Fifa 2002 : World Cup

Wszyscy kibice piłki nożnej pamiętają zapewne rok 98 i mundial rozgrywany na stadionach Francji. Wtedy to gospodarze pokonali w finale ówczesnych Mistrzów Świata, czyli drużynę Brazylii. Z datą tą związane jest jeszcze jedno wydarzenie, dotyczące gier komputerowych. Wtedy bowiem EA SPORTS wydało swą pierwszą grę z serii FIFA poświęconą w całości tylko jednemu wydarzeniu.

Od tej pory growy gigant kontynuuje tradycję, wydając co 2 lata produkcje poświęcone Mistrzostwom Świata, ewentualnie Europy. W tym roku jest to gra pod wiele mówiącym tytułem FIFA World Cup 2002.

PIERWSZE WRAŻENIE

Ludzie z EA SPORTS są prawdziwymi specjalistami w swoim fachu - widać to już od samego początku. Intro można określić wieloma epitetami, ale najbardziej pasującym wydaje się być "monumentalne". Wprowadzenia do gier z serii FIFA zawsze były świetnie wykonane, (czego nie można powiedzieć np. o serii NHL - tam rozwój tego elementu zatrzymał się na NHL 2000 [No nie wiem, ja zawsze oglądałem intro w nhl2002 ;) - dop. LooZ^]), ale tym razem... po prostu poezja! Sceny wykonane na engine gry w połączeniu z muzyką symfoniczną w wykonaniu Vancouver Symphony Orchestra dają niesamowity rezultat. Starczy tych zachwytów nad intrem, pora skupić się na samej grze. Menusy wykonano bardzo starannie, na każdym możliwym ekranie znajdują się elementy dbające by gracz przypadkiem nie zapomniał, w co gra. Szkoda tylko, że nie ma animacji maskotek mundialu (tak jak to było w FIFA98:RTWC - pamiętacie Footixa?). Do wyboru mamy standardowe opcje: Mecz Towarzyski, Mistrzostwa, Opcje, oraz tajemnicza pozycja "Bonus Materials" (o nim pod koniec naszego programu:). Brakuje tylko opcji treningu, który przydałby się do opanowania nowych zagrań. Podczas pobytu w menusach również przygrywa nam muzyka symfoniczna, ale tutaj jakby mniej pasuje. Osobiście wolałbym posłuchać utworów bardziej związanych z piłką nożną. Dlatego wyłączyłem muzykę i zapuściłem sobie coś z własnej fonoteki.... ale jeśli ktoś lubi taką muzę, to czemu nie? O gustach się nie dyskutuje, dlatego nie potraktuję tego, jako powód do obniżenia oceny końcowej.

TRYBY GRY

W trybie meczu towarzyskiego możemy grać każdą z 32 drużyn, grających w mundialu. Oprócz tego dostępne są również drużyny, które co prawda nie zakwalifikowały się do finałowych rozgrywek, ale uznawane są za jedne za najlepszych na świecie (przecież nawet mistrzowi może podwinąć się noga... biedni Norwegowie:). Mamy także możliwość gry kilkoma bonusowymi zespołami, dostępnymi dopiero po osiągnięciu odpowiednich sukcesów w grze.
Podczas mistrzostw mamy do wyboru tylko drużyny finalistów MŚ, w tym oczywiście biało-czerwonych. Jeśli chodzi o "team managment", to dostępny jest sprawdzony już wachlarz opcji trenerskich: zmiana zawodników, ustawienie formacji, stylu gry itd.

OPRAWA

Najwyższa pora, by wybiec na murawę. Możemy grać na wszystkich stadionach mundialu, przy czym od razu widać, że zostały one dopracowane niemal w najdrobniejszych szczegółach. Wyglądają przepięknie, szczególnie w nocy. Przy okazji: wszystkie mecze MŚ rozgrywane są o tej samej porze i na tych samych stadionach co w rzeczywistości - niby szczegół, a cieszy. Jedyną różnicą, jaką dostrzegłem, był inny wygląd trawy niż w "realu". Szczerze mówiąc, pierwszy raz widziałem stadion, na którym odcienie zieleni układają się w romb, albo okręg. Jak taka murawa może pomóc we wskazaniu spalonego, pozostanie dla mnie zagadką... Niestety, nie można grać przy innej niż piękna pogodzie.
Oprawa meczu jest wspaniała. Najpierw, przy dźwiękach oficjalnego hymnu skomponowanego przez Vangelisa (można usłyszeć go czasem w TV), na murawie zostają wyświetlone laserowe obrazy - na każdym meczu inne np. gwiazdy, czy Puchar MŚ, ale widzimy je tylko, jeśli gramy wieczorem. Oprócz małych sztandarów trzymanych przez kibiców na trybunach widzimy również ogromne flagi, zajmujące ponad połowę tylnich trybun, a kibice mają koszulki w barwach swoich ulubieńców. Tylko dlaczego wciąż wyglądają jak papierowe wycinanki?


Potem pojawiają się główni bohaterowie spektaklu, piłkarze... tutaj mała dygresja: od początku istnienia seria FIFA borykała się z problemem nienajlepiej wykonanych fizjonomii - i nie chodzi tylko o twarze kopaczy z mniej znanych lig, jak japońska, czy izraelska. Chodzi także o gwiazdy pierwszej wielkości jak Beckham, Figo, czy Barthez (co najwyżej ich cyber-twarze mogły przypominać oryginały). W tej edycji piłkarze zostali wykonani po prostu genialnie! Od razu rozpoznajemy zawodników, którzy pojawiają się ekranie. Oczywiście nie wszystkich, ale znakomitą większość. Nawet Olisadebe różni się od "pierwowzoru" tylko tym, że realny Emsi jest ostrzyżony na "zero", a ten z gry ma włosy (ale rysy twarzy są już identyczne). Jeśli już jesteśmy przy naszej drużynie, to z bramkarzami wiąże się ciekawa sprawa: Dudek należy do tej grupy zawodników, którzy niezbyt przypominają oryginały, ale np. Majdan jest bardzo podobny (ma tylko inny kolor włosów). Czy to nie dziwne, że lepiej wykonany jest zawodnik mniej znany? Czyżby drobna sugestia dla selekcjonera? Kolejna zagadka do Archiwum X. Oprócz twarzy całkiem dobrze prezentują się stroje piłkarzy. Co prawda niektóre różnią się nieco od oryginalnych (stroje Norwegów nawet bardzo), ale ubrania największych w piłkarskim światku są wykonane wspaniale. Szkoda tylko, że nie brudzą się podczas meczów (tak jak w Euro2000). Oprócz wyśmienitej grafiki, atmosferę mundialu tworzy również niezły dźwięk. Każda dramatyczna sytuacja ma swój muzyczny motyw (oczywiście w wykonaniu znanych już z intra i menu Kanadyjczyków). Możecie więc sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy na minutę przed końcem, drużyna przegrywająca jednym golem zdobywa bramkę z karnego, a zawodnik oponenta wylatuje, ujrzawszy czerwień! Miód wylewa się potokiem z monitora!


Prawdziwy mecz byłby jednak niczym, gdyby nie kibice. Teraz słychać to od razu - jeśli włączymy odgłosy z boiska z menu dźwiękowym, naprawdę poczujemy potęgę takiego 40tys. stadionu. Słychać nawet (i to wyraźnie!) jak niektórzy skandują nazwy swych drużyn. Brakuje tylko kilku polskich akcentów, np. po przegranym meczu kibice powinni rzucać krzesełkami w piłkarzy, albo krzyczeć coś w tylu: Engel do domu!:). Komentarz to już inna para... korków:). Jako komentatorów słyszymy Johna Motsona [sic!] i Andy`ego Gray`a. Mimo, iż chłopaki robią co mogą (tzn. gadają nie tylko o tym, co 0).dzieje się na murawie, ale także o poszczególnych graczach, drużynach, lub chwalą stadiony) to jednak gdy słyszę po raz piąty w jednym meczu ten sam tekst Motsona, to mnie przysłowiowa hemoglobina zalewa. Jak już wcześniej wspomniałem, można ustawić tylko odgłosy z boiska (naprawdę polecam), bez tych dwóch nudziarzy, ale takie olanie sprawy komentarza jest karygodne! Dlaczego nie możemy usłyszeć kolesi pokroju Jima Hughsona i Dona Taylora (NHL 2002)? Oprócz nich wprawne ucho wyłowić może także "spikera boiskowego", który jednak gada tylko po japońsku lub koreańsku, w zależności od tego gdzie gramy, co jest małym niedopatrzeniem, bo powinien także po angielsku, ale i tak jest to kolejny, cieszący ucho i serce prawdziwego gracza szczegół.


Są jeszcze filmiki towarzyszące zdobyciu gola albo kartki, ale są one niemal identyczne z tymi z FIFY 2002. Tutaj zmieniły się tylko dwie rzeczy - gdy padnie pierwszy gol, na stadion sypie się konfetti, lecą serpentyny, a na dole ekranu pojawia się kolorowa belka z wizerunkiem Pucharu Świata (gdy bierzemy udział w półfinale belka ta przybiera srebrny odcień, a w finale złoty), a gdy któryś z zawodników złapie kontuzję to na ekranie możemy przeczytać, co takiego nasz biedaczek sobie uszkodził.

DRYBLINGI

Oprócz zmian w wyglądzie, widać też różnice w fizyce gry. Piłkarze dysponują większym wachlarzem zagrań (choćby "wygarnięcie" wślizgiem piłki zmierzającej na aut), a ich ruchy stały się płynniejsze (na odpowiednim sprzęcie). Dodano także tzw. "star abilities", czyli podkreślenie umiejętności naprawdę świetnych graczy. Gdy taki zawodnik podaje, lub strzela, za piłką pojawia się kolorowa smuga, a łaciata leci z większą prędkością niż zwykle. Jednak na wypadek, gdyby to rozwiązanie nie przypadło komuś do gustu, można je wyłączyć w opcjach. EA SPORTS chwali się także poprawionym systemem gry górną piłką. Rzeczywiście, jest teraz bardzo realistyczny, a zagrania w stylu zdobycia gola przewrotką udają się tylko najlepszym. Można się jednak przyczepić do wykrywania kolizji - czasem zdarzają się sytuacje, gdy na powtórce wyraźnie widać, że wślizg "przeszedł" dobre pół metra obok przeciwnika, a sędzia odgwizduje faul. Także inteligencja bramkarzy zostawia nieco do życzenia. Bywa, że "goal keeper" zostając sam na sam z napastnikiem, rzuca się pod jego nogi by złapać piłkę, lecz ląduje zupełnie obok niej. Zdarza się to nie tylko amatorom, ale także świetnym bramkarzom, więc nie można tego przypisać słabszym umiejętnościom.

BONUSY

Dla maniaków futbolu przygotowano jeszcze coś. We wspomnianym wcześniej menu "Bonus materials" zamieszczono kilka filmików przedstawiających min. podejście do futbolu w różnych krajach, opinie gospodarzy tegorocznego mundialu na jego temat, zapowiedzi gier autorstwa EA SPORTS, itd.

PODSUMOWANIE

W zasadzie gra ma tylko dwie, poważne wady: komentarz, oraz to, że jest za krótka! Szkoda, że EA Sports nie pomyślało o wprowadzeniu trybu takiego, jak w Euro 2000. Mam na myśli przejście przez cały proces eliminacji - w obecnej formie zdobycie Pucharu Świata zajmuje 1-2 dni... chyba, że ktoś ustawia długość jednej połowy na 45min.
Wynik pojedynku między grą FIFA: World Cup 2002 a recenzentem - druzgocące zwycięstwo FIFY: 8:2... recenzent do tej pory zbiera zęby z murawy.

EMILL


piłka nożna
EA Sports
Cenega Poland
Już jest
min: P 233MHz, 32MB RAM, Karta grafiki Direct3D 4MB
zalecane: P 400MHz, 64MB RAM, Karta grafiki D3D 16MB

Grafa: 8
Dźwięk: 6
Miodność: 8

7,5

+ : genialna grafika, klimat, miodność.

- : Motson&Gray, za krótka.