24     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Legends of Zelda - The Wind Waker GCN


Legends of Zelda - The Wind Waker - Recenzja okiem dwóch graczy -GCN



Każda saga ma swój początek, każda legenda musiała być niegdyś opowiedziana po raz pierwszy. Legenda tej sagi dziś opowiadana jest na nowo.



THE LEGEND IS REBORN !!!
Zelda TWW była grą legendarną zanim jeszcze powstała. Plotki i domniemania na temat kolejnej części najwspanialszej sagi gier video pojawiły się już wtedy gdy jeszcze sam Shigeru (twórca Zeldy) do końca nie był pewien jaką formę ma przyjąć jego najwspanialsze dzieło. Jednak jak się w niedalekiej przyszłości okazało zniecierpliwiony świat nie musiał czekać na nową Zeldę zbyt długo. A oto co dostaliśmy w nasze zniecierpliwione łapki.

Akcja niczym MGS


Nowe podejście - nowa jakość !
Zacznę od sprawy, która wywołała chyba największe kontrowersje a mianowicie od grafiki. Jak (prawie) wszyscy wiedzą został ona wykonana w tak zwanym "kol szejdingu"* czyli całą grę okraszono teksturami w kolorach kreskówkowych, efekt tego zabiegu owocuje przeobrażeniem się gry w najpiękniejszą rysunkową baśń z jaką kiedykolwiek będziecie mieli kontakt. Mówiąc prościej: GRAFA POWALA, ŻE SZCZENA STOPY PRZYGNIATA. A jeżeli jakiś lamer stwierdzi, że ta najwspanialsza grafika wszech czasów wygląda infantylnie to w mordę go i nożem bo się pucułowaty kretyn nie zna !!

Czy te oczy mogą kłamać?


Prawdziwy muzyczny WAKER !
Jeżeli chodzi o dźwięk to co tu dużo mówić ...jak zwykle arcydzieło. Odgłosy otoczenia i krzyki Linka - miód w uszach. Linia melodyczna jest rozbudowana, kojąca i choć utrzymana w podobnym klimacie, różnorodna i nie nużąca. Oczywiście twórcy nie pozwolili nam delektować się sielankową muzyką podczas walk (licznych dodać pragnę) wtedy mamy przyjemność usłyszeć agresywne muzyczne "uderzenia" towarzyszące Linkowi przy każdym celnie wymierzonym ciosie.
Lokacje z bossami również przepełnia muzyczna trwoga, a przy Ganondorfie (główny boss) znany wszystkim fanom wręcz idealnie pasujący do momentu "Ocarinowy" motyw.

Honey, honey, honey !
Gra jest ze wszechmiar grywalna, pomijając już jak zwykle bardzo ciekawą fabułę głównego wątku, którego rozwikłanie zajmie wam 20 do 25g. Do dyspozycji mamy całe mnóstwo bonusów w postaci map z zaznaczonymi lokacjami skarbów, ćwiartek serduszek "upgradujących" nasze życie po zebraniu każdych czterech kawałków, czy w końcu odnalezienie aparatu za pomocą którego możemy pstrykać fotki, za które pewien miły pan w ukrytej lokacji będzie nam robił figurki z postaciami z gry. Powiem wam, że żeby roztrzaskać grę w stu procentach, poświęcić na nią trzeba co najmniej 45 godzin. - miodzio.

Link i jego gadająca łódź


Najoględniej mówiąc.
Jeżeli nie masz NGC to go kup. Jeżeli cię nie stać - ukradnij. Jak cię gryzie sumienie to przynajmniej pograj godzinkę w sklepie by mieć choć krótki kontakt z tą najwspanialszą grą wszechczasów.

Powiedzcie czyż nie piękne


* Ocena ogólna. Doszedłem do wniosku że tej gry nie powinno się oceniać jako ze jest to najlepsza 128bitowa gra, taka która jest po prostu nie oceniona. Tak wiec oceny nie wystawiam ponieważ nie mieści się ona w żadnej skali ocen.

[Jako że w gry na GCN nie miałem okazji grać, a ufam 7-letniemu doswiadczeniu recenzenta, postanowiłem po raz pierwszy w historii zina dać do numeru recenzję bez oceny głównej - AMEN. To jedyny, pierwszy i ostatni taki wyjątek - przyp. Drizit]


*
101010
+ WSZYSTKO !

- nieco za niski poziom trudności w stosunku to Ocariny
- nieco za mało rewolucyjna w stosunku do Ocariny
Gatunek: action-adventure 3D
Producent/ Wydawca: Nintedno
stwórca - Shigeru Miyamoto

24     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Legends of Zelda - The Wind Waker GCN