Shadowbane to mityczny miecz, znany w świecie
Aerynth pod conajmniej kilkunastoma innymi nazwami.
Dlaczego jest on tak ważny? Ano tak się składa,
że jest to broń Bogów i jeśli w Aerynth coś się dzieje,
to Shadowbane na pewno ma z tym coś wspólnego...
|
|
Takie dość mgliste wyjaśnienie tytułu gry zaserwowali nam programiści z Ubi Soft, którzy w lutym tego roku wypuścili na rynek amerykański kolejny massively multiplayer
online roleplaying game [MMORPG]. Gra, jak to w tej branży bywa, pojawiła się z ponadrocznym opóźnieniem i zdaje się, że powinna ciut dłużej pozostać w siedzibie Ubi Softu. Był to materiał na hit, który odciągnąłby graczy od Warcrafta 3, a tak dostaliśmy grę tylko i aż 'dobrą', nie pozbawioną kilku wad.
Nie oszukujmy się, fabuła Shadowbane do arcydzieł nie należy i jest tylko tłem dla pojedynków player vs player, które stanowią największy atut gry. Ale zanim przyjdzie nam skrzyżować miecze/topory/włócznie/fireballe z przeciwnikiem, będziemy musieli sobie nabić odpowiedni level. I tu wychodzi szydło z worka: gra okazuje się dość prostą zręcznościówką, levele lecą jak szalone, a gracz odlicza dziesiątki potworów które pozostały do osiągnięcia kolejnego poziomu, z którym wiążą się kolejne umiejętności, statystyki itp. Zna to każdy kto grał w Diablo 2. W kilka dni wytężonej gry możemy stworzyć postać na 30 levelu, co już wystarcza by spróbować swych sił z innymi graczami. Jest to o tyle proste, że przyłączając się do drużyny już doświadczonych graczy dostajemy tyle experience, ile zdobylibyśmy walcząc w pojedynke, jest jednak raźniej. Takie rozwiązanie zabezpiecza nas przed experience leechers, tak znienawidzonymi na battle.necie Diablo 2.
Centaur likwiduje skład broni masowego rażenia.
|
Kolejnym elementem, który pozytywnie wyróżnia Shadowbane na tle innych MMORPG jest świetnie rozbudowany system gildii. Mamy więc gildie kupiecke, klany barbarzyńców, zakony rycerskie, w sumie 13 rodzajów - do wyboru, do koloru. Członkowie gildii awansują w obrębie swojej wewnętrznej hierarchii, gildie zawierają między sobą sojusze, wypowiadają wojny, dyplomacja kwitnie, szpiedzy na każdym rogu - słowem, jak w życiu. Jakby tego było mało, potężna gildia jest w stanie wybudować... własne miasto. Tak, wzrok was nie zawodzi - własne miasto, z murami obronnymi, strażnikami, rzemieślnikami, ratuszem.
Character window.
|
Muszę przyznać że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. W przypadku gdy gildia nie jest zbyt liczna, a jednocześnie dość zamożna by takie miasto zbudować [przeważnie jest to gildia kupiecka] - do ochrony posiadłości można zatrudnić NPC, którzy ochronią nas przed atakami potworów czy kiepskich graczy. Gdy będziemy mieli na pieńku z silniejszym przeciwnikiem, najlepiej jest mieć sojusz z zakonem rycerskim lub klanem barbarzyńców, którzy za odpowiednią opłatą pójdą ginąć w naszej obronie.
|
Aby było ciekawiej, wzniesione budynki nie będą stać po wsze czasy: miasto może zostać doszczętnie zniszczone. Należy ich więc pilnie strzec i ciągle nadsłuchiwać kroków nadchodzącej armii... Póki co na sieci ostało się kilkanaście takich miast, pomniejsze osady zostały szybko splądrowane i zmiecione z powierzchni ziemi. Zanim więc zechcesz założyć własną osadę, bądź pewien że będziesz w stanie ją utrzymać.
A teraz coś o tworzeniu samej postaci. Wybierać możemy spośród kilku ras [tradycyjnie: ludzie, krasnoludy, elfy oraz półolbrzymy czy rdzenna ludność Aerynth] i kształcić je w paru profesjach [znów nic nowego: mag, wojownik, złodziej]. Ciekawiej robi się na kolejnych poziomach doświadczenia, gdy przybywa nam umiejętności, specjalizacji [np. przemiana w zwierzę] a klasy się łączą [jak w Baldur's Gate]. Naszego bohatera charakteryzuje pięć cech: siła, zręczność, inteligencja, żywotność i duch [odpowiednik magic
z Diablo], które przekładają się na hit points, manę i staminę. Można je dodatkowo podnosić magicznymi przedmiotami. Słowem, jeśli grałeś w Baldur's Gate czy EverQuesta, interface i system sterowania Shadowbane rozgryziesz w dziesięć sekund.
And now for something completely different: panowie z Ubi Soft nie byli tak łaskawi jak programiści Blizzarda i granie w Shadowbane NIE jest darmowe. Miesiąc zabawy na necie kosztuje 13 dolarów [ok. 50zł] i zobaczymy ilu polskich graczy zdecyduje się tyle zapłacić. Grono to będzie na pewno pomniejszone przez brak polskiej premiery gry, trzeba więc będzie kombinować z zamawianiem Shadowbane'a z USA czy Niemiec.
Ludzie-krokodyle... co oni jeszcze wymyślą?
|
Na pewno jednak warto się trochę postarać i upolować Shadowbane. Jeśli nie cierpisz na brak gotówki, za 50zł miesięcznie zagłębisz się w naprawdę interesujący świat wraz z podobnymi Tobie maniakami MMORPG. Jeżeli jednak w portfelu pustka, na dodatek na półce leży Gothic, Diablo 2 i EverQuest - odpuść sobie Shadowbane. Jest to jedna z tych gier, która pomimo kilku innowacyjnych rozwiązań raczej nie przejdzie do historii.
Scena rodem z Sailor Moon.
|
PS. Z ostatniej chwili: podobno Shadowbane często się zawiesza na systemach innych niż Windows XP. Moja ocena leci więc o pół punktu w dół.
|
|
|
+ dobre player versus player
+ gildie
+ budowa miast
- grafika [miała być lepsza]
- brak premiery pl
- abonament miesięczny 50zł
|
Gatunek: MMORPG
Producent: Ubi Soft
Dystrybutor: nieznany
Termin wydania: luty 2003
Wymagania min. PIII-700 , 128MB RAM, Windows XP
|
|
|