Historia rozpoczyna się, gdy pewien sfrustrowany, obrzydliwie bogaty nastolatek imieniem Sebastian (Rany Phillippe) zwierza się swojej terapeutce, jaki to on jest biedny bogatym będąc. Przy okazji zauważa nogi swojej podstarzałej psycholog, która ma go wyraźnie dość. Teatralnym wręcz zagraniem pani psycholog odprowadza młodzieńca do drzwi. W tym samym momencie dzwoni telefon, to córeczka pani psycholog. Jak się okazuje córeczka zostaje uwiedziona przez pewnego młodzieńca, któremu podobały się jej nogi, teraz zaś jej rozbierane zdjęcia obiegają Internet. Pani psycholog szybko doszukuje się związku między córką, a swoim młodym pacjentem. Wybiega za nim na korytarz pięknego, drogiego biurowca i z wysokiego piętra obrzuca obelgami Sebastiana, który uśmiecha się demonicznie, a zaraz potem podrywa kolejną dziewczynę. Tak pokrótce przedstawia się początek "Szkoły Uwodzenia".

Nie ciesz się cwaniaczku, nie pójdzie Ci tak dobrze :]

Historii ogarniającej widza doszczętnie i całkowicie przyciągającej go do ekranu. Ale, o co chodzi? Sebastian ma przybraną siostrę (oboje w tym samym wieku), którą gra piękna Sarah Michelle Gellar, znana choćby z serialu "Buffy: postrach wampirów". Choć w pierwszych momentach wydaje się grzeczna i idealna, to czar pryska już po kilku chwilach, gdy zaczyna podrywać swojego brata, a przy okazji pociąga heroinkę ze swojego otwieranego krzyżyka (z resztą sama przyznaje, że Jezus często jej pomaga :). Trzeba nadmienić, że Sebastian nie pozostaje tutaj obojętny, wręcz przeciwnie, ma wielką ochotę na siostrę, ale ta mu się nie oddaje wykorzystując go do swoich niecnych celów. I właśnie dlatego tylko Sebastian ma opinię strasznego podrywacza i w ogóle strasznego faceta. Jego siostra natomiast jest przewodniczącą szkolnego samorządu i zawsze pozostaje poza podejrzeniami. Oboje świetnie się bawią wykorzystując i upokarzając innych ludzi.
Właśnie kończą się wakacje, a demoniczne rodzeństwo szykuje kolejny wybryk.

Cięcie! Wchodzi dubler...:P

Od nowego semestru w ich szkole ma się pojawić nowy dyrektor. Nic w tym nadzwyczajnego gdyby nie to, że córka (w tym filmie jest wiele uwiedzionych córek) publikuje w pewnym popularnym, opiniotwórczym magazynie dla nastolatek (pewnie Bravo :) swój młodzieńczy manifest, w którym opisuje, dlaczego nie chce tracić cnoty przed osiemnastką.

Sebastian uznaje to za znakomitą okazję do popisu, chce sprawić by dziewczynka (przy okazji jest to Reese Witherspoon, która w rzeczywistości jest żoną Ryana Phillippe) włożyła swój manifest między bajki. Siostrunia nie wierzy jednak w umiejętności młodzieńca i tak powstaje zakład, w którym nagrodą dla Sebastiana ma być to, czego jeszcze nigdy nie miał, czyli jego siostra właśnie. I tu pojawia się problem bowiem Sebastian naprawdę zakochuje się w swojej ofierze, ze wzajemnością zresztą. Tu dopiero zaczyna się prawdziwa intryga. Oprócz tego w trakcie pojawia się jeszcze kilka wątków, jak najbardziej miłosnych. Wydawać by się mogło, że film opowiada o obłudzie i zepsuciu, jednak tak nie jest.

Może napiszesz to zadanie z Fizy trochę później?

Historia ta to wspaniały film mówiący o miłości i pięknie zemsty. Można go oglądać wielokrotnie, ja sam obejrzałem go w ciągu trzech ostatnich lat sześć razy. Dla mnie jest to jeden z lepszych filmów jakie widziałem. Ocena: 10/10. Gorąco polecam.
Wspomnieć jeszcze należy dwie ciekawostki.

Nie! Już Ci mówiłem! Jutro mam sprawdzian, nie mogę ...

Pierwsza to ciekawostka językowa, a raczej tłumaczeniowa. W wersji filmu rozprowadzanej na kasetach i pokazywanej w telewizji, w trakcie, gdy Sebastian rezygnuje z podjęcia zakładu jego siostra (a raczej lektor) mówi dwuznacznie: "Włożysz go gdzie zechcesz". Gdy niedawno oglądałem wersję DVD okazało się, że w podpisach przetłumaczono dosłownie to, co mówi aktorka, a brzmi to: "Zerżnę cię na wylot". Ci amerykanie są strasznie dosłowni ;). Druga ciekawostka to taka, że powstała druga część tego filmu, w którym przenosimy się kilka lat wcześniej gdy to Sebastian dopiero poznaje swoją siostrę. Najciekawsze jest to, że nie zagrał w tym filmie żaden aktor z pierwszej części. Tego filmu nie polecam nawet najgorszemu wrogowi.