30     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Czas afer


Patryk " ^quqoch^ " Stanik


Coraz więcej ostatnio afer, mówi się (w prasie, w TV, czyli w ogólnie pojętych mass mediach)także, jakoby teraz działo się tak lawinowo. A przecież kiedyś i politycy i biznesmeni i media nie stroniły od, nazwijmy to, ciekawych tematów. Wystarczy przypomnieć FOZZ. Nie znamy niuansów tej sprawy i dzisiaj, kilka lat po fakcie, a sprawa na taką skalę nie może chyba być przedawniona? Nie? U 'nas' i owszem. Taka sama sytuacja będzie miała miejsce z szumnie nazwaną aferą Rywingate. Już teraz wychodzi na jaw, że wszyscy maczali w tym palce, i każdy w złym, no, aspołecznym celu. Jednak jak na skalę i tej sprawy zaskakująco powoli i niesamowicie nieśmiało cokolwiek więcej się wyjaśnia. Prasa, oczywiście, jako dostarczyciel informacji już teraz wysnuwa setki wniosków (syn Millera, prawdziwa łapówka, szaleństwo Rycina, itd. W nieskończoność), jednak są one oparte na domysłach. Czyli można powiedzieć, że ploty (ostatnio też dużo o plotkach).
Ja tylko zauważam, iż sama sprawa powoli wychodziła na wierzch, albo raczej narastała. I to już dziwi. Inna sprawa to następna rekonstrukcja rządu, czy było to tylko uciszenie szeptów (na razie), które nieśmiało wspominały nazwisko Prezesa naszej Rady Ministrów? Moje zdanie jest zapewne podobne do zdania wielu osób: Nic się nie dowiemy, a jeżeli do tego dodać jeszcze zamieranie (znów dziwne) sprawy, to dopełni obraz, jaki prezentują obecne 'elity'. Może przemija moda na Rycina? Pewnie znów coś wybuchnie, jak te zacznie zeznawać. Ale może też nic nie powiedzieć, i obawiam się, że afera umrze śmiercią (nie)naturalną. Więcej wgłębiać się w to nie mam raczej zamiaru, gdyż ciężko jest pisać o czymś, o czym pojęcia większego się nie ma. Nie zniżajmy się do poziomu Newsweeka. A tegoż tygodnika właśnie dlatego, że w którymś z ostatnich numerów wielce chwalebnie wystąpili przeciwko plotkowaniu, oczywiście nie tym, u nas, na dole, ale wśród wyżej rzeczonych elit. Wręcz pogratulować należy im potępienie plotek, jakie od czasu do czasu, ostatnio nawet częściej, żyją sobie w naszych gazetach. Mieczem wojujesz, od miecza zginiesz, niestety jednak to przysłowie pasuje tutaj do redaktorów tej wielce poważanej gazety, a czemu to już oni wiedzą, jeżeli czytają inne gazety, niż Kaczor Donald, też pewnie uświadomią sobie swój wygłup. Ale jest chociaż jedna pozytywna informacja, jaka wypłynęła z pięknych ust premiera, bowiem Łaciński dostał w końcu kopa, i miejmy nadzieję że poczeka z polityką choć kilka lat. Albo chociaż poskromi w ilości swe wspaniałe pomysły. Przykro tylko, że raz ruszone koło pod tytułem "Narodowy Fundusz Zdrowia", już się nie zatrzyma. Ciekaw jestem, jak je wykorzysta nowy pan minister od naszego zdrowia. Miejmy nadzieję, że nie kupi sobie nowych aut (tamte cytrynki podobno zostały sprzedane. Podobno...), albo jak Agora nie rozkaże zamontować lasku tropikalnego sterowanego komputerowo, przy czym tak jak szpitale, tak oddziały 'polowe' Agory nie mają za co żyć. Oczywiście nie mówię tu o Gazecie, to ich "sztandarowy okręt", ale mają oni także inne środki… propagandy.
Jeżeli obrócimy się o kilka stopni, zauważymy znów uśmiechniętego Leszka M. , tym razem zadowolonego z sukcesu w Kopenhadze. Cieszy się Pan, Panie Prezesie Rady Ministrów, także z tych 1,5 mln litrów mleka więcej, dochodząc do 8,5 mln, czy też tego, iż wcześniej zapowiadano 10 mln? A jednak mało kto różnicę zauważa. I Pan zresztą też jest zapewne znudzony tymi rolnikami, a współpraca z imć Kalinowskim do łatwych nie należy... Tylko szkoda, że dzięki niemu masz Pan następne kłopoty z Panem Prezydentem postkomunistą, kolegą po... idei. Jedyna wasza zaleta to chyba opozycja, która wam równa. Na przykład przygotowujący się na funkcję prezydenta Rzeczypospolitej, Lech "Spieprzaj dziadu" Kaczyński, główny finansista głównego miasta. W głównym kraju Europy. Tylko szkoda, że tak cicho o głównym skandaliście, Lepperze, czyżby nabierał pokory? Nie, sprawy go przerastają, te afery i w ogóle. Czeka sobie solarium na cieplejsze czasy, bo dziś polityk jak jajeczko musi mieć odpowiednią sytuację gwarantująca jako taki spokój. Tylko biedny nasz szef-Bóg Samoobrony, przyczepiają się do niego wszędzie za to, że nie chce wyglądać jak jego wyborcy, i od czasu do czasu dokona poprawy odcienia koloru jego skórki. Może z Olka nikt się nie śmieje, bo ma wyższą rangę? I tak strach trochę silniejszego ujawniać, prawda? Popatrzmy choćby na wyżej wspomnianą haniebnie sprawę znanego producenta filmowego, o królewskim imieniu. O, właśnie! Częściej teraz można wyczytać kto chodzi do solarium, niż jaka przyjmuję politykę ku chwale ojczyzny. Szkoda tylko, że euforia po naszym Waterloo w Kopenhadze przygasa, Premier znów będzie chodził strapiony. Może teraz poleci Łybacka? He he. A ciekaw jestem kto 'beknie' za kompromitację kraju w tym miasteczku w Danii, gdzie widać łatwowierni ludzie z rolniczego kraju nie wiedzę co się do nich mówi. Mam na myśli znów afery z rolnikami i z dopłatami do produkcji. Rolnicy i rolnicy! Ileż problemu? Może by ich wysiedlić, choćby do Rosji, tam Matka ZSRR wymiera powoli. I pomyśleć jaki ten Putin inteligentny, a niby z KGB, bo mniejszą garstką ludzi o ile łatwiej zapanować , a profity będą podobne. Można przecież spojrzeć do sąsiadującego z Rosją Turkmenistanu, ludzi niewiele, bieda a pan prezydent szałas ma większy od Białego Domu. I o ile okazalszy! Pogratulować inwencji, minimalizacja jest w cenie, może więc Putin dalej będzie podążał tą drogą, zaczął już na Dubrówce.
Co jednak nas, graczy może to interesować? Póki nie ingerują, jest dobrze. Ale i w branży mentalność się nie zmienia, choćby osławione kiedyś 'Porozumienie' między gazetami, gdzie do dziś w tychże gazetach nazwane jest nieporozumieniem. Dzięki CDA, ale to inna historia. A w ogóle jak nie chcecie podlegać mistyfikacji nie czytajcie tej gazety, taka mała krypto-antyreklama.


30     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Czas afer