13     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Shadowbane


Krzysztof " Genosha " Kozak



Shadowbane to mityczny miecz, znany w świecie Aerynth pod conajmniej kilkunastoma innymi nazwami. Dlaczego jest on tak ważny? Ano tak się składa, że jest to broń Bogów i jeśli w Aerynth coś się dzieje, to Shadowbane na pewno ma z tym coś wspólnego...



Takie dość mgliste wyjaśnienie tytułu gry zaserwowali nam programiści z Ubi Soft, którzy w lutym tego roku wypuścili na rynek amerykański kolejny massively multiplayer online roleplaying game [MMORPG]. Gra, jak to w tej branży bywa, pojawiła się z ponadrocznym opóźnieniem i zdaje się, że powinna ciut dłużej pozostać w siedzibie Ubi Softu. Był to materiał na hit, który odciągnąłby graczy od Warcrafta 3, a tak dostaliśmy grę tylko i aż 'dobrą', nie pozbawioną kilku wad.

Nie oszukujmy się, fabuła Shadowbane do arcydzieł nie należy i jest tylko tłem dla pojedynków player vs player, które stanowią największy atut gry. Ale zanim przyjdzie nam skrzyżować miecze/topory/włócznie/fireballe z przeciwnikiem, będziemy musieli sobie nabić odpowiedni level. I tu wychodzi szydło z worka: gra okazuje się dość prostą zręcznościówką, levele lecą jak szalone, a gracz odlicza dziesiątki potworów które pozostały do osiągnięcia kolejnego poziomu, z którym wiążą się kolejne umiejętności, statystyki itp. Zna to każdy kto grał w Diablo 2. W kilka dni wytężonej gry możemy stworzyć postać na 30 levelu, co już wystarcza by spróbować swych sił z innymi graczami. Jest to o tyle proste, że przyłączając się do drużyny już doświadczonych graczy dostajemy tyle experience, ile zdobylibyśmy walcząc w pojedynke, jest jednak raźniej. Takie rozwiązanie zabezpiecza nas przed experience leechers, tak znienawidzonymi na battle.necie Diablo 2.

Centaur likwiduje skład broni masowego rażenia.

Kolejnym elementem, który pozytywnie wyróżnia Shadowbane na tle innych MMORPG jest świetnie rozbudowany system gildii. Mamy więc gildie kupiecke, klany barbarzyńców, zakony rycerskie, w sumie 13 rodzajów - do wyboru, do koloru. Członkowie gildii awansują w obrębie swojej wewnętrznej hierarchii, gildie zawierają między sobą sojusze, wypowiadają wojny, dyplomacja kwitnie, szpiedzy na każdym rogu - słowem, jak w życiu. Jakby tego było mało, potężna gildia jest w stanie wybudować... własne miasto. Tak, wzrok was nie zawodzi - własne miasto, z murami obronnymi, strażnikami, rzemieślnikami, ratuszem.

Character window.


Muszę przyznać że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. W przypadku gdy gildia nie jest zbyt liczna, a jednocześnie dość zamożna by takie miasto zbudować [przeważnie jest to gildia kupiecka] - do ochrony posiadłości można zatrudnić NPC, którzy ochronią nas przed atakami potworów czy kiepskich graczy. Gdy będziemy mieli na pieńku z silniejszym przeciwnikiem, najlepiej jest mieć sojusz z zakonem rycerskim lub klanem barbarzyńców, którzy za odpowiednią opłatą pójdą ginąć w naszej obronie.
Aby było ciekawiej, wzniesione budynki nie będą stać po wsze czasy: miasto może zostać doszczętnie zniszczone. Należy ich więc pilnie strzec i ciągle nadsłuchiwać kroków nadchodzącej armii... Póki co na sieci ostało się kilkanaście takich miast, pomniejsze osady zostały szybko splądrowane i zmiecione z powierzchni ziemi. Zanim więc zechcesz założyć własną osadę, bądź pewien że będziesz w stanie ją utrzymać.

A teraz coś o tworzeniu samej postaci. Wybierać możemy spośród kilku ras [tradycyjnie: ludzie, krasnoludy, elfy oraz półolbrzymy czy rdzenna ludność Aerynth] i kształcić je w paru profesjach [znów nic nowego: mag, wojownik, złodziej]. Ciekawiej robi się na kolejnych poziomach doświadczenia, gdy przybywa nam umiejętności, specjalizacji [np. przemiana w zwierzę] a klasy się łączą [jak w Baldur's Gate]. Naszego bohatera charakteryzuje pięć cech: siła, zręczność, inteligencja, żywotność i duch [odpowiednik magic z Diablo], które przekładają się na hit points, manę i staminę. Można je dodatkowo podnosić magicznymi przedmiotami. Słowem, jeśli grałeś w Baldur's Gate czy EverQuesta, interface i system sterowania Shadowbane rozgryziesz w dziesięć sekund.

And now for something completely different: panowie z Ubi Soft nie byli tak łaskawi jak programiści Blizzarda i granie w Shadowbane NIE jest darmowe. Miesiąc zabawy na necie kosztuje 13 dolarów [ok. 50zł] i zobaczymy ilu polskich graczy zdecyduje się tyle zapłacić. Grono to będzie na pewno pomniejszone przez brak polskiej premiery gry, trzeba więc będzie kombinować z zamawianiem Shadowbane'a z USA czy Niemiec.

Ludzie-krokodyle... co oni jeszcze wymyślą?


Na pewno jednak warto się trochę postarać i upolować Shadowbane. Jeśli nie cierpisz na brak gotówki, za 50zł miesięcznie zagłębisz się w naprawdę interesujący świat wraz z podobnymi Tobie maniakami MMORPG. Jeżeli jednak w portfelu pustka, na dodatek na półce leży Gothic, Diablo 2 i EverQuest - odpuść sobie Shadowbane. Jest to jedna z tych gier, która pomimo kilku innowacyjnych rozwiązań raczej nie przejdzie do historii.

Scena rodem z Sailor Moon.


PS. Z ostatniej chwili: podobno Shadowbane często się zawiesza na systemach innych niż Windows XP. Moja ocena leci więc o pół punktu w dół.


7,5
7 | 7 | 8
+ dobre player versus player
+ gildie
+ budowa miast
- grafika [miała być lepsza]
- brak premiery pl
- abonament miesięczny 50zł
Gatunek: MMORPG
Producent: Ubi Soft
Dystrybutor: nieznany
Termin wydania: luty 2003
Wymagania min. PIII-700 , 128MB RAM, Windows XP

13     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Shadowbane