Z całą pewnością bracia Wachowscy kreowali MATRIX z myślą o większej widowni, lecz chyba nawet w najskrytszych marzeniach nie spodziewali się tak oszałamiającego sukcesu. W 1999 nastąpiła eksplozja, która wywarła duży wpływ na dzisiejszy rynek.
Nie ma to jak bić się w okularach...
|
Dzisiaj ich dzieło spotkać można niemal wszędzie - w telewizji, gazetach... czy nawet w codziennych rozmowach. Film w krótkim czasie dorobił się miana „kultowy”, zdobył wiele prestiżowych nagród a Internet wrzał od plotek nt. ewentualnej kontynuacji. Miliony fanów oszukiwały się w scenariuszu nawiązań do religii, filozofii... wymyślano porównania, które zapewne nawet nie śniły się Wachowskim. Ludzie po prostu pragnęli MATRIXA.
WITAMY W PRAWDZIWYM ŚWIECIE
Promocja drugiej części, RELOADED rozpoczęła się od tzw. ANIMATRIX – serii krótkich filmików utrzymanych w konwencji anime, rozgrywających się w świecie Matrycy. Mało mówiące trailery, zapowiedzi i wreszcie sam film. Co tu dużo mówić... poprzeczka wyraźnie zawieszona została zbyt wysoko. Długo wyczekiwana REAKTYWACJA po prostu nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. Nie da się ukryć, że są to popłuczyny po pierwszej części... zlepek efektownych walk połączonych długimi i koszmarnie nudnymi przerywnikami. MATRIX nadal pobudza wyobraźnię, lecz czekaliśmy na coś zupełnie innego – czegoś na miarę pierwszej części, a tu masz :-(. Gra ENTER THE MATRIX wywołała u mnie nieco więcej emocji, lecz i tak nie była tym, co nam obiecywano (SS-NG #12). No cóż... po raz kolejny okazuje się, że pieniądze mogą zniszczyć wszystko...
No dobra... powiedzmy, że remis
|
ŚWIATEŁKO W TUNELU?
W jednym z ostatnich numerów ŚGK natknąłem się na krótką notkę o nowopowstającym modzie do MAX PAYNE, który ma być rzekomo lepszy niż ENTER THE MATRIX. Ponieważ zamieszczone zdjęcia były wielkości znaczków pocztowych, zapuściłem wyszukiwarkę w celu dokładniejszego obadania sprawy. Od tamtego momentu czekam na THE REAL WORLD bardziej, niż na trzecią część serii M (która moim zdaniem okaże się niewiele lepsza niż część druga...).
Modów z akcją osadzoną w świecie wykreowanym przez braci Wachowskich mieliśmy już sporo. Czym więc tak wyróżnia się TRW ?. Ano tym, że w żadnym innym tego typu produkcie nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej fabuły. Parę pojedynczych mapek przeznaczonych do czystej rozwałki... i to wszystko. Tym razem możemy liczyć na wiele więcej. Tak, tak... wreszcie zamiast zlepku kilku poziomów otrzymujemy ciekawą, spójną historię widzianą oczami głównych bohaterów MATRIXA. Bohaterów? Dokładnie! W TRW pokierujemy nie tylko losem Wybrańca, ale także samego Morfeusza czy Trinity. Twórcy wzięli pod uwagę stopniowy rozwój postaci, tak więc grając Neo zaczynamy jako Thomas Anderson, dopiero później odkrywając swoje zdolności i stając się pogromcą agentów. W ten sposób dane nam będzie prześledzić wszystkie wydarzenia znane z filmów i mieć pewność, że żadna akcja nas nie ominie.