11     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     HALF-LIFE FAMILY: Rozmowy



Marek "Markinson" Napierała
Grzegorz"B@LceR" Bancerz


W temacie numeru, jakim jest HALF – LIFE 2 (a raczej kradzież jego silnika) trudno byłoby nie wspomnieć o wielkim protoplascie owej gry. Jednak, jak z pewnością wiecie, o HALF-LIFE napisano chyba już wszystko, włącznie z piosenkami, wierszami, poematami wychwalającymi i kolędami, kiedy to niejeden gracz nudził się na języku rosyjskim… Przedstawiamy Wam rozmowę dwóch maniaków, którzy grę przeszli po kilka razy zwiedzając każdy zakamarek ośrodka Black Mesa. Dziś potrafilibyśmy pewnie przejść ją nawet przy wyłączonym komputerze. Mamy nadzieję, że czytając poniższe słowa poczujecie znów klimat gry i nieraz łezka wam się w oku zakręci…



Markinson
Niniejszym oficjalnie rozpoczynam posiedzenie komisji śledczej. Pytanie pierwsze…

B@LceR
Słucham towarzysza...

Markinson
Panie Balcer, jak zaczęła się Pańska znajomość z podejrzanym o bycie najlepszym FPP w historii – grą HALF - LIFE?

B@LceR
Hmm, pytanie trudne, bo sięgnąć muszę do zapomnianych przeze mnie zakamarków mojej pamięci.

Markinson
Komisja jest cierpliwa....

B@LceR
Więc, szanowna komisjo z tego co zdołałem sobie przypomnieć, to pierwszą wzmiankę o HALF-LIFE przeczytałem w pachnącym czerwoną świeżością numerze Secret Service. Pamiętam, że tekst (recenzja) zajmował 2 lub 4 strony.

Markinson
Bo widzi Pan, ja zobaczyłem pierwszy raz jej zapowiedź w brytyjskiej edycji pisma "PC Gamer" i musze przyznać, iż gra mnie nie zauroczyła., za co do dziś co wieczór biczuję się po plecach. Dobrze. Przejdźmy do pytania drugiego. Kiedy poznał Pan świadka osobiście, nie musi świadek podawać konkretnej daty, ale za to proszę opisać okoliczności.

B@LceR
Szanowna komisja pozwoli, że zażyję kropelki uspokajające, wszak piszemy o czymś wielkim. Powoduje to u mnie delikatne pocenie się ...

Markinson
Proszę bardzo.

B@LceR
Dziękuję. Odpowiadając na pytanie komisji musze przyznać, że było to bardzo późno, gra miała już pewnie z rok, wszyscy dookoła zachwalali się jej atutami, a ja czekałem i czekałem, aż zmodernizuję sobie sprzęt. No i nastała wiekopomna chwila - odpaliłem HALF'a i .... było po mnie.

Markinson
Ja pierwszy raz zobaczyłem "oskarżonego" podczas wizyty u kolegi. Kolega miał już wtedy akcelerator i do dzisiaj pewnie ma fragmenty mojej szczęki na dywanie. Grafika wprost mnie powaliła. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem była fabuła, która nie rzucała cię od razu w wir akcji... No cóż, gdy wróciłem od kumpla zaczęło się "sępienie" u taty stówy na grę. Później pamiętam już tylko telefon do firmy Wirtualny Świat i rozrywanie kartonu podczas powrotu samochodem z poczty... Ech to była piękna chwila.

B@LceR
No proszę, przykładny obywatel. Zero piratów, same oryginały. To się chwali. Ja musze niestety przyznać, że początkowo "gierczyłem" na piracie. Lecz z poważania dla autorów kodu, po pewnym czasie sprawiłem sobie oryginał. Och, cóż to była za impreza, oryginalny HALF-LIFE, dwa oficjalne dodatki i do tego kubek.... do dziś go nie używałem, bo mógłby się jeszcze zbić.

Markinson
U mnie jest podobnie. Mam dwie oryginalne kopie. Tą pierwszą i późniejszą zakupioną wraz z całym pakietem, HL + wszystkie oryginalne dodatki, a kubek stoi na honorowym miejscu i też jeszcze z niego nie piłem. Jak już mówiliśmy gra powalała swoją grafiką, ale nie tylko. Wielkim atutem gry był jej bardzo dopracowany i elastyczny silnik, na którego bazie powstały później niezliczone ilości modów.

B@LceR
Swoją drogą silnik ten był bardzo zmodyfikowaną wersją silnika QUAKE'a 2.

Markinson
Tak i warto zaznaczyć iż na podstawie, można powiedzieć dzieła sztuki programistów z Id Software, powstawały jeszcze długo później znakomite gry jak chociażby MEDAL OF HONOR. Trzeba też zaznaczyć tutaj ogromną zasługę ludzi z Valve którzy ten silnik w dużym stopniu udoskonalili. Jednak czymże byłby sam dobry silnik bez kolejnego ważnego elementu jakim jest fabuła...

B@LceR
Fabuła to coś o czym ostatnio zapomina się w światku gier komputerowych. Nowe FPP zachwycają engine'ami, grafiką, muzyką i nie wiadomo czym jeszcze. Programiści robią wszystko, aby zbliżyć świat komputerowy do świata realnego. Nie przykładają się jednak do jednej rzeczy - przedstawianej historii. Co z tego wychodzi? To czytelnicy znają pewnie z "nierealnego" doświadczenia :). Programując HALF LIFE'a goście z Valve spędzili pewnie dużo czasu na dyskusjach nad scenariuszem. Wyszła z tego gra wszechczasów i takich wzorców należy się trzymać. Tą ścieżką należy podążać, ścieżką Gordona Freemana. Zwykłego pracownika wielkiej korporacji, który jak każdy wstaje rano, je śniadanie, jedzie do pracy... po prostu żyje. To życie dało się odczuć w HL i dlatego też gra osiągnęła sukces. Kierowanie poczynaniami młodego naukowca, zachwycający początek gry i dobrze poprowadzona historia wciągały "biednych" graczy na długie godziny.

Markinson
Tak to pomagało zapomnieć, iż wszystko wokół to tylko gra. Żaden inny First Person Shooter nie wywołał we mnie tyle emocji. Do dzisiaj pamiętam przyśpieszone bicie serca gdy w tunelu wentylacyjnym wyczerpała mi się bateria od latarki i czekając w absolutnych ciemnościach na jej naładowanie usłyszałem nagle odgłos nadchodzącego Head Crabba. Kolejnym elementem, w dużym stopniu moim zdaniem przesądzającym o sukcesie gry były wyreżyserowane momenty. Na przykład szedłem wspomnianym wcześniej tunelem wentylacyjnym, żołnierze usłyszeli mnie i zaczęli strzelać. Ech, te promienie światła przebijające się przez dziury po kulach lub ucieczka przed falą ognia, gdy żołnierz wrzucił granat do kanału, którym szedłem. Takich chwil się nie zapomina. W grze nie czułeś się ograniczony standardowymi opcjami. Dostając się do urządzeń wojskowych mogłeś wezwać wsparcie lotnicze. Lub cały fragment gry gdy musiałeś pozbyć się "tukana" z silosu rakiety - ta niesamowita satysfakcja, gdy wreszcie naciskałeś przycisk "test". Trudno będzie powtórzyć taki sukces...

B@LceR
Trudno, bardzo trudno. Nadzieja w ludziach pracujących nad kolejna częścią pół-żywego. Do Twoich wrażeń dołączę jeszcze opis akcji, która mnie szczególnie zapadła w pamięć. Wbiegam do jakiegoś kolejnego wielkiego silosu.
Nagle orientuję się, że nie było to dobre posunięcie, ponieważ w silosie stoi grupka przeciwników. Wycofuję się z nadzieją, że mnie nie zauważyli. Kucam za murkiem i czekam obmyślając co zrobić. Wtem słyszę jakiś metaliczny dźwięk, tak jakby coś upadało, turlając się po podłożu. Ignoruję go i co się staje? Pod stopami wybucha mi granat. Takiego czegoś nigdy wcześniej nie było w FPP'ach.

Markinson
Heh... Sztuczna inteligencja przeciwników mogła by być wzorem dla niektórych (jeśli nie większości) dzisiejszych gier z tego gatunku... Jednak niestety nie ma ideałów. Tak samo fabuła pomimo tego, iż naprawdę bardzo dobra - nie była doskonała. Chodzi mi tutaj o końcowy fragment rozgrywający się już w kosmosie. Czuło się jakby ten fragment historii był przyklejony na siłę. Zawsze żałowałem, iż gra nie rozgrywała się cały czas na Ziemi. Jestem przekonany, iż scenarzyści łatwo wymyśliliby o wiele lepsze zakończenie rozgrywające się w jakimś ciemnym zakamarku Black Mesa. Już czuję ten klimat.

B@LceR
Dobrze, że o tym wspomniałeś. Poziomy w kosmosie nie epatowały już taką miodnością jak te na ziemi. A walka z końcowym bossem była już chyba przesadą. Zresztą, należę do tej grupy osób, która w grach komputerowych stawia na jak najmniejszą ilość wymyślonych bestii, przy zachowaniu dużej liczby "normalnych" przeciwników.
Ale przejdźmy do teraźniejszości... Nie sposób w ostatnich czasach mówić o wielkim HALF-LIFE'ie bez wspominania chociażby trochę o jego następcy. Ostatnia sprawa wycieku kodu źródłowego, pojawianie się od pewnego czasu coraz większej ilości informacji na temat "dwójki" oraz przełożona data premiery powodują zamieszanie. Nie sądzisz, że huczne zapowiedzi skończyć się mogą tragicznie dla tego tytułu? Patrz premiera UNREAL’a 2.

Markinson
Hmm.... Wydaje mi się, że sprawa jest bardziej zawiła. Prawie wszyscy widzieliśmy już trailery pochodzące z targów E3, prezentujące możliwości gry. Zapowiadał się raj na Ziemi i do tego premiera 30 września. Gdyby tak było pewnie już dawno miałbym tą grę za sobą.... Niestety jednak tak się nie stało. Na pierwszy rzut oka przesuwanie premiery gry może tylko jej zaszkodzić, no chyba, że jest wybitnie niedopracowana... Jednak z zapowiedzi i prezentowanych materiałów H-L 2 nie wyglądał na niedopracowanego. Kradzież silnika, niewątpliwie bardzo zła, jednak ujawniła sporo "ciekawych" szczegółów. Wręcz przerażającą informacją zaprezentowaną przez owego "hakera", który po prostu bezczelnie ukradł efekt cudzej pracy było to, iż prace są jeszcze w powijakach... Powoli zaczynam zastanawiać się czy wbrew pozorom przesunięcie terminu premiery nie wyjdzie czasem grze na dobrze.
Najprawdopodobniej jako pierwszy na rynku pojawi się największy konkurent czyli DOOM 3. Wtedy już Id Software odkryje swoje karty. Pracownikom Valve pozostanie już wtedy dopieszczenie swojego tytułu i wprowadzenie ewentualnych zmian. Być może będzie to dobre dla HALF - LIFE 2?

B@LceR
Być może będzie dobre. Lecz ja nie stawiałbym bezpośrednio w jednych zawodach DOOM’a 3 i HALF-LIFE'a 2. Te dwie gry owiane są taką atmosferą, że najlepiej (i najrozsądniej) byłoby gdyby zajęły ex equo pierwsze miejsce w rankingach FPS. Oba tytuły mają rzesze zapalonych fanów, którzy ślepo wierzą w wyższość jednej czy drugiej gry. Powracając jednak do Twojego pytania - podzielam opinię, że obsunięcie w terminie wydania HL2 może mu pomóc. Jeśli rzeczywiście było jeszcze dużo do zrobienia to panowie z Valve powinni pójść po rozum do głowy, przestać oszukiwać graczy i nadrobić zaległości. Paradoksalnie, jeśli wszystko jest prawdą, a nie czystą zagrywką marketingową, to ewentualny sukces HL2 będzie pośrednio zawdzięczał owemu hakerowi : -).

Markinson
Tak... Oby to był sukces. A co do równorzędnej pozycji to czytasz w moich myślach. Ja po obydwie gry "polecę" do sklepu z wywieszonym jęzorem. Nota bene jak kiedyś w przerwie między zajęciami biegłem kupić grę to odbiłem się o przeszklone, elektronicznie otwierane drzwi sklepu co przyprawiło ochroniarza o salwy śmiechu. No, ale czego się nie robi dla wyczekiwanej gry... :). Z pewnością HALF - LIFE 2 i DOOM 3 wywołają wśród graczy wojnę, jak kiedyś QUAKE 1 i DUKE NUKEM 3D. Przyznam, że bardzo mnie to cieszy i już nie mogę się doczekać tych "rzeźni" na forach dyskusyjnych. Jednak nie pozostawia wątpliwości, iż obydwie gry będą wielkimi tytułami w historii FPS i przynajmniej jak na razie najlepszą pozycją w przedbiegach będzie miejsce równorzędne.

B@LceR
No chyba, że ni stąd ni zowąd pojawi się legendarny już DUKE NUKEM FOREVER i zdeklasuje rywali, pozostawiając ich daleko w tyle. Jednak póki co, pozostaje czekać i wyciągać wnioski z tego co pojawia się w sieci. Musimy też przyjmować wszelkie kolejne wieści na temat HL2 z umiarkowanym spokojem, tak żeby później po premierze nie obijać się o szyby ;- ).

Markinson
BUAHAHAHAHAHA - DUKE NUKEM FOREVER. Hucznie zapowiadany chyba jeszcze jak byłem w podstawówce. Dzisiaj jestem na drugim roku studiów i słyszę tylko, że autorzy kolejny raz zmienili engine... Sam Towarzyszu z pewnością wiesz, że prędzej zapewne zagramy w HALF-LIFE 3 niż zobaczymy Księcia na naszym ekranie, czego Tobie, Czytelnikom i sobie życzę. A DUKE i jego "mały" poślizg to już temat na kolejną rozmowę. Jak na razie dziękuję i do następnego spotkania przy piwku (bezalkoholowym ;) ).

B@LceR
Ja tam jestem zdania, że prędzej zagramy w konwersję DOOM’a na komórki niż przyjdzie nam zobaczyć DUKE'a w akcji. Następne spotkanie pewnie nastąpi, jeśli czytelnikom spodoba się taka forma tekstów. Ni to recenzja, ni to felieton - ot po prostu luźna rozmowa dwóch zadeklarowanych graczy. Wszelkie uwagi prosimy więc słać na nasze adresy, a czerwonym (czy to z bólu, czy to z zazdrości) Towarzyszom mówimy dobranoc.

Markinson
Niech wam się HALF-LIFE i jakieś fajne gołe babki przyśnią. Do następnego razu w karczmie "Pod zdechłym pegazem". KUNIEC

Rozmawiali, piwko pili, gołe babki z Internetu ściągali i ogólnie dobrze się bawili (ale nie sami ze sobą) – B@LceR & Markinson.


11     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     HALF-LIFE FAMILY: Rozmowy