Komputerek ten służ nam również jako informacja o zadaniach, jakie szefostwo stawia przed nami w danej misji, a także jako satelitarna mapa terenu. Jest to ciekawa zabawka, gdyż na pewno nigdy się nie zgubimy i możemy podejrzeć wrogów z tak bliskiej odległości, że dopatrzymy się, jaką spluwą chce nas ukatrupić.
CO NAS CZEKA?
Podobnie jak w części pierwszej preferowanym sposobem rozwiązywania zadań jest cicha eliminacja. Niech się jednak nie smucą lubiący akcję w stylu Commando. Na to również się znalazło miejsce, choć poziom trudności wyraźnie wzrasta, gdyż nasza postać jest bardzo wrażliwa na pociski. Dla graczy zmierzających przejść grę w sposób zalecany do dyspozycji oddane zostały czujniki hałasu, jaki wywołujemy i miernik natężenia światła, co pomaga w ukrywaniu się. Czeka nas ukrywanie się przed kamerami, które oczywiście możemy zlikwidować.
Ach te duże pukawki
|
Niestety nie wywoła to żadnej reakcji ze strony przeciwników, którzy tego faktu nawet nie zauważą. Trochę mało realistyczne. Misje, jakie nam przyjdzie wykonywać będą głównie polegały na infiltracji wrogich obiektów w celu znalezienia ważnych dokumentów tudzież wykradzenia urządzeń. Oczywiście nie zabraknie odbijania zakładników, a nawet znajdzie się ucieczka z więzienia. Jak to mówią: „Oj, będzie się działo!”
CÓŻ WIDZĄ ME OCZY...
Ano widzą zdecydowanie poprawioną grafikę względem pierwowzoru (co oczywiste). Nie jest to może mistrzostwo świata, ale porządny kawał roboty. Możemy podziwiać piękne krajobrazy, a także przeróżniaste budynki. Choć w przypadku tych ostatnich to czuć jakąś zbytnią prostotę, jakby twórcom zabrakło zapału do ciekawszego przedstawienia architektury.
Nie ma to jak nóż
|
Jeżeli chodzi o broń nie można się niczego czepiać. Bardzo dobrze wykonane model, które wyglądają jak ich rzeczywiste odpowiedniki. Widać, że Innerloop odrobiło pracę domową i nie wypuściło odgrzewanego gniotu. Pozbyto się też dziwnego pojawiania przeciwników za plecami, bądź nieskończonej ich liczby w koszarach. Niestety postacie dalej wyglądają troszkę nienaturalnie, a nad ich ruchami można było też trochę więcej posiedzieć. Także w zakresie SI nasi wrogowie nie są zbytnio rozgarnięci.
Gra jest przyjemna, ale nie uniknięto kilku błędów, które bardzo nie wpływają na rozgrywkę, ale są zauważalne. Jest to typowy średniak z tendencją zwyżkową. Warto zagrać w kolejną część I.G.I., ale nie pozostawi w nas wielkich wspomnień.