co chodzi po głowie szanownych wojowników w wieku 16. lat
v: proszę o dokładne sprecyzowanie Pańskich myśli?
m: ależ Panie szanowny kolego wojowniku, uważam, że wysokorozwinięta erudycja szanownego kolegi wojownika pozwoli mu zrozumieć metaforyczne przesłanie mojej wypowiedzi
v: BUAHAHAHAHAHAHAHA!!! Ty mały Gryzoniu...
m: czyli kumasz, BUAHAHAHAHAHA!!!
v: ... ale i tak swoje wiem!
m: ty nic nie wiesz, tylko się domyślasz, hehe!
C.D.N.


60     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : PISMA DLA DZIECI