RAGE SOFTWARE OFERUJE
Giwera w dłoni, first person perspective, amunicja leżąca na ulicy i tłumy przeciwników. Skąd my to znamy? Może z Duke Nukem? Może z Quake'a? Shogo? Odpowiedź: z nich wszystkich plus wielu, wielu innych. I to jest właśnie główna wada Mobile Forces - wtórność. Ile to już razy wcielaliśmy się w rolę Rambo i ratowaliśmy pół świata przed tymi 'złymi'? Widać panowie z Rage Software nie potrafili wymyślić niczego lepszego. Pomysłu więc nie ma, a co z wykonaniem?
Mamusiu... A ten Pan mnie goni!!
|
Gra jest oparta o engine świetnego Unreal'a, jednak imho znacznie od niej gorsza. W Mobile Forces sterowanie jest dość toporne. Grafika jak na rok 2002 standardowa, muzyka i dźwięk przeciętne. Często w grze brakuje realizmu, który miał być mocną stroną tego tytułu.
DANIA CIEKAWE...
W grze wybieramy jedną z dwóch drużyn (niebieską lub czerwoną). Akcja toczy się w dwunastu lokacjach i ośmiu trybach, wśród których oprócz zwykłego deatmatch'a mamy dość ciekawy Safe Cracker, który polega na wykradzeniu z serca wrogiej bazy zawartości sejfu (lekko zmodyfikowana wersja Capture the Flag). Do dyspozycji mamy dziewięć broni, większość posiada dwa tryby strzelania (pomysł zaczerpnięty z UNREALA).
Że niby ja nie trafie ?
|
Jednym z nielicznych plusów gry jest możliwość prowadzenia wszelkiego rodzaju pojazdów terenowych. Ta część gry znacznie wybija się ponad resztę. Nic dziwnego, za pojazdy odpowiadała ta sama osoba, która projektowała je do serii GTA.